Z wizytą u Heckler&Koch
Michał Sitarski
Z wizytą u Heckler&Koch
Firma Heckler&Koch, mająca swą siedzibę w zachodnioniemieckim Oberndorfie, należy do niewątpliwych liderów wśród europejskich i światowych producentów broni strzeleckiej. Jej wyroby używane są w wielu armiach – w niektórych stanowią podstawę uzbrojenia, a w innych, jak na przykład w Siłach Zbrojnych RP, uzbrojone są w nie elitarne pododdziały wojsk specjalnych. Dzięki uprzejmości polskiego przedstawiciela niemieckiej firmy – Cenrexu – grupa dziennikarzy ze specjalistycznych czasopism i portali internetowych miała okazję zwiedzić fabrykę H&K oraz zapoznać się „na żywo” z jej „topowymi” produktami.
Siedziba firmy Heckler&Koch zlokalizowana jest w niewielkiej miejscowości Oberndorf am Neckar, leżącej w Badenii-Wirtembergii, na południowym zachodzie Niemiec, w pobliżu granic z Francją i Szwajcarią. Założona została w 1949 roku przez trzech byłych inżynierów zakładów Mauser-Werke: Edmunda Hecklera, Theodora Kocha i Alexa Seidela, i obecnie jest podstawowym dostawcą broni strzeleckiej dla Bundeswehry.
Podczas wizyty mieliśmy okazję zapoznać się z samą fabryką, jak też muzeum przyfabrycznym i słynnym Grey Room, w którym zgromadzono niemal wszystkie obecnie produkowane przez H&K typy broni oraz te, które są z fabryką z Oberndorfu kojarzone „od zawsze”. Tam tez mieliśmy okazję wziąć do ręki G11 i – z pomocą – rozłożyć go „do czyszczenia”. Dopiero po dokonaniu tej czynności widać, jak bardzo skomplikowana była to broń (a była pod koniec lat 80. nawet zamówiona przez Bundeswehrę, ale kontrakt ostatecznie anulowano) – jej mechanizm wewnętrzny przypomina raczej część silnika parowozu i w sumie nie bez powodu, bo w jego konstrukcji wykorzystano pięć patentów pochodzących z... XIX-wiecznego silnika parowego.
Oczywiście, poza słynnym G11, w Grey Room można obejrzeć także obecnie produkowaną broń z logo H&K, w tym kolekcję karabinków HK416, HK417, G36, pistoletów, karabinów G28, pistoletów maszynowych MP5 i MP7, a także ukm HK121 i MG4 oraz granatnik GMG w wersji „wszystkomającej”, czyli z systemem kierowania ogniem i programatorem do amunicji z programowalnymi zapalnikami.
Oglądanie broni to czynność, która sprawia przyjemność, ale dopiero strzelanie z niej daje możliwość dokładniejszego zapoznania się z danym egzemplarzem, a do naszej dyspozycji oddano: karabiny G28, PSG1 i HK417, karabinki HK416A5 i G36, pistolety maszynowe MP5SD6 i MP7, uniwersalny karabin maszynowy HK121 oraz karabinek maszynowy MG4.
Z H&K na strzelnicy
G28 – była to pierwsza broń, z jakiej strzelałem na strzelnicy w Oberndorfie. Jest to karabin automatyczny, zasilany amunicją 7,62x51 mm NATO, który planowany jest jako następca karabinów MSG-90A2 i PSG-1A2. Broń została przyjęta do uzbrojenia przez Bundeswehrę w 2011 roku – jest to zmodyfikowana i zmilitaryzowana cywilna odmiana karabinu HK417, oferowana wcześniej na rynku cywilnym jako MR308 (MR762 w USA), klasyfikowana jako Designated Marksman Rifle, czyli karabin wyborowy (w pewnym uproszczeniu można powiedzieć, że stanowi ona odpowiednik SWD). Karabin jest dostarczany w ukompletowaniu pozwalającym stworzyć wersję „ciężką” (o masie 7,5 kg) oraz „patrolową” (o masie 5,9 kg). Wersje różnią się od siebie kolbą („patrolowa” jest prostsza, o mniejszej możliwości dopasowania do strzelca), łożem przednim z szynami („patrolowe” jest krótsze i lżejsze), dwójnogiem (montowanym na szynie MIL-STD-1913, więc łatwo odłączalnym) oraz celownikiem. Celownik wersji „ciężkiej” to Schmidt&Bender PMII 3-20x50, charakteryzujący się powiększeniem zmiennym w zakresie od 3 do 20 i wyposażony dodatkowo w – montowany na jednej z górnych szyn lunety – celownik kolimatorowy Aimpoint Micro T-1 do strzelania na bliskie odległości (tak umieszczony kolimator bywa czasem nazywany „OMG! They’re here sight”, czyli celownikiem „o mój Boże! Oni tu są”). W wersji „patrolowej” zastosowano celownik Schmidt&Bender PMII 8x24/DMR. Broń strzela wyłącznie ogniem pojedynczym i zasilana jest z magazynków o pojemności 10 nabojów. Lufa o długości 420 mm zapewnia pociskowi prędkość wylotową 780 m/s i energię 3000 J.
Z karabinu strzela się naprawdę świetnie – nie strzelam często z broni wyborowej, ale z G28 na 100 m bez problemu uzyskałem grupę pięciu przestrzelin o skupieniu rzędu 20 mm. Oczywiście, nie jest to dystans, na jaki na ogół strzela się z tego typu broni, ale wynik można uznać za dobry. Broń ma raczej twardy spust (siła spustu wynosi 28 N), ale o krótkim, równym skoku i można powiedzieć, że jest on „przyjazny dla użytkownika”. Manualnie, pod względem manipulatorów, powiela ona układ znany z konstrukcji Stonera i choćby karabinków HK416. Co ciekawe, w wersji „ciężkiej” istnieje możliwość zablokowania kolby (ustawienia długości i wysokości poduszki podpoliczkowej oraz stopki kolby) po dopasowaniu do konkretnego użytkownika. W skrócie karabin można określić jako bardzo składny, poprawny ergonomicznie i celny. Broń wykonywana jest w modnym ostatnio kolorze ziemistym (Flat Dark Earth).
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2012