Street Tactics: Jak robić postępy w strzelectwie? Planuj treningi!
Marek Mitura
Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego nie rozwijasz się strzelecko tak szybko, jak byś tego chciał? Myślałeś, dlaczego Twoi znajomi lub strzelcy, których obserwujesz w Internecie, robią skokowe postępy, a Ty wciąż walczysz o jako taką celność? Powiedz szczerze. Udowadniałeś sobie i innym, że gdybyś miał tyle czasu i strzelał tak dużo, jak Ci bliżej nieokreśleni inni, to też byś tak wymiatał, a w sumie to pewnie lepiej?
Muszę Cię zmartwić, wcale byś nie wymiatał. Wiesz dlaczego? Dlatego, że Twoim treningiem prawdopodobnie rządzi przypadek.
Jeżeli potrafisz spojrzeć prawdzie w oczy i przyznać, że Twoje treningi opierają się głównie na strzelaniu, i to strzelaniu bez ładu, składu i jasno określonego celu, to ten tekst jest dla Ciebie. Jeżeli jednak Twoimi treningami wcale nie rządzi przypadek i już dawno zrozumiałeś, jak ważne jest planowanie oraz zadaniowość wykonywanych czynności, to ten artykuł też jest dla Ciebie. Zawsze warto sobie temat odświeżyć.
Nauka
„Proces nauki przypomina nieco drzewo. Drzewo zaczyna się od podstawy, od korzenia, ten przechodzi w pień, z którego rozwija się w kilka głównych gałęzi, z których odchodzą mniejsze gałązki, które znowu porastają liście, a i w te można zgłębiać się dalej, schodząc aż do pojedynczych komórek – i tak bez końca. Zdobywanie wiedzy jest czymś na kształt poznawania drzewa – nie możesz zrozumieć samej istoty liścia bez studiowania drzewa, bez zrozumienia tego, z jakich podstaw ten liść wyrasta, dzięki czemu jest zielony, kiedy żółknie, brunatnieje, bo wszystko ma gdzieś swój początek”.
W tych kilku zdaniach zawarte jest moje postrzeganie nauki. Nikt z nas nie rodzi się z gotowym zestawem umiejętności i wszystko, co w życiu robimy, wymaga od nas przejścia procesu nauki i zrozumienia zależności. Procesu, który w zdrowej i właściwej konfiguracji powinien postępować od podstaw wykonywania danej czynności, aż po pełną jej profesjonalizację. Nie nauczymy się biegać, jeżeli wcześniej nie staniemy na nogi i nie zaczniemy chodzić. Nie nauczymy się używać broni w dynamicznej sytuacji walki, jeżeli uprzednio nie zbudujemy pełnej nad nią kontroli.
Coraz częściej odnoszę wrażenie, że strzelcy zapominają o tej prostej zasadzie i – chcąc w trybie ekspresowym osiągnąć poziom mistrzowski – przeskakują etapy rozwoju po łebkach w ślepym pędzie do bycia podziwianym i (w swoim mniemaniu) bardzo pro.
Moi drodzy, nie tędy droga. Aby nie wypaść blado w konfrontacji ze strzelcem, który nie tylko pozował, lecz także całe życie ciężko pracował, trzeba czegoś więcej niż drogie gadżety i fajne zdjęcia. Niezbędne są dwie rzeczy – myślenie i cholernie ciężka praca.
Jak rozpocząć naukę? Opanowanie nowej czynności w strzelectwie staram się dzielić na kilka etapów:
1. Obserwacja – z pewnością jest ktoś, kto robi w sposób mistrzowski to, czego chcesz się nauczyć. Znajdź taką osobę i obserwuj. Ucz się od praktyka.
2. Zrozumienie – nie naśladuj ślepo kogoś, kto daną czynność wykonuje dobrze. Zrozum, dlaczego robi to tak, a nie inaczej. Tylko pełne zrozumienie w możliwie najszerszym kontekście pozwoli Ci na świadomą naukę.
3. Planowanie – zaplanuj proces nauki, zaczynając od fundamentów. Dokładaj kolejne elementy w miarę opanowywania zaplanowanego materiału.
4. Trening – trenuj ciężko, zgodnie z założonym planem. Nie oszukuj.
5. Konfrontacja – skonfrontuj efekty treningów z innymi strzelcami. Jedź na szkolenie, poznaj innych strzelców i zobacz, jak oni strzelają. Nic tak nie motywuje, jak knockout w wykonaniu innego strzelca. Sportowa złość może bardzo skutecznie napędzać do treningów.
6. Korekta – nie bądź twardogłowy. Koryguj założenia treningowe. Szukaj wiedzy i rozwiązań. Jeżeli coś nie działa – zmieniaj to. Pamiętaj jednak, aby z korektą wstrzymać się chociaż przez kilka tygodni, bo początkowe niepowodzenia wcale nie muszą oznaczać błędnych założeń treningowych.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 5-6/2018