Wojna jako przykład przełomów w nauce i technice - przykład niemiecki

 


Igor Witkowski


 

 

 

Wojna jako przykład przełomów w nauce i

 

technice – przykład niemiecki

 

 


Bardzo wiele z przełomowych wynalazków i związanych z nimi rewolucyjnych idei narodziło się w III Rzeszy. Do dzisiaj niewielu badaczy zdaje sobie sprawę, że powojenny drenaż tych osiągnięć przez zwycięskie mocarstwa przybrał skalę prawdziwie przemysłową, ilość przejętych patentów liczono w setkach tysięcy. Większość dotyczyła rozwiązań technicznych, których naukowcy Hitlera nie zdążyli zastosować na polu walki; zabrakło na to czasu, ale było również tak, że kierownictwo III Rzeszy czasami nie zdawało sobie sprawy, że otrzymywało klucz do zrewolucjonizowania metod walki.

 
 



W takich sytuacjach dopiero po wojnie okazywało się, że w arsenale któregoś z supermocarstw pojawiło się coś, czego nie było wcześniej. Żadna ze stron nie była zainteresowana w upublicznianiu źródeł tych nowości. Paradoksalnie otwarte na przepływ idei społeczeństwa państw alianckich (pomijając nawet radzieckie) przez wiele lat czerpały garściami z dorobku umysłowego państwa totalitarnego. Chodziło o broń o wielkim potencjale niszczenia (np. chemiczną), najczęściej jednak na całościowy wynik składały się drobne odkrycia i projekty, które dopiero połączone w jedną całość dawały nową jakość. Można tu wspomnieć o tak pozornie tylko oczywistych sprawach jak koncepcja skrzydła skośnego, myśliwiec odrzutowy, fotel wyrzucany czy nawet kabina katapultowana (opracowana np. dla samolotu stratosferycznego DFS-346), celowniki noktowizyjne czy wreszcie koncepcja zmniejszania wykrywalności radiolokacyjnej samolotów, nad którą w czasie wojny pracowało wbrew pozorom wiele instytucji i miały one całkiem konkretne osiągnięcia... Niektóre koncepcje zarzucono jednak bezpośrednio po wojnie i chociaż ciekawe, okazywały się być trendem przejściowym względnie zapomnianym na jakiś czas. Doskonały przykład stanowią niemieckie prace nad napędem strumieniowym dla samolotów i pocisków różnego rodzaju, włącznie z moździerzowymi. Napęd taki w praktyce umożliwiał stosunkowo długotrwały lot z prędkością naddźwiękową lub bliską prędkości dźwięku (znacznie dłuższy niż przy użyciu napędu rakietowego), przy czym silnik był dużo mniej skomplikowany niż turbinowy – wymagał jedynie rozpędzenia statku powietrznego do takiej prędkości. Po wojnie nie zainteresowano się dodatkowym napędem strumieniowym dla pocisków artyleryjskich, nie zrealizowano też niemieckiej koncepcji budowy broni strategicznych, wykorzystujących pociski z takim napędem, będące daleko idącym rozwinięciem słynnych Misteli (np. Blohm und Voss MGRP).


Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo Numer Specjalny 9

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter