Sonderkommando „Elbe”

 


Szymon Tetera


 

 

 

Sonderkommando „Elbe”

 

– 7 kwietnia 1945 r.

 

 

 

Na miesiąc przed zakończeniem drugiej wojny światowej w Europie, 7  kwietnia 1945 r., formacje bombowe 8. Armii Powietrznej Armii Stanów  Zjednoczonych Ameryki stały się obiektem jedynego wykonanego w trakcie wojny ataku, podczas którego niemieccy piloci mieli za zadanie celowe taranowanie nieprzyjacielskich samolotów.


 
 


Wiosną 1944 r. Luftwaffe udało się zadać alianckim formacjom bombowym ciężkie straty, co tyczyło się zwłaszcza dywizjonów bombowych RAF, które prowadziły nocną strategiczną ofensywę bombową. Ponieważ formacje RAF musiały być w tym momencie użyte do przygotowania lądowania w Normandii, punkt ciężkości ich działań musiał być zdjęty z nalotów na niemieckie miasta i przesunięty na atakowanie linii komunikacyjnych. Nieco inaczej przedstawiała się sytuacja za dnia, kiedy działania prowadziły formacje bombowe USAAF. Co prawda zadano Amerykanom ciężkie straty, ale i własne były poważne – zaangażowane w  odpieranie nalotów formacje myśliwców Luftwaffe poniosły w okresie styczeń-maj 1944 r. straty równe ich stanom etatowym. Walkę na wyniszczenie przerwało lądowanie aliantów w Normandii, co zmusiło Luftwaffe do przerzucenia w ten obszar większości myśliwców używanych dotychczas w ramach obrony powietrznej własnego terytorium. W warunkach przewagi powietrznej przeciwnika straty tych jednostek narastały w jeszcze szybszym tempie w porównaniu do poprzednich miesięcy i po trzymiesięcznej kampanii często wymagały wycofania z działań i niemal całkowitej odbudowy. W lipcu z obrony powietrznej  III Rzeszy ostatecznie wycofano także formacje dwusilnikowych samolotów niszczycielskich. Od tego momentu obrona powietrzna III Rzeszy żyła nadzieją jak najszybszego uzyskania myśliwców nowej generacji. Jednak samolot Me 163 o napędzie rakietowym okazał się fiaskiem, a odrzutowe myśliwce Me 262 wymagały dopracowania zawodnych silników. W rezultacie od czerwca 1944 r. obrona powietrzna III Rzeszy musiała się opierać głównie na przerzuconych do działań dziennych operujących dotychczas w nocy pułków Wilde Sau oraz na jednostkach ciężko opancerzonych i uzbrojonych Fw 190, tzw. Sturmbocków. Pomimo tych starań, straty amerykańskich ciężkich bombowców w wyniku działań nieprzyjacielskich myśliwców wyniosły – według danych USAAF – w okresie czerwiec-grudzień 1944 r. 800 maszyn i były mniejsze w porównaniu do poprzednich pięciu miesięcy, kiedy to niemieckie myśliwce miały strącić 1335 takich samolotów. Szansy na czasowe wstrzymanie bombardowań amerykańskich upatrywano w obmyślonym przez Generalnego Inspektora Lotnictwa Myśliwskiego, gen. Adolfa Gallanda, planie „Grosse Schlag”. Galland zakładał zgromadzenie nawet ok. 3500 myśliwców, które miały wykonać zmasowany atak na amerykańskie formacje bombowe. Myśliwce eskorty miały zostać częściowo odciągnięte przez ataki Me 262 z nowo sformowanego pułku JG 7, główny atak na bombowce miały wykonać natomiast myśliwce konwencjonalne, natomiast uszkodzone bombowce miały być dobijane przez nocne myśliwce. Według  szacunków Gallanda siły te miały strącić 400–500 bombowców, za cenę utraty około 400 samolotów i 150 pilotów. Przygotowania do operacji ukończono w końcu listopada 1944 r. i oczekiwano już tylko na sytuację sprzyjającą realizacji planu. Do wykonania operacji jednak nie doszło, w tym samym czasie bowiem przygotowano także plan ofensywy lądowej w Ardenach, która miała być wsparta większością sił myśliwców jednosilnikowych. Zacięte walki w Ardenach doprowadziły do szybkiego wyczerpania sił Jagdwaffe – w okresie 16-31 grudnia 1944 r. stracono około 420 pilotów zabitych i 150 rannych. Przypieczętowaniem klęski była operacja „Bodenplatte”, czyli przeprowadzony 1 stycznia 1945 r. atak na alianckie lotniska, podczas którego Jagdwaffe straciła 211 pilotów zabitych i zaginionych oraz 21 rannych. 14 stycznia 1945 r., podczas próby odparcia kolejnego nalotu 8. USAAF i w walkach nad frontem zachodnim Jagdwaffe straciła 107 pilotów zabitych i 32 rannych. Odpowiedzialna za większość z tych strat 8. USAAF straciła tego dnia zaledwie 7 P-51, 2 P-47 i dwanaście bombowców. Wraz z nowym rokiem ofensywę na froncie wschodnim podjęła Armia Czerwona, w związku z czym znaczną część sił myśliwskich przerzucono na ten kierunek działań. Kolejna większa akcja z udziałem myśliwców tłokowych miała miejsce 2 marca 1945 r. i skończyła się stratą 43 samolotów, 26 zabitych, 3 zaginionych i 10 rannych. Amerykanie stracili natomiast 12 B-17 i 7 B-24 oraz 13 P-51, jednak ofiarą myśliwców Luftwaffe padło zaledwie 6 bombowców i 5 Mustangów. Począwszy od tego dnia obrona powietrzna III Rzeszy spadła głównie na barki jednostek Me 262, które jednak w dalszym ciągu nie były zbyt liczne. Po raz kolejny Jagdwaffe potrzebowała kilkutygodniowego oddechu, który to czas pozwoliłby na przeszkolenie na odrzutowce dodatkowych pilotów. W związku ze spadkiem sił jednostek wyposażonych w myśliwce o napędzie tłokowym, ich rozproszeniem na różnych kierunkach działań oraz kryzysem paliwowym na te siły liczyć już nie było można. Zrodziło to pomysł stworzenia jednostek, które miały zniszczyć dużą liczbę bombowców stosując atak taranem.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 11/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter