Wolfhound i Swagman Roll w Desert Night Camouflage
FRAG OUT! Team
„Jak jest zima, to musi być zimno”, a u nas jest zimno, bo „taki mamy klimat”. Z tego powodu zimą zamiera nieco ruch na strzelnicach otwartych, bo nie każdy lubi stać po kostki w błocie (jeśli jest cieplej) albo po kolana w śniegu (jak jest zimniej) i spora część strzelców albo zawiesza karabin na kołku, albo też przenosi się na strzelnice kryte. Jest jednak całkiem duża grupa posiadaczy broni, dla których frajda ze strzelania stoi wyżej niż niedogodności powodowane podłą aurą.
I dla takiej grupy zapaleńców, choć oczywiście nie tylko do niej, skierowane są nowe produkty Helikon-Tex, które trafiły do nas do recenzji. Oczywiście zdajemy sobie sprawę z utylitarności zarówno Swagman Roll, jak i Wolfhounda (bo o nich mowa) oraz z tego, że aktywności „okołostrzeleckie” to jedynie margines ich wykorzystania i doskonale sprawdzą się także poza strzelnicą. Tym bardziej, że taki Swagman był projektowany od początku jako sprzęt do turystyki, surwiwalu czy też tzw. traperki.
Ani Swagman Roll ani tym bardziej Wolfhound nie są już nowościami w ofercie Helikon-Tex, więc bez trudu będzie można znaleźć opinie na ich temat – my dostaliśmy je pod koniec jesieni i dopiero zaczęliśmy ich używanie, więc póki co, możemy podzielić się jedynie wstępnymi wrażeniami.
Wolfhound Hoodie
Wolfhound to lekka, prosta kurtka o dopasowanym kroju, pełniąca funkcję kurtki samodzielnej (mniejszy chłód, brak opadów) lub ocieplacza pod warstwę zewnętrzną w postaci soft- lub hardshella (dni zimne, wiatr, opady) – „znawcom tematu” od razu powinien się skojarzyć z Atomem od Arc'Teryxa, bo do tej kurtki właśnie nawiązuje. Warstwę zewnętrzną i wewnętrzną stanowi cienki nylon, a pomiędzy nimi znajduje się ocieplina Climashield o gramaturze 67 g/m2. Od zewnątrz tkanina pokryta jest fabrycznie powłoką DWR, dzięki czemu podczas lekkiego opadu atmosferycznego kurtka nie przemięknie. Wolfhounda wyposażono w integralny, również ocieplany kaptur z możliwością łatwego dopasowania do głowy użytkownika (regulowany, poziomy ściągacz oraz elastyczne obszycie przedniej krawędzi) oraz wyprofilowano minimalistyczny, lekko usztywniony daszek, dzięki czemu kaptur nie zjeżdża użytkownikowi na oczy, ograniczając pole widzenia.
W celu poprawienia przepływu powietrza pod pachami wykonano wstawki z oddychającego materiału pozbawione warstwy ociepliny – w porównaniu z innymi kurtkami z panelami ze stretchu po bokach ogranicza to wentylację, ale za to znacznie poprawia termoizolację.
Wolfhounda zapina się pojedynczym, dwubiegowym kostkowym zamkiem błyskawicznym YKK z listwą uszczelniającą od spodu – nie znajdziemy tu żadnych innych ściągaczy, zamków czy elementów regulacyjnych. Za dopasowanie kurtki do użytkownika odpowiada jej krój oraz elastyczne wykończenie dolnej krawędzi. Podobnie z mankietami rękawów – także i one są elastyczne, „samozaciskowe”, dzięki czemu nie ma na nich zbędnych elementów, które mogłyby przeszkadzać przy używaniu kurtki jako ocieplacza pod warstwą zewnętrzną.
Do dyspozycji użytkownika są cztery kieszenie – dwie największe, zewnętrzne na dole (z polarowym wyściełaniem do grzania zmarzniętych dłoni), jedna mała piersiowa po lewej stronie na zewnątrz oraz kieszeń wewnętrzna, wszystkie zamykane zamkami YKK.
Jeśli Wolfhound używany jest samodzielnie, to można wówczas wykorzystać panel rzepa na lewym rękawie i przyczepić do niego naszywkę.
Kurtkę można nabyć w rozmiarach od XS do 3XL, a ostatnio poszerzona paleta kolorów obejmuje: Alphaa Green, Coyote, Czarny, DNC, Shadow Grey, Flecktarn, Pencott WildWood, Tiger Stripe i Woodland.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 9-10/2021