Włoskie możliwości szkolenia lotniczego

Marcin Strembski
Wiosną br. na Sardynii odbyła się konferencja Military Flight Training Conference (MFTC), której tematem było „przygotowanie nowego pokolenia lotników do walki w wielu domenach”. Wzięli w niej udział przedstawiciele 40 krajów i 10 firm. Podczas konferencji odbyło się ponad 30 prezentacji i paneli dyskusyjnych, podczas których można było zaobserwować współczesne trendy w edukacji lotniczej na świecie. Ponadto redakcja „Lotnictwa”, jako pierwsza i jedyna z Polski, miała okazję odwiedzić włoską bazę lotniczą Decimomannu, gdzie funkcjonuje międzynarodowa szkoła dla pilotów wojskowych International Flight Training School (IFTS).
MFTC
MFTC to coroczne forum poświęcone szkoleniu lotniczemu sił zbrojnych, od pilotów po personel naziemny, obejmujące różne typy statków powietrznych – śmigłowce, samoloty turbośmigłowe, wielosilnikowe, myśliwce obecnej oraz przyszłej generacji. Konferencja skupia się na wyzwaniach nowoczesnego, wielodomenowego pola walki, w którym przestrzeń powietrzna staje się coraz bardziej złożona, a przeciwnik nieustannie rozwija swoje zdolności. Organizatorem imprezy jest Defence IQ. W tegorocznej edycji, która odbyła się w dniach 31 marca–2 kwietnia, uczestniczyło ponad 300 osób z ponad 40 krajów. Wśród nich najwyżsi rangą przedstawiciele lotnictwa wojskowego, komendanci szkół lotniczych, oficerowie odpowiedzialni za infrastrukturę, a także osoby odpowiadające w swoich krajach za szkolenie pilotów, planowanie przyszłych zdolności oraz realizację zakupów odpowiedniego do potrzeb swoich krajów sprzętu szkoleniowego.
Obecne były również firmy i podmioty branżowe oferujące swoje produkty: Leonardo, Airbus, Pilatus, Boeing, Lockheed Martin, Grob Aircraft, Aero i inne. Przykładowo, Grob Aircraft zaprezentowała nowy symulator z udziałem rozszerzonej rzeczywistości VR. Leonardo i CAE promowały swoje nowe platformy i programy szkoleniowe, które zostały oparte na olbrzymiej ilości danych z postępów szkolenia poszczególnych studentów, analizie opartej na sztucznej inteligencji, symulacjach w rozszerzonej rzeczywistości i adaptacyjnym nauczaniu.
Podczas konferencji poruszane były bardzo ciekawe tematy. Jednym z nich była konieczność zacieśnienia współpracy w ramach NATO, a tym samym zachowanie interoperacyjności i jednolitych standardów podczas działań wielonarodowych. Dowódcy różnych szczebli podkreślali wagę wymiany doświadczeń, posiadania wspólnych platform i kompatybilności oprogramowania oraz systemów szkoleniowych w ramach sił sojuszniczych.
Zwrócono uwagę na niedobór pilotów oraz spadającą efektywność kosztową przy szkoleniu prowadzonym według tradycyjnych modeli nauczania. Problem zaczyna się już na etapie selekcji kandydatów podczas procesu rekrutacji. Dopuszczenie nieodpowiedniej osoby do zaawansowanych etapów szkolenia generuje bowiem duże straty. Dyskutowano o tym, jak przyspieszyć ukończenie szkolenia, jednocześnie kontrolując koszty i maksymalnie wykorzystując zasoby.
Z kolei strona przemysłowa starała się przedstawić własne rozwiązania na te wyzwania. Dużo uwagi poświęcono cyfrowej transformacji w szkolnictwie wojskowym. Zaproponowano przejście od tradycyjnych sztywnych modeli nauczania do adaptatywnych, zorientowanych na kompetencjach modeli opartych na analizach AI, symulacjach VR i indywidualnym podejściu do studentów. Warto wspomnieć, że takie podejście jest możliwe jedynie w przypadku zebrania potężnej bazy danych, która tworzona jest na podstawie wieloletnich doświadczeń przedsiębiorstwa z systemami szkoleniowymi oraz badań nad reakcjami ludzkimi. Tego typu informacje pozwalają analizować wydajność szkolenia oraz wdrażać kolejne systemy do śledzenia indywidualnych predyspozycji. W zależności od uzyskiwanych wyników, można poszczególnym studentom skrócić lub wydłużyć dany etap szkolenia, albo zaplanować dla nich na odpowiednio wczesnym etapie najbardziej odpowiednią ścieżkę kariery. Konieczne jest przy tym zapewnienie nowoczesnego środowiska szkoleniowego, czego najlepszym przykładem jest technologia LVC (Live, Virtual, Constructive), pozwalająca na integrację działań odbywających się jednocześnie w powietrzu, w symulatorze naziemnym i elementów generowanych wirtualnie.
Bardzo ciekawy wykład wygłosili oficerowie USAF prowadzący program Collaborative Combat Aircraft (CCA), czyli dużych maszyn bezzałogowych (tzw. lojalnych skrzydłowych). Już teraz Amerykanie zastanawiają się, w jaki sposób nauczać swój personel w zakresie posługiwania się bezzałogowcami. Kluczowe jest w tym względzie budowanie zaufania do nowych platform i ich przyszłych zdolności. W skrajnym przypadku obdarzone dużą siłą rażenia mogą okazać się równie niebezpieczne dla przeciwnika, co dla własnych wojsk. Dlatego fundamentem w podejściu USAF do autonomii jest pozwolenie algorytmom na wykonywanie zadań, które faktycznie mogą zrealizować szybciej i lepiej niż człowiek, ale pozostawienie krytycznych decyzji ludzkiemu nadzorcy. Jest to tym większy problem, że na razie nie wiadomo, jakiego poziomu autonomii można oczekiwać po sztucznej inteligencji. Zwłaszcza, że jesteśmy obecnie na tak wczesnym etapie rozwoju AI oraz autonomii w lotnictwie, więc – jak się przewiduje – nawet około 80 proc. obecnych teorii może okazać się chybiona. Co warto podkreślić, Amerykanie widzą w CCA rozwiązanie problemów z niewystarczającym tempem szkolenia personelu i kosztami pozyskiwania załogowych platform bojowych. Drony mają stanowić tanią masę i uzupełnić projekcję siły, czego obecnie brakuje Stanom Zjednoczonym w starciu z równorzędnymi przeciwnikami. Styl myślenia i poziom otwartości tych ludzi na nowe koncepcje zrobił na wszystkich ogromne wrażenie.
Podsumowując konferencję można wysnuć kilka wniosków natury ogólnej. Praktycznie w każdych siłach powietrznych istnieje duży niedobór wysoko wykwalifikowanych specjalistów. Nowych ludzi trzeba szkolić szybciej i skuteczniej, a środkiem ku temu są nowe technologie i środowisko wirtualnych symulacji. Radykalnie poprawia to przyswajanie nowych umiejętności, zwłaszcza w porównaniu z tradycyjnymi metodami zdobywania wiedzy.
Człowiek musi być lepiej przygotowany na współczesne zagrożenia, bo tylko dobre wyszkolenie gwarantuje maksymalne wykorzystanie potencjału platformy bojowej i możliwości współpracy w dużych ugrupowaniach. To zapewnia uzyskanie przewagi powietrznej i zdolności uderzeniowych w coraz bardziej złożonym i dynamicznym środowisku pola walki.
Poza tym zakres informacji niezbędnych do przyswojenia w przyszłości będzie stale się powiększał. Kolejna generacja samolotów bojowych będzie tak skomplikowana, że system szkoleniowy od początku musi być nastawiony w większym stopniu na rozwijanie umiejętności taktycznych i zarządzania walką w wielu domenach. Samo przygotowanie człowieka do pilotowania platformy powietrznej to już na obecnym etapie o wiele za mało.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 7-8/2025