Włoski czołg po nowemu. Zmodernizowany C2 Ariete

Włoski czołg po nowemu. Zmodernizowany C2 Ariete

Michał Nita

 

Wojska lądowe Włoch przed II wojną światową dysponowały wozami bojowymi opracowanymi przez rodzimych konstruktorów. Po 1945 roku na długie lata zaprzestano prac nad czołgami, a oddziały pancerne dysponowały amerykańskimi M60 i niemieckimi Leopardami 1. W drugim przypadku nie tylko podjęto produkcję na podstawie licencji, ale także opracowano na ich bazie OF-40, które udało się wyeksportować do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. W pierwszej połowie lat 80. zdecydowano, że do służby nie będzie przyjęty Leopard 2, gdyż zostanie opracowany własny czołg trzeciej generacji. W rezultacie tej decyzji skonstruowano jedyny eksploatowany obecnie w Esercito typ czołgu podstawowego - C1 Ariete. Pierwsze jego egzemplarze miały trafić do armii w 1995 roku. Jak widać czołg C1 ma już niemało lat, a w związku z tym resort obrony od dawna oczekiwał pozyskania nowego czołgu, bądź daleko idącej modernizacji Ariete. Dopiero w ostatnich latach faktycznie realizowano przygotowywanie czołgu C2, choć zarazem nie pozbyto się planów zakupu całkowicie nowej konstrukcji.    

Spojrzenie w przeszłość

W latach 80. podjęto decyzję o rozpoczęciu prac nad nowym czołgiem, który miał dorównywać M1A1 Abrams i Leopard 2A4. Nie obyło się to bez głosów krytycznych, w większości ze strony wojskowych, którzy nie byli tak optymistyczni jak przedstawiciele przemysłu. Wojskowi uważali bowiem, że prace takie są obciążone dużym ryzykiem, a ostateczny ich rezultat może nie być zadowalający. Ponadto różni specjaliści uważali że udane przygotowanie czołgu OF-40 nie powinno być traktowane jako gwarancja właściwego funkcjonowania planowanej do opracowania zupełnie nowej konstrukcji. Resort obrony zdecydował jednak, że nowy czołg będzie konstruowany. Zaplanowano przygotowanie jego sześciu prototypów. W stosunku do pierwotnych planów powstały niemałe opóźnienia i prace nad C1 zakończono dopiero w ich połowie. Przyjęcie Ariete do służby nie obyło się bez przeszkód, a nawet dużych emocji. Według informacji, pojawiających się w ostatnich latach w dostępnych źródłach, występowały bowiem problemy z produkcją planowanego do zastosowania w czołgu opancerzenia. Ponadto, w latach 90. włoscy specjaliści wysuwali także poważne zastrzeżenia odnośnie jakości spawów płyt kadłubów i wież. Na dodatek w płytach opancerzenia C1 pojawiały się tzw. kruchości. Zastrzeżenia kierowano także odnoście niezawodności pracy układu stabilizacji i napędów do naprowadzania armaty. Według niektórych informacji, celne strzelania w czasie jazdy w terenie możliwe były jedynie wtedy, gdy prędkość czołgu nie przekraczała 20 km/h. Wyrażano opinie, że w celowniku działonowego powinien być zastosowany inny termowizor. To także nie zamykało listy niedoskonałości. Zgłaszano zastrzeżenia do niezawodności układu zamykającego i otwierającego właz kierowcy, a także instalacji elektrycznej czołgu. Specjaliści, choć nie negowali potrzeby lokalizacji magazynu amunicji na lewo od kierowcy, zgłaszali uwagi odnośnie jego konstrukcji. Ponadto w ostatnich latach do mediów docierały informacje, że coraz większe kłopoty sprawia napęd czołgu. Kończąc tę wyliczankę problemów z Ariete, trzeba także cofnąć się do wiosny 2006 roku, kiedy to na ćwiczeniach na poligonie Torre Veneri wydarzył się bardzo poważny wypadek. Na jego temat w włoskich źródłach nadal panuje spory szum informacyjny. Według informacji z mediów, w czasie strzelania z armaty w jednym z Ariete doszło wówczas do pożaru przy magazynie amunicji znajdującym obok kierowcy. Załoganci z wieży ewakuowali się, natomiast kierowca nie zdążył opuścić stanowiska i poniósł śmierć na miejscu. Wywołało to nową falę krytyki.

Temat modernizacji Ariete nie pojawił się dopiero w ostatnich latach. Warto bowiem wspomnieć, że już w jesienią 1996 roku występowały informacje o planowanych pracach nad jego nowszą wersją, z silnikiem o mocy 1103 kW/1500 KM. Oprócz zmian w napędzie zamierzano również zastosować zawieszenie hydropneumatyczne, ulepszyć system kierowania ogniem, zastosować układ ładowania działa, zamontować autonomiczną i satelitarną nawigację czy system wspomagania dowodzenia. Między innymi z powodów finansowych przedsięwzięcia tego nie zrealizowano. Kolejnym argumentem na jego niekorzyść mogły być wspomniane problemy z czołgiem C1.

Można także przypomnieć, że w latach 2003–2006 czołgi Ariete w ramach włoskiego kontyngentu brały udział w misji w Iraku. Wówczas to część wozów otrzymała dodatkowe opancerzenie montowane na kadłubach i wieżach. Doposażone tak Ariete charakteryzowały się gorszą ruchliwością.

Około 2014 roku przed decyzją o daleko idącej modernizacji, uznano potrzebę przeprowadzenia obiektywnej analizy dotychczasowej eksploatacji Ariete, w tym jej wątku irackiego. Uznano ponadto że w zmodernizowanych czołgach powinna istnieć możliwość dokonywania dalszych ulepszeń wskazanych lub koniecznych do wprowadzania w dalszych latach eksploatacji nowszych wersji Ariete. Dodajmy przy tym, że obecnie włoskie Wojska Lądowe nie są generalnie oparte o komponent ciężki. Według informacji z 2023 roku na stanie Esercito znajdowało się 150 C1 Ariete. Powstało ich o 50 więcej, a w sierpniu 2002 roku wyprodukowano ostatni z zamówionych czołgów. Według dostępnych informacji, niektóre z 50 wycofanych wozów zostały zutylizowane, a inne nadal są składowane w okolicach Lenty i Rovasendy. W 2022 roku były także pomysły przekazania Ariete walczącej Ukrainie, ale ostatecznie na taki krok się nie zdecydowano.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter