Szwedzka „Orka”
Sławomir J. Lipecki
Podczas targów IMDEX Asia 2017 w Singapurze koncern Saab zaprezentował wariant najnowszego szwedzkiego okrętu podwodnego typu A26 wyposażonego w pionowe wyrzutnie dla rakiet manewrujących. Jednostka ta ma dysponować dostawioną za kioskiem, dodatkową 10-metrowej długości sekcją kadłuba, zawierającą trzy pionowe, szcześciokomorowe wyrzutnie. Dawałoby to możliwość odpalenia spod wody 18 amerykańskich rakiet manewrujących UGM/RGM-109. Jak się okazało, projekt ten opracowano specjalnie z myślą o Polsce. Przy zastosowaniu dodatkowej sekcji, Saab zamierza współpracować wyłącznie ze sprawdzonymi partnerami.
Obecnie polska Marynarka Wojenna eksploatuje pięć okrętów podwodnych (4 eks norweskie typu Kobben i jeden rosyjskiego, zmodyfikowanego typu Kilo). Wszystkie pochodzą już praktycznie z innej epoki i potrzeba ich wymiany jest – delikatnie mówiąc – pilna. W ramach programu „Orka” Polska wyraziła chęć zakupu trzech jednostek, ale kto wie, czy w przyszłości – o ile pozwoli na to stan finansów państwa – nie zostaną zamówione kolejne. W takiej sytuacji podział na okręty z dodatkowym, 10-metrowym modułem z ciężkimi rakietami manewrującymi i jednostki bez tego modułu (np. w stosunku 3 do 2) miałby pełne uzasadnienie. Co więcej, w wypadku zakupu okrętów podwodnych należy planować przyszłościowo, w perspektywie co najmniej 30-50 lat. W związku z tym im, bardziej ,,elastyczna’’ jest oferta, tym lepiej dla odbiorcy, co teoretycznie stawia Szwecję w pozycji lidera wyścigu w programie „Orka”.
Nie bez znaczenia jest fakt, że szwedzki projekt – choćby z racji tego samego docelowego akwenu operacyjnego (Morze Bałtyckie) i tych samych potencjalnych zagrożeń, którym ma stawić czoła – wydaje się optymalny dla polskiej Marynarki Wojennej, nawet uwzględniając przy tym ryzyko tzw. „choroby wieku dziecięcego”. Co więcej, owo ryzyko będzie w tym wypadku jeszcze mniejsze, gdyż pierwsze dwa okręty podwodne typu A26 będą służyły w Svenska Marinen jeszcze przed dostawą takich jednostek polskiej Marynarce Wojennej.
Okręty
„kompleksowo niewidzialne”
O jakość samych okrętów raczej nie trzeba będzie się martwić – Szwecja dysponuje obecnie największym doświadczeniem w zakresie budowy i eksploatacji okrętów podwodnych z napędem niezależnym od powietrza. Saab, przy wsparciu władz państwa, uporządkował już sytuację w przemyśle stoczniowym związanym z technologiami podwodnymi. Mowa przede wszystkim o stoczni i zapleczu naukowym Kockums. Chcąc zaistnieć na polskim rynku, rozpoczęto szeroko zakrojoną kampanię informacyjną, która ma na celu przybliżyć ich propozycję i to nie tylko w środowisku wojskowym, ale również w cywilnym. Wskazują przy tym w pierwszej kolejności na doświadczenie w budowaniu okrętów podwodnych, które były konstruowane w stoczni Saab-Kockums w Malmö od 1914 roku i – jak już wiadomo – będą budowane dalej. Dwa okręty podwodne typu A26 są obecnie konstruowane dla Svenska Marinen w myśl kontraktu zawartego przez Försvarets Мaterielverk (FMV) z Saab AB (cięcie pierwszych blach dla A26 miało miejsce 16 września 2016).
Swoistym poligonem doświadczalnym są tutaj okręty podwodne aktualnie eksploatowane przez Svenska Marinen. Trzy jednostki typu Gotland (A19), tworzące wraz z „niewidzialnymi” korwetami typu Visby trzon floty Szwecji należą do najnowszej generacji konwencjonalnych okrętów podwodnych. Wyposażone w napęd niezależny od powietrza, ergonomiczne rozwiązania konstrukcyjne i dysponujące niewielką, lecz świetnie wyszkoloną załogą, jednostki te należą do najgroźniejszych okrętów świata. Jednostki te są obecnie gruntownie modernizowane (w ramach tzw. Mid Life Update) w oparciu o rozwiązania przygotowywane dla budowanych okrętów podwodnych typu A26. Docelowo będą tworzyć z nimi jednolity, w pełni kompatybilny zespół. Pod koniec 2016 roku do stoczni trafił HMS Gotland, a w połowie 2017 roku rozpoczęto modernizację ostatniego z okrętów typu A19, czyli HMS Uppland. Wszystkie prace prowadzone są w zakładach spółki Saab w Karlskronie (główny ośrodek), Malmö, Järfälli i Linköping. Modernizacja okrętów podwodnych typu Gotland, to tak naprawdę inwestycja w przyszłość i bezpośredni pomost wprowadzający szwedzkie stocznie do budowy okrętów typu A26. Do wykonania prac remontowych wykorzystano bowiem te same linie produkcyjne oraz doświadczonych specjalistów. Rozwiązania techniczne przyjęte dla modernizowanych okrętów podwodnych typu Gotland (szczególnie jeśli chodzi o okrętowy system walki, środki obserwacji technicznej, maszty oraz napęd AIP) są wykorzystywane przy budowie najnowszych jednostek typu A26.
Szwedzi na każdym kroku wyraźnie podkreślają, że budowa okrętów podwodnych najnowszej generacji nie jest efektem rewolucji technologicznej, a raczej naturalnej ewolucji. Jednostki te nie są więc żadnym ryzykownym eksperymentem, a jedynie unowocześnieniem – m.in. na bazie doświadczeń eksploatacyjnych – wcześniejszych konstrukcji. Budowa konwencjonalnych okrętów podwodnych trwa w Szwecji praktycznie nieprzerwanie od 1914 roku. Pierwsze jednostki tej klasy (od HMS Svärdfisken poczynając) oraz kolejne konstrukcje wyprodukowane w szwedzkich stoczniach, aż do pierwszej połowy lat 60. XX wieku znacząco bazowały swoją konstrukcją na rozwiązaniach niemieckich. Dopiero zwodowany w 1967 roku pierwszy z okrętów typu A11 (HMS Sjöormen) był już całkowicie szwedzkim patentem. Od tamtego czasu trwa nieprzerwany rozwój tych jednostek – również we współpracy z innymi państwami. Doskonałym tego przykładem może być choćby projekt norwesko-szwedzko-duńskiego programu Viking, który pomimo że ostatecznie zarzucono, to pozostawił po sobie dużo użytecznych rozwiązań. Oczywiście będą one wykorzystywane m.in. na jednostkach typu A26 i modernizowanych Gotlandach (A19).
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO1-2/2018