„Starówka” – „Szary Wilk” – „Kubuś”


Michał Kuchciak


 

 

 

„Starówka” – „Szary Wilk” – „Kubuś”

 

 

Pancerki Powstania Warszawskiego

 

 

 

1 sierpnia 1944 r. wybuchło Powstanie Warszawskie. Niedostatecznie uzbrojeni powstańcy wykorzystywali każdą zdobyczną broń, od zwykłych pistoletów począwszy aż po pojazdy pancerne. Wśród tych ostatnich znajdowały się, obok dwóch czołgów Panther oraz niszczyciela czołgów Hetzer, również dwa półgąsienicowe transportery opancerzone Schützenpanzerwagen Sd.Kfz. 251. Powstańcy wykonali także własnymi siłami improwizowany pojazd pancerny „Kubuś”.

 

 

Transporter opancerzony „Starówka” Jeden z wymienionych pojazdów został zdobyty już w pierwszych dniach Powstania. Dokładne umiejscowienie tego wydarzenia w czasie jest jednak trudne do ustalenia – według różnych relacji uczestników wydarzeń, miało to miejsce 5 sierpnia bądź też w dniach 6, 7 lub 8 sierpnia – ta ostatnia data jest według Juliusza Kuleszy (Powstańcza Starówka, Warszawa 2007) najbardziej prawdopodobna, ją też przyjęto w niniejszym artykule.

W okolicy Placu Zamkowego znajdowały się następujące siły powstańców: II pluton sierż. „Ligonia” (Ludwik Zalewski) ze 101. kompanii batalionu „Bończa” Zgrupowania „Róg” przy barykadzie oddzielającej plac od ul. Świętojańskiej, kompanie „Gertruda” i „Harcerska”, obie z batalionu Narodowej Organizacji Wojskowej „Gustaw” z tego samego Zgrupowania – przy barykadzie na ul. Podwale, wreszcie oddział AL przy barykadzie na ul. Piwnej. Przez Nowy Zjazd wiodła najwygodniejsza trasa na most Kierbedzia, stąd też usilne próby Niemców odrzucenia powstańców z ich pozycji w rejonie Placu Zamkowego.

Kolejny atak miał właśnie miejsce 8 sierpnia i był wsparty bronią pancerną. Około godziny 16:00 od strony ul. Nowy Zjazd wjechały na Plac Zamkowy dwa niemieckie półgą- -sienicowe transportery opancerzone. Pierwszy z nich pojechał w kierunku ul. Podwale i przy tamtejszej barykadzie został zaatakowany przez powstańców z kompanii „Gertruda” i „Harcerskiej”. Natomiast drugi, interesujący nas pojazd skierował się w kierunku ul. Świętojańskiej. Przejeżdżający w pobliżu kolumny Zygmunta transporter został obrzucony butelkami zapalającymi przez żołnierzy 101. kompanii „Bończy”, którzy zajmowali stanowiska obok kolumny.

Płomienie z butelek objęły kierowcę niemieckiego wozu, który usiłując zgasić na sobie ogień puścił kierownicę. W wyniku tego transporter przejechał jeszcze siłą rozpędu kilkanaście metrów w stronę Zamku, po chwili jednak zatrzymał się na wysokim krawężniku. Załoga próbowała umknąć w kierunku ul. Nowy Zjazd. Przez kilka chwil z Niemcami zwarli się jeszcze w walce wręcz powstańcy z Armii Ludowej z drugiej strony placu, którzy również uczestniczyli w ostrzale niemieckich pojazdów. Po krótkiej walce Niemcy zdołali uciec w stronę pałacu pod Blachą, nie wszyscy jednak – podczas ucieczki dwóch członków załogi zginęło, obu prawdopodobnie zastrzelił „Kresowiec” (Andrzej Duma).

Powstańcy z II plutonu 101. kompanii obsadzający placówkę w budynku na rogu ulic Świętojańskiej i Placu Zamkowego zdołali ugasić pożar (w trakcie tej czynności pchor. Tadeusz Ostrowski ps. „Jakub” został wzięty przez innego powstańca za Niemca i raniony), po czym okazało się, że pojazd jest prawie nieuszkodzony. Wśród Polaków znalazło się dwóch żołnierzy broni pancernej, którzy brali udział w walkach we wrześniu 1939 r. Uruchomili oni zdobycz i, przez wykonany przez resztę oddziału wąski przesmyk w barykadzie, wjechali na Stare Miasto. Transporter objeżdżający Starówkę wzbudził niemałą radość mieszkańców, wśród powstańców zaś zwiększył wiarę we własne siły.

Po zakończeniu objazdu, pojazd znalazł schronienie w bramie dzwonnicy Królowej Anny Jagiellonki, która znajdowała się u zbiegu ulic Dziekana i Świętojańskiej przy Katedrze Św. Jana. Wóz nie był uzbrojony, ale w środku znaleziono ciężki karabin maszynowy, kilka karabinów i pistoletów, granatniki przeciwpancerne oraz dużą ilość granatów i amunicji, a także miny i materiały wybuchowe. Zdobycz ta pokaźnie zwiększyła arsenał powstańców. Warto wspomnieć, że prawdopodobnie drugi karabin maszynowy wraz z dwomatrzema karabinami i jednym granatnikiem przeciwpancernym padło wcześniej łupem żołnierzy z AL.

Z analizy zachowanych zdjęć wynika, że zdobyty pojazd był transporterem Sd.Kfz. 251/1 Ausf. D. Nie miał przednich błotników, posiadał natomiast osłonę na przedni karabin maszynowy, podstawę na drugi karabin zamontowaną z tyłu przedziału bojowego oraz linę holowniczą nawiniętą na przednich hakach.

Na stojącym w bramie transporterze umieszczono powstańcze znaki rozpoznawcze. Na czołowym pancerzu namalowano dużego białego orła w koronie, pod nim białoczerwone pasy na wzór polskiej flagi, po lewej stronie zaś koło z szachownicą będące przedwojennym znakiem polskiej broni pancernej. Trudno obecnie stwierdzić z całą pewnością z jakich barw się składała. W literaturze przedmiotu przyjmuje się dwie wersje: czarnopomarańczowa lub biała i czerwona. Na obu bokach kadłuba umieszczono białoczerwone szachownice i, bliżej tyłowi kadłuba, numer kompanii – „101”. Taki sam numer znajdował się po lewej stronie tylnej ściany, pod nim natomiast wymalowano ponownie znak polskiej broni pancernej. Pośrodku rzeczonej ściany wymalowano dużą szachownicę, ponad którą umieszczono napis „STARÓWKA”, pod nią zaś napis „Barykada 5”. Po prawej stronie na wysokości numeru „101” znajdował się biały orzełek, lekko wydłużony w pionie. Do pancerza osłaniającego silnik transportera przymocowano również białoczerwony proporzec.

Zdobyty wóz bojowy początkowo był trzymany w bramie, gdzie mogli go oglądać przechodzący mieszkańcy Warszawy, dla których sam fakt jego pozyskania miał znaczenie moralne. Prawdopodobnie w późniejszych dniach (od około 10 sierpnia) wmontowano go w barykadę nr 5 na ul. Świętojańskiej. Nie wiadomo niestety nic o akcjach bojowych z jego udziałem, ale mógł uczestniczyć w wymianie ognia z wrogiem, gdyż fotografie zrobione już po zdobyciu Starego Miasta przez Niemców pokazują, że jest znacznie uszkodzony. Istnieje oczywiście również możliwość, że zniszczeń dokonano celowo, by Niemcy nie odzyskali go w stanie nadającym się do ponownego użytku.

Po zdobyciu przez Niemców Starówki, transporter został przewieziony na ulicę Wierzbową przed pałac Bruhla. Co się z nim stało potem nie wiadomo. 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 4/2014

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter