Sukces polskiego skrzydła z Northolt w nieszczęśliwym dniu Fighter Command

Sukces polskiego skrzydła z Northolt w nieszczęśliwym dniu Fighter Command

Grzegorz Śliżewski

 

25 kwietnia 1942 roku był jednym z najbardziej nieudanych dni dla myśliwców Royal Air Force podczas akcji ofensywnych nad Francją, prowadzonych od czerwca 1941 do sierpnia 1942 roku. W kilku akcjach stracono wówczas w walkach z myśliwcami Luftwaffe aż 15 Spitfire'ów. Sukces odnotowało jedynie I Polskie Skrzydło Myśliwskie z Northolt, które w trakcie południowej misji raportowało pięć pewnych zwycięstw nad Focke-Wulfami Fw 190 odniesionych bez strat własnych.

Wielu osobom interesującym się historią lotnictwa w czasie drugiej wojny światowej na hasło „dzienne naloty aliantów w Europie” pojawiają się obrazy formacji amerykańskich ciężkich bombowców, które atakowały cele na terenie III Rzeszy. W rzeczywistości był to tylko najbardziej spektakularny z wielu elementów powietrznej ofensywy nad okupowanym kontynentem. Brytyjskie lekkie i średnie bombowce wyruszały bowiem na krótsze trasy, zapuszczając się nad okupowaną Francję i kraje Beneluksu. Nierzadko ich cele znajdowały się jednak znacznie bliżej, bo na samym brzegu kanału La Manche.

Pragnący zachować przewagę na morzu Brytyjczycy byli niezwykle wrażliwi na wszelkie próby złamania tego dyktatu. Dlatego kiedy w 1940 roku. ucichły walki bitwy o Anglię, w sztabie Royal Air Force (RAF) pojawiła się koncepcja ataków na obiekty znajdujące się na francuskim wybrzeżu, które mogły stanowić zagrożenie dla Royal Navy. Ataki te otrzymały kryptonim „Blot” (ang. kleks) i rozpoczęły się na początku 1941 roku. Po kilku wyprawach zostały jednak zawieszone, a cele nadbrzeżne weszły w krąg zainteresowań coraz bardziej popularnych operacji „Circus” (pol. cyrk), czyli ataków małych grup bombowców w silnej osłonie myśliwskiej. Pod koniec roku na znaczeniu zyskały operacje „Ramrod” (pol. wycior), których głównym zadaniem było zniszczenie obiektów na ziemi, podczas gdy „Circusy” miały na celu przede wszystkim wyciągnięcie w powietrze i zniszczenie w walce myśliwców Luftwaffe.

Skład wyprawy

Przed południem 25 kwietnia 1942 roku brytyjskie bombowce miały zaatakować suche doki w porcie w Dunkierce w ramach operacji „Low Ramrod 26” (low – pol. niski; kryptonim oznaczał, że operacja ma być wykonana na małej wysokości). Do zadania wyznaczono sześć dwusilnikowych Bostonów Mk III z 226. Squadronu, którymi dowodził F/Lt Wheeler, a za sterami pozostałych samolotów zasiadali P/O Smith, Sgt Littell, F/Lt Yates Earl, P/O Pasterfield i Sgt Parsons.

Ich bezpośrednią osłonę stanowił Debden Wing w składzie trzech jednostek:

  • 65. Squadron: S/Ldr Gilbert, P/O Lowson, P/O Grantham, F/Sgt Stillwell, Sgt Loucky, P/O Haslett, Sgt Cunningham, F/Lt Bartley, F/O Davies, Sgt Kopecek, P/O Hewlett, Sgt Plastil;

• amerykański 71. Squadron: S/Ldr Peterson, P/O Techeira, F/Lt Maupiello, Sgt Anderson, P/O Sprague, P/O McMinn, F/Lt Anderson, P/O Vosburg, P/O Roscoe, P/O O'Regan, P/O Andrews, P/O Helgason;

  • 111. Squadron: W/Cdr Gordon, P/O Hruby, F/Lt Brown, Sgt Jonsson, Sgt Randell, Sgt Telfer, P/O Gregson, Sgt Hollingdale, P/O Stenborg, Sgt Clubb, Sgt Williams, Sgt Hatherington.

Nad bezpośrednią eskortą usytuował się North Weald Wing, który również składał się z trzech dywizjonów:

• amerykański 121. Squadron: S/Ldr Kennard, P/O Daley, F/Lt Allen, P/O Bodding, P/O Skinner, P/O Mahon, F/Lt Martin, P/O Halsey, P/O Mooney, P/O Parker, P/O Downs, P/O Freiberg;

  • 222. Squadron: F/Lt Laurie, F/Sgt Wood, 2nd/Lt Kuhlmann, P/O Evans, Sgt Flinterman, F/Lt Swanwick, Sgt Ogden, Sgt Rowe, P/O Seed, Sgt Stanton, P/O Beaumont;

• kanadyjski 403. Squadron: S/Ldr Campbell, Sgt Monchier, F/Lt Duval, W/O Campbell, F/O Parr, P/O Hurst, F/O Dick, P/O Zoochkan, P/O Somers, P/O Magwood, P/O Munn, F/Sgt Argue.

W operację zaangażowane zostało także I Polskie Skrzydło Myśliwskie z Northolt, którego zadaniem było wsparcie wyprawy poprzez wykonanie wymiatania w rejonie celu. Do jego realizacji wyznaczono trzy wchodzące w skład skrzydła dywizjony:

• 303. Dywizjon: mjr Pisarek, kpt. Żak, por. Lipiński, ppor. Socha, sierż. Giermer, sierż. Stasik, por. Horbaczewski, sierż. Popek, sierż. Chojnacki, por. Głowacki, sierż. Wojciechowski, por. Majewski, sierż. Adamek;

• 316. Dywizjon: kpt. Gabszewicz, kpt. Sawicz, sierż. Sumara, por. Radomski, por. Dec, ppor. Przygodzki, por. Szumowski, ppor. Cholajda, ppor. Wyszkowski, sierż. Góra, ppor. Jaworowski;

• 317. Dywizjon: kpt. Duryasz, por. Xiężopolski, ppor. Elmerych, por. Koc, ppor. Zbrożek, sierż. Kolczyński, por. Słomski, por. Bochniak, por. Cholewka, sierż. Brzeski, sierż. Malinowski.

Tragedia Kanadyjczyków

Pogoda nie była najlepsza do wykonania zadania. Wprawdzie nad Anglią i nad morzem było bezchmurnie, ale nad Francją ciężkie chmury znajdowały się na wysokości 4000–5000 m, a nad ziemią widoczność utrudniała bardzo gęsta mgła. Debden Wing spotkało się z Bostonami o godz. 10 nad Clacton (tuż po starcie od formacji odłączył P/O William O'Regan z 71. Sqn, który miał problemy z zamknięciem osłony kabiny) – bombowce leciały na wysokości 3000 m, a Spitfire’y od 4300 do 5200 m. Znad Clacton wyprawa skierowała się nad Francję.

Kiedy bombowce były nad kanałem La Manche, w eskortującym je 403. Sqn doszło do tragedii. Jednostka znajdowała się około 32 km od angielskiego brzegu, gdy 22-letni P/O William Zoochkan wysforował się do przodu i prawym skrzydłem Spitfire’a V nr AB978 zaczepił o śmigło samolotu dowódcy swojego klucza. Spitfire'a V nr BL708 pilotował F/O Norman Dick, który mimo skrócenia końcówek łopat śmigła do zaledwie dwóch stóp, zdołał doprowadzić uszkodzony samolot do Manston, gdzie przymusowo wylądował, odnosząc obrażenia.

Dwaj pozostali piloci klucza – P/O Lawrence Somers i P/O Charles Magwood – widzieli, że śmigło maszyny Dicka zdarło trzy czwarte pokrycia skrzydła Spitfire'a Zoochkana, którego maszyna wpadła w korkociąg. Kanadyjczycy stracili kolegę z oczu, kiedy był na wysokości 1500 m. Nadali wówczas kilka sygnałów „May Day”, aby przyciągnąć uwagę służb ratowniczych. Po chwili wpatrywania się w morską toń zauważyli jednak kolegę w wodzie – wydawało im się, że nie jest ranny, ale problemem było to, że nie miał dinghy i unosił się na powierzchni wyłącznie dzięki swoim umiejętnościom pływackim. Somers wzbił się wyżej, aby ponownie nadać wezwanie o pomoc, i po chwili stracił z oczu zarówno Zoochkana, jak i Magwooda. Tymczasem ten drugi uparcie krążył nad walczącym o życie kolegą, aby wskazać przybyłym służbom ratowniczym miejsce jego pobytu. Po ponad pół godzinie i on stracił jednak z oczu znajdującego się na powierzchni morza pilota. Zoochkan prawdopodobnie opadł z sił i utopił się; być może kąpiel wychłodziła zbyt mocno jego organizm (w kwietniu woda w kanale La Manche nie ma wysokiej temperatury), aby mógł dalej toczyć walkę z żywiołem. Po powrocie do bazy Kanadyjczycy byli wściekli na opieszałość służb ratowniczych.

22-letni Zoochkan pochodził z Rainy River, małej miejscowości z prowincji Ontario, przy samej granicy ze Stanami Zjednoczonymi. W Operation Record Book 403. Squadronu zapisano, że pilot był z pochodzenia Polakiem, ale wychowanym na farmie w Kanadzie.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter