Triumf i klęska Ivana Lyona


Krzysztof Kubiak


 

 

 

 

Triumf i klęska Ivana Lyona

 

 

 

W pierwszych miesiącach 1942 r. sytuacja wojsk alianckich walczących z Japończykami na tak zwanym „froncie południowym” była niezwykle trudna. Armia cesarska w toku błyskawicznej kampanii zajęła Malaje i zdobyła Singapur, sztandar ze wschodzącym Słońcem załopotał nad Indiami Holenderskimi, zacięte walki toczyły się na Nowej Gwinei, groźba inwazji zawisła nad Australią. W takich okolicznościach sięgnięto po niekonwencjonalne metody i środki walki rozwijane już od pewnego czasu przez brytyjskie Dowództwo Operacji Specjalnych – SOE (Special Operations Executive).

 

 

Operacja „Jaywick”

W czasie drugiej wojny światowej w Australii zorganizowano podległą Biuru Wywiadu Alianckiego (Allied Intelligence Bureau – AIB – powstało w lipcu 1942 r., wcześniej nosiło nazwę Międzyaliancki Wydział Służb – Inter Allied Service Department – IASD) formację Force 136. Z niej pośrednio wywodziła się operująca z Australii „Z Special Unit”. W jej skład wchodzili głównie Australijczycy i Brytyjczycy, ale również Nowozelandczycy, Holendrzy, Kanadyjczycy, Amerykanie, Malajowie, Chińczycy, a nawet Portugalczyk. Przez lata – zgodnie z brytyjskimi procedurami – ujawniono stosunkowo niewiele informacji dotyczących 182 misji zrealizowanych podczas wojny na Pacyfiku przez „Z Special Unit”. Jednym z nielicznych wyjątków były – nagłaśniane propagandowo jeszcze w trakcie trwania działań – rajdy wymierzone w japońskie statki handlowe kotwiczące na redzie Singapuru.

Po kapitulacji Malajów i holenderskich Indii Wschodnich Japończycy stali się niekwestionowanymi panami Południowowschodniej Azji. Obszar ten, zasobny w cynę, kauczuk, ropę naftową odgrywał kluczową rolę dla wojennej gospodarki cesarstwa. Istotne było jednak nie tylko pozyskanie surowców, ale również ich płynne dostarczanie do warsztatów i fabryk w Japonii, Korei i na Tajwanie. Zadanie to spoczywało niemal w całości na transporcie morskim, który bez przesady można określić mianem krwiobiegu japońskiego imperium. Jednym z punktów węzłowych w systemie komunikacji morskiej był Singapur. Tam właśnie postanowili uderzyć Australijczycy. Atak na statki w Singapurze miały poprzedzać bezpośrednio operacje „Salamaua”, „Lae” i „Finschafen”, które zamierzano przeprowadzić przeciwko Japończykom na Papui Nowej Gwinei. Zatopienie przez przeciwnika amerykańskiego okrętu podwodnego, który miał transportować komandosów i inne perturbacje przyczyniły się jednak do ich zarzucenia.

Na początku 1943 r., w następstwie sukcesów odniesionych w Europie przez komandosów morskich wykorzystujących kajaki (najbardziej spektakularny był rajd w ujściu Żyrondy przeciwko niemieckim łamaczom blokady przeprowadzony w nocy z 11 na 12 grudnia 1942 r.) Brytyjczycy i Australijczycy zaczęli przymierzać się do przeprowadzenia podobnej akcji przeciwko żegludze japońskiej. Było to o tyle ułatwione, że jej wstępne założenia zostały przygotowane znacznie wcześniej przez kapitana Ivana Lyona, służącego wówczas w zorganizowanej w Indiach jednostce SOE (Force 136, jego macierzystym pułkiem był „Gordon Highlanders”) oraz majora H. A. „Jocka” Campbella („King’s Own Scottish Borderers”). Zamysł przedstawiono naczelnemu dowódcy w Indiach generałowi Archibaldowi Wavellowi, który podjął decyzję o skierowaniu obu oficerów do Australii, będącej znacznie dogodniejszą „bazą wyjściową” do działań przeciwko Singapurowi. Doprecyzowany przy udziale Biura Wywiadu Alianckiego, której to strukturze podlegała „Z Special Unit”, plan zakładał, że w rejon Singapuru przeniknie jednostka upozorowana na tubylczy statek rybacki transportująca trzy kajaki i sześciu komandosów.

Na jednej z bezludnych wysepek archipelagu Riau zamierzano założyć bazę. Następnie komandosi, wykorzystując kajaki, mieli „wślizgnąć się” do portu w Singapurze, zaminować wybrane jednostki przeciwnika, a następnie wycofać się. Newralgicznym momentem akcji było przeczekanie japońskiej obławy, która musiała nastąpić po eksplozjach. Przyjęto, że komandosi wykorzystają w tym celu wcześniej przygotowane ukrycia na lądzie. Dopiero po uspokojeniu się sytuacji z Singapuru zabrać ich miała jednostka transportowa, czyli kuter Krait. W takcie akcji i bezpośrednio po niej przebywać on miał w pewnym oddaleniu, w rejonie, gdzie intensywność żeglugi jest niewielka.

Wytypowanych do udziału w operacji ochotników poddano morderczemu, wielomiesięcznemu szkoleniu prowadzonemu w obozach położonych w rejonie Broken Bay (na północ od Sydney) i Cairns w stanie Queensland. Uwieńczeniem tego etapu przygotowań był pozorowany atak na Townsville Harbour (operacja „Skorpion”, przeprowadzona samowolnie, bez informowania przełożonych 19 czerwca 1943 r., w związku z czym uczestniczące w niej pięć dwuosobowych sekcji na kajakach faktycznie było narażone na oddziaływanie sił obrony bazy), podczas którego założono atrapy ładunków wybuchowych na burtach kilku przebywających tam okrętów i statków.

 

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 2/2013

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter