Włoskie okręty podwodne doby zimnej wojny

Krzysztof Kubiak
Włosi chcą ostatecznie odzyskać utracone po II wojnie światowej zdolności do produkcji własnych projektów okrętów podwodnych. Ich droga do celu pokazuje jednak, jak długotrwałym procesem jest powrót do utraconych kiedyś możliwości budowy tych dość skomplikowanych jednostek bojowych.
Kiedy 10 czerwca 1940 r. Włochy przystąpiły do wojny po stronie Niemiec, Regia Marina posiadała drugą co do wielkości na świecie flotę okrętów podwodnych. W kampanii znajdowało się od 106 do 117 okrętów podwodnych, a w toku wojny banderę podnosiły łącznie 124 jednostki. Różnice wynikają z odmiennych zasad zaliczania okrętów do kampanii, klasyfikowania okrętów szkolnych i stacjonarnych hulków szkolnych (w tym jednostek typów H oraz X z okresu Wielkiej Wojny) utrzymujących banderę, a także jednostek znajdujących się w próbach morskich, fazie zgrywania załóg, kończących remonty i modernizacje. Ujmując rzecz wyłącznie w kategoriach cyfr, flota posiadała latem 1940 r. 131 okrętów podwodnych, w tym 4 miniaturowe złożone w magazynie i 10 zbudowanych jeszcze w czasie Wielkiej Wojny. Większą liczbą jednostek tej klasy dysponował tylko Związek Sowiecki.
Według oficjalnych opracowań Włosi w latach 1940–1945 stracili 88 okrętów podwodnych. Podkreślić należy, że kategoria straty też jest bardzo szeroka. Mieszczą się w niej jednostki zatopione na morzu, zniszczone w stoczniach, porzucone przez załogi. W przypadku Włoch zagadnienie to dodatkowo komplikuje fakt, że po upadku Mussoliniego i zmianie sojuszów okręty Regia Marina bądź to poddały się aliantom, bądź (jak np. ok. 15 miniaturowych okrętów podwodnych i grupa ścigaczy) weszły w skład Marynarki Wojennej Włoskiej Republiki Socjalnej (Marina Nazionale Repubblicana). Tym niemniej, jak stwierdzono w narracji oficjalnej, w latach 1940–1943 marynarka włoska posiadała łącznie 164 okręty podwodne (w tym siedem eksfrancuskich), z których 10 wycofano, a 88 utracono. Ujmując rzecz en bloc, była to flota liczna i relatywnie nowa, ale nie nowoczesna; można odnieść wrażenie, że technicznie dla włoskich podwodniaków czas zatrzymał się ok. 1918 r. Tak samo ocenić trzeba taktykę i koncepcję operacyjnego wykorzystania. Na to nakładało się nieadekwatne do wyzwań wojny wyszkolenie dowódców (w dużej mierze pochodna przyjętej taktyki, ale również przyczyn technicznych, by wspomnieć długi czas zanurzania i prymitywne środki hydroakustyczne). Przyczyny tego stanu rzeczy wykraczają jednak poza ramy niniejszego tekstu.
Formalnie Królestwo Włoch kończyło wojnę jako „państwo sojusznicze Sprzymierzonych”, podobnie jak np. Rumunia czy Finlandia, których siły zbrojne walczyły przeciwko Niemcom. Nie zmieniło to jednak w sposób istotny ich sytuacji politycznej, potraktowano je bowiem na równi z innymi aliantami III Rzeszy. Zgodnie z postanowieniami traktatów paryskich podpisanych 10 lutego 1947 r. Włochy utraciły Libię (Cyrenajka, Trypolitania i Fezzan), posiadłości w Afryce Wschodniej (Etiopia, Erytrea, Somaliland Włoski, przy czym to ostatnie terytorium pozostało pod ich administracją jako mandat ONZ do 1960 r.), wyspy Dodekanezu (przekazane Grecji), nadadriatyckie prowincje Fiume (obecnie Rijeka), Zara (Zadar), większą część półwyspu Istria, a także wschodnią Gorycję na rzecz Jugosławii. Utrzymały jednak ostatecznie, pomimo wielu turbulencji (o czym dalej), Triest. Gminy w dolinie Tende i La Brigue (Alpy Nadmorskie) scedowano na Francję, a Republika Chin (Kuomintang) przejęła kontrolę nad koncesją Tianjin. Klauzule wojskowe traktatu stanowiły, że Włochom nie wolno posiadać (zakaz dotyczył również badań i eksperymentów) broni atomowej i pocisków rakietowych, okrętów liniowych, lotniskowców, okrętów podwodnych oraz okrętów desantowych, a także neutralizowali i demilitaryzowały wyspy Pantelleria oraz Pianosa (archipelag Wysp Pelagijskich). Okręty podwodne, które przetrwały wojnę, należało więc złomować bądź przekazać zwycięzcom.
Wielkie złomowanie i małe wyjątki
W 1947 r. pod palnik trafiły 24 duże okręty i większość ocalałych miniaturowych okrętów podwodnych (opisano je w jednym z poprzednich numerów naszego czasopisma), a w 1948 r. rozpoczęto rozbiórkę pozostałych. Przygotowano też jednostki, które mieli przejąć alianci. Zainteresowanie masą upadłościową po Reggia Marina nie było jednak wielkie. Francja otrzymała Bronzo (typu Acciaio), a Związek Sowiecki – Nichelio (typu Acciaio) oraz Marea (typu Flutto). Na Morzu Czarnym Sowieci zdobyli ponadto – po odwróceniu sojuszy przez Rumunię – cztery lub pięć miniaturowych okrętów podwodnych typu CB. Według danych sowieckich zdobycz obejmowała cztery jednostki, a losów piątego, porzuconego w rejonie Konstancy, nie udało się wyjaśnić. Innych chętnych na włoskie okręty podwodne nie było. Oprócz tego marynarka grecka eksploatowała okręt podwodny Matrozos (eks-Perla). Zdobyty przez Brytyjczyków pod Bejrutem 6 lipca 1942 r., jako P-712 wcielony do Royal Navy w celu przeprowadzenia oceny technicznej, a w 1943 r. przekazany Grekom. Banderę opuszczono w 1947 r. Jugosławia eksploatowała miniaturowy okręt podwodny Mališan (eks-CB 29), zdobyty 3 maja 1945 r. w Pula (zachowany w Zagrzebiu jako eksponat tamtejszego Muzeum Techniki), oraz Sava (eks-Nautilo, typ Flutto), również zdobyty w Pula (wycofany w 1971 r.).
Trzy okręty nie zostały jednak złomowane. Wszystkie ocalały dzięki szczególnemu splotowi okoliczności i – jak można sądzić – dużej dozie inwencji Włochów. Okręt podwodny Vortice (typ Flutto lub Tritone 1-szej serii, w kampanii od 21 czerwca 1943 r.) kapitulacja Włoch zastała u wschodnich wybrzeży Sycylii. Zgodnie z rozkazem marszałka Badoglio załoga popłynęła na Maltę w celu oddania się w ręce Sprzymierzonych. Doszło do tego 9 września. Na początku października okręt skierowano do Neapolu, gdzie wykorzystywany był jako hulk prądotwórczy (zaopatrywał w prąd instalacje portowe). Następnie, po wypowiedzeniu przez Włochy wojny Niemcom 13 października 1943 r., służył – jako okręt sojuszniczy z włoską załogą – do szkolenia sił ZOP, operując w oparciu o Neapol i Tarent. Później wysłano go (również jako okręt-cel) na Bermudy, a następnie – ku wschodnim wybrzeżom Stanów Zjednoczonych. W listopadzie 1945 r. przez portugalskie Azory (z postojem w Ponta Delgada) i Gibraltar wrócił do Tarentu. Cały czas obsadzony był przez załogę włoską. Konwersja na hulk prądotwórczy V.1 uchroniła okręt przed wpisaniem na listę jednostek przeznaczonych do złomowania lub przekazania zwycięzcom. Vortice przetrwał tak do 1952 r.
Okręt podwodny Giada (typ Acciaio lub typ Bernardis, seria Platino, w kampanii od 6 grudnia 1941 r.) poddał się po kapitulacji Włoch Brytyjczykom. Następnie – już jako okręt sojuszniczy – przeszedł do Colombo na Cejlonie, gdzie przez pół roku zabezpieczał szkolenie sił ZOP. Do Neapolu wrócił pod koniec 1944 r. Przebudowano go na hulk prądotwórczy V.2.
Kolejna jednostka, należąca do typu Flutto (Tritone 2-giej serii), a nosząca nazwę Bario, została zwodowana w styczniu 1944 r. w Monfalcone z przeznaczeniem dla Kriegsmarine. Był to jeden z ośmiu okrętów przejętych przez Niemców w fazie budowy. Prace na okrętach kontynuowano, przewidziano ich wcielenie do służby jako: U.IT.7 (eks-Bario), U.IT.8 (eks-Litio), U.IT.9 (eks-Sodio), U.IT.10 (eks-Potasio), U.IT.11 (eks-Rame), U.IT.12 (eks-Ferro), U.IT.13 (eks-Piombo), U.IT.14 (eks-Zinco). Przedsięwzięcie miało jednak niski priorytet i okrętu nie ukończono. W maju 1945 r. został zatopiony przez Niemców (znaleźć też można informacje, że zatonął po trafieniu bombą lotniczą 16 marca 1945 r.). Następnie jednostkę podniesiono i zakonserwowano.
Spośród jednostek pozostających w rękach włoskich, a znajdujących się w budowie wykorzystano kadłuby dwóch nieukończonych transportowych okrętów podwodnych typu Romolo. Znajdujące się w La Spezia (Cantierii OTO) R. 10 i R. 12 zaadaptowano na pływające zbiorniki paliwa.
W cieniu wielkiej polityki
Trwająca zimna wojna wymusiła zmianę stosunku zachodnich państw zwycięskiej koalicji zarówno do Niemiec, jak i do Włoch. W odniesieniu do sił morskich Italii oznaczało to, między innymi, zarzucenie pierwotnie stosowanej reguły: „żadnych okrętów podwodnych”. Włochy były już członkiem NATO, w związku z czym odtwarzanie komponentu floty odbywało się pod faktyczną kuratelą Sojuszu. W łonie NATO cały zamysł nie budził bynajmniej jednomyślnej aprobaty. Parli ku temu Amerykanie i Brytyjczycy. Niechętne stanowisko artykułowali Francuzi. Grecy i Turcy również zachowywali wstrzemięźliwość, ale oba państwa weszły w skład organizacji dopiero w lutym 1952 r., gdy sprawy były już przesądzone. W związku z powyższymi okolicznościami wybór okrętów był oczywisty. Stany Zjednoczone dysponowały znaczną nadwyżką jednostek budowy wojennej typów Gato, Balao oraz Tench. Po zakończeniu II wojny światowej przygotowano całościowy program ich modernizacji (Greater Underwater Propulsion Power Program, GUPPY), wykorzystujący techniczne osiągnięcia Niemców.
Ograniczenia polityczne zniesiono nieoficjalnie w 1951 r. Ów nie nagłaśniany, a po części również niejawny charakter ich anulowania wynikał z faktu, że restrykcje miały charakter traktatowy, a stroną dokumentu był również Związek Sowiecki. Państwa zachodnie nie chciały narażać się na politycznie i społecznie nośny zarzut ponownego zbrojenia faszystów. Dopiero w 1954 r. wypracowano uznaną za wystarczającą formułę umożliwiającą oficjalne uchylenie ograniczeń. Odbyło się to poprzez rozszerzenie i zmianę mandatu Unii Zachodniej (czyli powołanej w 1948 r. organizacji obronnej zrzeszającej Wielką Brytanię, Francję, Belgię, Holandię i Luksemburg). W nowej formie, już jako Unia Zachodnioeuropejska (UZE, powołana 23 października 1954 r.), organizacja została rozszerzona o Włochy i Niemcy, a także Grecję, Hiszpanię i Portugalię. W wymiarze politycznym UZE miała m.in. odgrywać rolę czynnika zapobiegającego odrodzeniu się rewanżyzmu byłych państw Osi. Zbrojenia włoskie i niemieckie znalazły się w ten sposób pod międzynarodową, europejską kontrolą. Tak to przynajmniej przedstawiano w płaszczyźnie medialnej.
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5-6/2025