Superdrednot USS Oklahoma – pseudobliźniak Nevady– część 2

Superdrednot USS Oklahoma – pseudobliźniak Nevady– część 2

Sławomir J. Lipiecki

 

Doświadczenia wyniesione z I wojny światowej oraz szybki postęp techniczny z początku lat 20. XX w. sprawiły, że wprowadzenie zmian w konstrukcji wielu pancerników US Navy wydawało się kwestią czasu. Prace ruszyły po wejściu w życie rozbrojeniowego traktatu podpisanego na konferencji w Waszyngtonie 6 lutego 1922 r.

Wnioski wyciągnięte z Wielkiej Wojny oraz licznych testów posłużyły nie tylko do udoskonalenia warstwowego systemu ochrony podwodnej i opancerzenia, ale generalnie całej konstrukcji odpornościowej. Jednym z głównych postulatów było wyposażenie pancerników w potrójne dno, co w przypadku Oklahomy okazało się możliwe tylko w kontekście kotłowni, z uwagi na zbyt dużą wysokość silników V.T.E znajdujących się w maszynowni. Innym wnioskiem było uznanie grubości głównego pokładu pancernego za niewystarczający, szczególnie w kontekście stopniowego zwiększania kalibru artylerii głównej i wprowadzania coraz skuteczniejszych pocisków przeciwpancernych. Nie bez znaczenia pozostawał dynamiczny wzrost dystansu, na którym miały rozgrywać się przyszłe starcia pancerników, co z automatu oznaczało ostrzejsze kąty padania pocisków, a więc zdecydowanie większe prawdopodobieństwo porażenia powierzchni poziomych, nie wspominając już o zdolności do ich przebicia. W związku z tym podjęto decyzję, by na przebudowanych w latach 1927–1933 superdrednotach nie tylko zwiększyć zakres kątów podniesienia armat głównego kalibru, ale także grubość głównego pokładu pancernego (do 127 mm) i dachów wież artylerii głównej (do 152,4 mm).

Program przebudowy był więc bardzo szeroki i w praktyce otrzymano niemal nowy okręt. Modernizacji Oklahomy dokonała stocznia Philadelphia Navy Yard w okresie od 1 września 1927 r. do 19 sierpnia 1929 r. Koszt całej operacji zamknął się w kwocie ok. 7,5 mln USD. Co istotne, mógł on być dużo większy, gdyby nie fakt że wykorzystano wiele elementów z nieukończonych pancerników, których budowy wstrzymano na mocy postanowień traktatu waszyngtońskiego.

Kadłub i nadbudówki

Podczas wielkiej modernizacji pancerniki całkowicie zmieniły swój wygląd. Opancerzone GSD częściowo zabudowano nowym pomostem nawigacyjnym ze sterówką i pomieszczeniami łączności, w tym kabiną radio. Na szczycie pomostu nawigacyjnego umieszczono dalmierz taktyczny. Poniżej usytuowano pomieszczenia dowódcy pancernika oraz admiralskie i sztabowe. Pomost nawigacyjny wraz z GSD opracowano tak, by zapewnić jak największy komfort pracy oficerom wachtowym. Stożkowy kształt zapewniał dobre warunki obserwacji oraz nie powodował wibracji przy marszu z dużą prędkością. Zabezpieczały go blachy ze stali STS o grubości 12,7–25,4 mm oraz osłony szyb o analogicznej grubości. Osłony uznano za całkowicie skuteczne do powstrzymania odłamków, a jednocześnie na tyle cienkie, by nie powodowały reakcji zapalników ciężkich pocisków. W trakcie alarmu bojowego szyby opuszczano za pomocą specjalnych korbek.

Charakterystyczne ażurowe maszty kratownicowe zastąpiono silnymi konstrukcjami trójnożnymi, na szczycie których zamontowano trójkondygnacyjne nadbudówki mieszczące stanowiska kierowania ogniem. Konstrukcję masztów zmieniono z uwagi na fakt, że ciężary nowych urządzeń, jakie miały utrzymywać, były znacznie większe niż na poprzednich pancernikach. Pierwszy z nich wznosił się w środkowej części nadbudówki dziobowej na wysokości wręgi ramowej nr 60, drugi zaś stał na szpardeku, tuż za pokładem szalupowym przed wieżą armat artylerii głównej nr 3, na wysokości wręgi nr 90. Komin przesunięto nieco do tyłu, odginając jednocześnie przewody kominowe, dzięki czemu spaliny kierowane były bardziej ku rufie, co lepiej chroniło odkryte stanowiska obserwacyjne przed dokuczliwym zadymianiem. Na platformie wokół komina umieszczono cztery zasilane elektrycznie o średnicy 610 mm, zdalnie sterowane reflektory sygnalizacyjno-bojowe, które później przeniesiono na przednią nadbudówkę, a na platformę tylnego masztu powędrowały nowe, zdalnie sterowane reflektory o średnicy 914 mm.

Miejsce na śródokręciu za kominem na wysokości pokładu 01 wykorzystano dla łodzi i motorówek okrętowych. Po bokach tylnego masztu ustawiono specjalne, masywne dźwigi służące do opuszczania i podnoszenia szalup oraz – w późniejszym czasie – samolotów rozpoznawczych z katapulty ustawionej na dachu wieży armat artylerii głównej nr 3 (o czym dalej). W skład środków komunikacyjnych i ratunkowych pancernika wchodziły: dwie komunikacyjne łodzie motorowe o długości 15,24 m, dwie motorowe łodzie referencyjne o długości 12,2 m oraz trzy duże (9,14-12,2 m) i cztery mniejsze (7,92 m) motorowe łodzie robocze. Okazjonalnie wykorzystywano także dziewięciometrowe łodzie wiosłowe z możliwością postawienia żagla oraz niewielkie czterometrowe łodzie o różnym przeznaczeniu.

Skargi i pretensje załogi (szczególnie operatorów linii podawania i dosyłania amunicji do wież działowych) dotyczące niedostatecznej wentylacji na najniższych pokładach odniosły skutek i przebudowane pancerniki otrzymały nowe, znacznie wydajniejsze wentylatory zasilane elektrycznie. Zmodernizowano także główne kanały wentylacyjne siłowni. Zaopatrzono je ponadto (w tym także przewód kominowy) w opancerzony greting przeciwbombowy. Zlikwidowano wszystkie – w istocie bezużyteczne – podwodne wyrzutnie torped, a pozostałe po nich pomieszczenia podzielono grodziami na przedziały wodoszczelne i przekształcono w magazyny. W celu poprawy niezatapialności zaślepiono część bulajów. Ponadto na burtach zainstalowano nowe przewody demagnetyzacyjne oraz niewielkie rury paliwowe na dziobie wraz z dużym zbiornikiem paliwa na benzynę lotniczą JP-5. W celu zrekompensowania drastycznego przyrostu masy nowego wyposażenia oraz poprawy ochrony podwodnej kadłub Oklahomy zaopatrzono w tzw. bąble przeciwtorpedowe (o czym później).

Ogólna liczba pomieszczeń na wszystkich przebudowanych pancernikach pozwalała na zaokrętowanie ponad 2000 osób. Z chwilą ukończenia przebudowy skład załogi USS Oklahoma tworzyło 1188 osób. Do grudnia 1941 r. liczba ta wzrosła do 1365 i obejmowała m.in. 86 oficerów, 1215 podoficerów, marynarzy i funkcjonariuszy Żandarmerii Wojskowej (MP) oraz 64 żołnierzy Korpusu Piechoty Morskiej (USMC) plus kot okrętowy Mike.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 3-4/2024

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter