STAG 15 M4 à la „wczesny Afganistan”
Michał Sitarski
Ponad rok temu kupiłem sobie karabinek STAG 15 M4, który zresztą opisałem w naszym magazynie w numerze 1-2/2022. W tamtym artykule wspomniałem, że karabinek miał pozostać w niezmienionej formie jako najbardziej zbliżony do oryginalnego M4 z dostępnych na rynku cywilnych wersji. No i prawie udało mi się słowa dotrzymać… ;)
Przez dłuższy czas mój STAG faktycznie pozostawał w niezmienionej formie, tak jak wyjęty z pudełka, a jedynym dodatkiem był oryginalny pas nośny od wczesnych wersji karabinka M4. Potem jednak nastąpiły dwie rzeczy – udało mi się przypadkiem, w bardzo dobrej cenie, zakupić lunetkę Colt 4x20 z 1981 roku (w pudełkowym stanie) przystosowaną do mocowania w rękojeści do przenoszenia karabinka M16, a znajomy pożyczył mi oryginalne łoże z szynami MIL-STD-1913 do karabinka M4, wyprodukowane przez Knights Armament Company.
Lunetka zasługuje na osobny artykuł, co pewnie niedługo nastąpi – kupiłem ją z myślą o zamontowaniu na oryginalnym M16A1, bo w końcu do tego karabinka była projektowana, ale kiedy z ciekawości założyłem ją na STAG-a, to uznałem, że ten zestaw wygląda naprawdę kozacko, a do tego zwiększa frajdę ze strzelania, bo pozwala kręcić naprawdę niezłe grupy na 100 m i to pomimo strzelania amunicją 55 gr z lufy z gwintem 1:7. W związku z powyższym uznałem, że zostawię ją na M4, tym bardziej, że M16A1 używam rzadko z uwagi na jego magazynowy stan i fakt, że to broń czysto kolekcjonerska do okazjonalnego strzelania.
Następnie na moim M4 wylądowało oryginalne łoże KAC wraz z oryginalnym chwytem pionowym. Demontaż fabrycznego, okrągłego łoża i założenie KAC zajął jakieś trzy minuty, przy czym nie wymagał użycia narzędzi i nie zmienił konstrukcji karabinka, więc warunek „niemodyfikowania broni” pozostał w zasadzie spełniony. No a poza tym, karabinek nadal był „wojskowym” M4, tylko już w trochę młodszej wersji.
Po jakimś czasie musiałem oddać łoże i chwyt, ale już wówczas wiedziałem, że muszę takie łoże mieć. Tym bardziej, że w międzyczasie udało mi się kupić „puszkę” ITPIAL, czyli stareńkiego AN/PEQ-2, czyli wycofanego z uzbrojenia jakieś 15 – 17 lat temu wskaźnika/oświetlacza celu, a która założona na karabinek z łożem powodowała, że broń wyglądała już naprawdę rasowo. Co ciekawe – montaż jest tak skonstruowany, że pozostawia możliwość korzystania z przyrządów mechanicznych karabinka. Nie jest to zdecydowanie celowanie precyzyjne, ale – sprawdzałem – bez problemu daje się trafić w duży gong z odległości 50 metrów, strzelając w dość żwawym tempie.
Łoże zamówiłem w znajomej firmie, ale po pierwsze – nie miałem pewności, czy przyjdzie samo, czy w komplecie, po drugie – miało kosztować około 1000 PLN, a po trzecie – nie wiedziałem kiedy i czy w ogóle przyjdzie...
Na szczęście na jednej z facebookowych grup sprzedażowych znalazłem łoże KAC M4 RAS (Rail Adapter System) – nie dość, że całkowicie kompletne, to jeszcze w bardzo rozsądnej cenie. Sprzedający chciał za nie w przeliczeniu około 850 złotych, a łoże było fabrycznie nowe, do tego wraz z oryginalnym chwytem Tango oraz kompletem okładek zabezpieczających szyny (8 sztuk o różnej długości), a wszystko spakowane w oryginalny, fabryczny pokrowiec. Tymczasem samo łoże M4 RAS z trzema okładkami zabezpieczającymi na Brownells kosztuje ponad 2300 złotych...
Wreszcie wszystko przyszło i mogłem zmontować do kupy swoją wariację na temat „afgańskiego M4”.
Montaż lunetki jest stosunkowo prosty, ale pamiętać trzeba, że po każdorazowym zdjęciu należy broń przystrzelać – niestety, archaiczny sposób mocowania w otworze rękojeści do przenoszenia, blokowany sprężynowym dociskiem ze śrubą nie jest powtarzalny. Z tego powodu postawiłem ją na M4 i pewnie tam przede wszystkim zostanie, bo tego karabinka po prostu używam, w przeciwieństwie do M16A1, który służy głównie do stania w szafie i bycia ładnym.
Z łożem było troszkę problemu, bo to wersja ze śrubowym dociskiem, wymagająca nieco zachodu przy montażu. Po kilkunastu minutach całość udało się założyć na karabinek i ze zdziwieniem stwierdziłem, że pomimo dość archaicznego sposobu mocowania w porównaniu z dzisiejszymi łożami samonośnymi całość trzyma się wyjątkowo stabilnie, praktycznie jak zabetonowane. Na łożu, a dolnej szynie, zamocowałem chwyt pionowy, a na górnej puszkę ITPIAL. Następnie zasłoniłem nieużywane odcinki szyn odpowiednio dobranymi nakładkami z zestawu i za pomocą pasków rzepa od oświetlacza zrobiłem porządek z kabelkami i przypiąłem włącznik.
Tak skonfigurowany karabinek wygląda bardzo bojowo i de facto na pierwszy rzut oka wydaje się być wojskowym M4. Drugi rzut oka pozwala jednak dostrzec za długą lufę (16” wobec regulaminowych 14,5”). Tak naprawdę, to także lunetka pasuje raczej do karabinków sił specjalnych i to do pojedynczych przypadków, bo w tym okresie na M4 pojawiały się już celowniki kolimatorowe. Nie zmienia to jednak faktu, że tak ubrany STAG M4 cieszy oko, a przy tym nie traci właściwości użytkowych – zdarzyło mi się nawet wystartować z nim w takiej konfiguracji (ze zdjętą lunetką z uwagi na klasy sprzętowe) w zawodach trigun i dał radę!
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 7-8/2022