Upadek linii Air Berlin oraz Monarch Airlines
Michał Gajzler
W ostatnich miesiącach doszło do dwóch głośnych bankructw znanych przewoźników lotniczych. Były to niemieckie linie Air Berlin oraz brytyjski przewoźnik Monarch Airlines.
Air Berlin
Drugi co do wielkości przewoźnik niemiecki 15 sierpnia bieżącego roku oficjalnie złożyły w sądzie wniosek o rozpoczęcie postępowania upadłościowego. Stało się to po ogłoszeniu przez Etihad Airways wstrzymania wsparcia finansowego dla przewoźnika. Katarskie linie, posiadające 29,2% akcji Air Berlin, były w praktyce ich najważniejszym udziałowcem. Wraz z ogłoszeniem wstrzymania wsparcia finansowego oraz zgłoszeniem wniosku o upadłość Air Berlin, katarski inwestor rozpoczął proces poszukiwania chętnych na zakup aktywów wspomnianych linii.
Dodatkowym problemem dla Air Berlin okazał się być strajk pilotów rozpoczęty 12 września bieżącego roku. W wyniku masowego zadeklarowania przez pilotów choroby przewoźnik odwołał ok. 100 z 750 planowanych na ten dzień lotów.
Problemy finansowe Air Berlin ciągnęły się już od dłuższego czasu. Dodatni wynik finansowy linie osiągnęły po raz ostatni w 2012 roku, a w 2016 roku wykazały stratę w wysokości 780 mln euro. Niemiecki rząd zdecydował się udzielić firmie pomocy w wysokości 150 mln euro, co miało pozwolić na kontynuowanie połączeń w ramach obowiązującej siatki lotów. Równocześnie prowadzone były rozmowy na temat możliwości przejęcia części upadającego przewoźnika przez Lufthansę oraz tanie linie lotnicze Easyjet. Lufthansa już w tym czasie przejawiała również zainteresowanie przejęciem należącej do Air Berlin austriackiej spółki Niki (formalnie NIKI Luftfahrt GmbH). Już w tym czasie spekulowano również, że w przypadku przejęcia linii lub jej części przez Lufthansę, zostałaby ona włączona do jej niskokosztowego oddziału, tj. Eurowings.
Chętni na zakup Air Berlin mieli przedstawić oferty do 15 września bieżącego roku. 21 września bieżącego roku komitet wierzycieli Air Berlin zdecydował, zgodnie z przewidywaniami, że do 12 października będzie prowadził rozmowy o sprzedaży linii lub jej części z Lufthansą, a następnie Easyjet.
Wedle informacji pochodzących z niemieckiej prasy, a ogłoszonych 24 września, Lufthansa oferować miała w tym przypadku 200 mln euro (co jak, się okazało nieco później, było bliskie prawdy). Ponadto miała być gotowa również na wyłożenia do 100 mln euro na utrzymanie w ruchu floty samolotów Air Berlin w okresie przejściowym, tj. od podpisania umowy do wcielenia jej w życie. Już w tym czasie pojawiły się również doniesienia, wedle których Lufthansa wyraziła zainteresowanie również flotą samolotów należących do spółki-córki Air Berlin, LG Walter (Luftfahrtgesellschaft Walter). Według doniesień prasowych linie Easyjet miały natomiast przedstawić koncepcję przejęcia spółki-córki Air Berlin, Air Berlin Technik, przez Zeitfracht. Zarówno EasyJet, jak i Lufthansa nie wyrażały początkowo zainteresowania przejęciem personelu Air Berlin.
26 września rada nadzorcza Lufthansy zatwierdziła wart ok. 1 mld euro plan przejęcia przez należące do przewoźnika tanie linie lotnicze Eurowings 41 egzemplarzy A320 oraz turbośmigłowych samolotów Q400 należących do upadłych Air Berlin. Przy czym plan miałby wejść w życie wyłącznie po wcześniejszym sfinalizowaniu rozmów na temat przejęcia części aktywów do niedawna drugiej co do wielkości linii lotniczej w Niemczech. Już wcześniej Lufthansa przejęła 20 samolotów leasingowanych przez Eurowings od Air Berlin (umowy leasingu „mokrego”). W związku z planami ekspansji największe niemieckie linie lotnicze rozpoczęły także rekrutację personelu, skierowaną również do pracowników Air Berlin.
9 października media poinformowały o tym, że Air Berlin zakończy działalność 28 października bieżącego roku (w praktyce ostatni lot samolotu Air Berlin miał miejsce dzień wcześniej). 15 października doszło do zakończenia lotów na trasach międzykontynentalnych. Szerokokadłubowe Airbusy A330-200 obsługujące wspomniane połączenia zostały zwrócone leasingodawcom.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 12/2017