Zdobyć Monte Cassino
Zbigniew Wawer
Zdobyć Monte Cassino
Z właściwości masywu Monte Cassino dowódcy alianccy nie zdawali sobie zupełnie sprawy. Wyjątkiem był dowódca Francuskiego Korpusu Ekspedycyjnego, gen. Alfons Juin. We francuskiej École Supérieure de Guerre w okresie międzywojennym wiele uwagi poświęcono „napoleońskiemu systemowi wojny”. Wśród kampanii toczonych przez Napoleona, niektóre były rozgrywane w górach. To właśnie Bonaparte dał świetną wykładnię, jak zdobywać twierdze oraz jak pokonywać naturalne przeszkody np. góry. Dobrze o tym wiedział francuski gen. Juin. Również marszałek Badoglio obawiał się, że natarcie alianckie w kierunku Rzymu zostanie zatrzymane w rejonie masywu Monte Cassino i w związku z tym proponował przeprowadzenie desantów w rejonie Livorno i Ankony, ale spotkał się ze sprzeciwem gen. Eisenhowera. Wyraźnie widać, że przy planowaniu operacji we Włoszech dowództwo alianckie nie zdawało sobie sprawy z przeszkód terenowych, jakie tam będą czekały na ich jednostki.
Czwarta bitwa o Monte Cassino
Gen. Alexander jeszcze w czasie trwania drugiej bitwy o Monte Cassino zlecił szefowi sztabu Głównych Alianckich Sił Śródziemnomorskich, gen. Johnowi Hardingowi, opracowanie operacji o kryptonimie „Diadem”. Plan ten miał być przygotowywany na wypadek, gdyby trzecia bitwa o Monte Cassino nie powiodła się. Gen. Harding brał pod uwagę fakt, że zmęczone poprzednim walkami alianckie dywizje nie zdołają przełamać niemieckiej obrony. W celu przygotowania następnej ofensywy, która miała zakończyć się pełnym sukcesem, szef sztabu Głównych Alianckich Sił Śródziemnomorskich uważał, że wojsko musi wypocząć przed nową bitwą. W związku z tym pomiędzy trzecią a czwartą bitwą należałoby zrobić dłuższą przerwę w działaniach wojennych, aby umożliwić: sprowadzenie na front nowych jednostek, wypoczynek i uzupełnienie dotychczas walczących dywizji, a także zmianę taktyki. Alianci pragnęli uzyskać liczebną przewagę 3:1 w dywizjach piechoty. Gen. Harding planował wzmocnienie walczących armii przez przerzucenie na front włoski siedmiu dywizji piechoty. Chciał też usprawnić zaopatrzenie i w związku z tym postanowił, że 5 Armii zostaną podporządkowane jednostki zaopatrzone w sprzęt amerykański, a 8 Armii jednostki zaopatrzone w sprzęt brytyjski.
W przygotowywanej ofensywie natarcie miało być przeprowadzone na trzech kierunkach: pierwszym przez dolinę rzeki Liri, drugim przez masyw Monte Cassino, trzecim przez masyw Aurunci. Długość odcinka przewidzianego do natarcia wynosiła około 10 km. Dawało to możliwość potężnego wsparcia artylerii, a na dodatek w dolinie rzeki Liri po przełamaniu niemieckiej obrony na rzece Rapido do pościgu mogły zostać wprowadzone jednostki pancerne. Według dotychczasowych doświadczeń kierunek natarcia wzdłuż wybrzeża adriatyckiego stawał się mało efektywny ze względu na brak możliwości taktycznego rozwinięcia na tym kierunku jednostek pancernych. Przeszkodą w prowadzeniu na tym odcinku działań były rejony, w których występowały ogniska malarii. Przejście wojska przez ten obszar mogło spowodować wybuch epidemii. Należy podkreślić, że strona niemiecka w swoich planach obronnych unikała budowy potężnych umocnień w tym rejonie. Niemcy wiedzieli o zagrożeniach epidemiologicznych z wcześniejszych badań nad przydatnością obszaru Włoch do działań militarnych. Ich sztabowcy posiadali również informacje, że na tym odcinku frontu wzdłuż wybrzeża adriatyckiego występowały sporadycznie ogniska cholery, a epidemia tej choroby byłaby nie do opanowania w szeregach wojska.
Z zupełnie innego powodu do akcji nie nadawał się odcinek nadmorski nad zatoką Gaeta. Tam ze względu na wąskie cieśniny nieprzyjaciel mógł przy zaangażowaniu niewielkich sił zatrzymać atakujące oddziały alianckie.
Gen. Harding planował, że siły brytyjskiej 8 Armii bez jednego korpusu (miał on pozostać na odcinku adriatyckim, dozorując ten odcinek frontu) zostałyby ugrupowane do uderzenia: 1. w masywie Monte Cassino; 2. wzdłuż drogi nr 6 w dolinie rzeki Liri. Natomiast amerykańska 5 Armia miałaby w tym samym czasie wykonać uderzenie pomocnicze na południowym odcinku frontu. Ważna rola w operacji „Diadem” miała przypaść amerykańskiemu VI Korpusowi, który z przyczółka Anzio miał przeprowadzić uderzenie w kierunku drogi nr 6 w rejonie Valmonto na tyły sił niemieckich zgrupowanych na Linii Gustawa. Sztab Głównych Alianckich Sił Śródziemnomorskich równocześnie przygotował plan zmylenia przeciwnika przez rozpoczęcie w rejonach Neapolu ćwiczeń desantowych jednej z amerykańskich dywizji. Żołnierze z tej dywizji, będąc na przepustkach, opowiadali, że przygotowują się do lądowania na plażach w pobliżu Rzymu. W tym samym czasie rozgłaszano pogłoski o rozpoczęciu przygotowań do lądowania na południu Francji, co miało sugerować stronie niemieckiej ograniczenie działań na froncie włoskim. Powyższe przygotowania miały zmylić niemieckie dowództwo, dając do zrozumienia, że w najbliższym czasie nie będzie przeprowadzona ofensywa na Linię Gustawa. Na skutek tej akcji dezinformacyjnej feldmarszałek Kesselring był przekonany, że dowództwo alianckie szykuje się do desantu w rejonie Rzymu.
Plan opracowany przez gen. Hardinga nie w pełni odpowiadał gen. Wilsonowi. Obawiał się on, że dłuższa przerwa w walkach mogłaby spowodować przerzucenie części sił niemieckich z frontu włoskiego na inny teatr działań wojennych. Dowódca Obszaru Śródziemnomorskiego gen. Wilson uważał, że ze względu na przygotowania do operacji „Overlord” nie będzie można przerzucić do Włoch nowych jednostek w celu wzmocnienia Głównych Alianckich Sił Śródziemnomorskich.
W tym czasie wśród amerykańskich sztabowców panowało przekonanie, że front włoski nadał miał charakter drugorzędnego TDW i wszelkie prowadzone tam operacje nie spowodują przerzucenia na ten obszar niemieckich dywizji z Francji. Było to założenie czysto hipotetyczne, gdyż nikt nie mógł przewidzieć, jak zachowają się Niemcy. W wyniku sztabowych kalkulacji uzgodniono, że planowana operacja lądowania jednostek alianckich w południowej Francji zostanie przesunięta na lipiec 1944 r.
28 lutego w czasie narady w Casercie dowódcy 5 i 8 Armii zostali poinformowani przez gen. Alexandra o planach przyszłych działań we Włoszech. W pierwszej dekadzie marca nastąpiła zmiana w ugrupowaniu Głównych Alianckich Sił Śródziemnomorskich. Brytyjczycy przejęli odpowiedzialność za zachodni odcinek frontu.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 2/2014