„Smok” z Gniezna
Piotr J. Bochyński
„Smok” z Gniezna
Fabryka broni i amunicyi S. Nakulskiego w Gnieźnie
Książka „Polskie konstrukcje broni strzeleckiej” Z. Gwoździa i P. Zarzyckiego utrwaliła obraz fi rmy Stanisława Nakulskiego z Gniezna jako zakładu „specjalizującego się w produkcji urządzeń do uboju zwierząt rzeźnych”, który ni stąd ni zowąd poważył się na wytwarzanie broni palnej. W rzeczywistości jednak historia firmy jest o wiele ciekawsza i zasługuje na to, by zapełnić kolejną białą kartę w historii naszego rusznikarstwa. Tym bardziej, że to jedyna w II RP fi rma, która z małego warsztatu rusznikarskiego rozwinęła swą działalność do seryjnej produkcji broni krótkiej – i to dużo wcześniej niż zakłady państwowe.
Działalność fi rmy pod szyldem Stanisława Nakulskiego rozpoczyna się w Gnieźnie (wówczasGnesen) w roku 1882. O samym założycielu brak informacji – nie wiadomo, gdzie i kiedy się urodził, uczył, u kogo terminował w zawodzie. Zakład mieścił się początkowo przy ulicy Horna 123 (Hornstrasse; obecnie – Mieszka I). Jak wynika z ogłoszenia w „Dzienniku Poznańskim” z sierpnia 1889 roku, warsztat zajmował się wszelkimi rodzaju naprawami broni, a sklep miał być zaopatrzony w bogaty wybór wszelkiego rodzaju „dubeltówek, amunicyi i potrzeb myśliwskich”. W latach 90. firma się rozwijała, zdobywając za swe wyroby szereg medali i nagród na wystawach, którymi chwalono się w kolejnych ogłoszeniach na łamach „Dziennika Poznańskiego”. Dynamiczny rozwój spowodował przeprowadzkę do większego i bardziej reprezentacyjnego lokum w samym centrum Gniezna – na Rynku pod numerem 9 (wówczas Ring 9) w zakupionej przez Nakulskiego kamienicy. Pod nowym adresem fi rma zmienia również nazwę na bardziej reprezentacyjną: „Fabryka broni i amunicyi”. Dziś może nam się ona wydawać przesadą, ale wtedy tak właśnie tytułowano powszechnie podobne zakłady. W 1906 roku fi rma reklamowała się już jako „Największy zakład puszkarski na prowincyi”, polecający na sezon polowań swój bogato zaopatrzony skład broni, amunicji oraz przyborów myśliwskich. Trzeba pamiętać o tym, że Nakulski miał w tym okresie silną konkurencję z pobliskiego Poznania, gdzie działali A. Hoffmann (później O. Beissel), J. Specht, P. Schikora (później E. Minke), w tym czasie swą działalność rozpoczyna również T. Jaruszewski ( STRZAŁ 2/02).
Trudno określić dokładną liczbę pracowników zatrudnianych w warsztacie, ale ogłoszenie z 1897 roku pozwala szacować ją na co najmniej kilku – wedle słów samego pryncypała: „Zatrudniając w moim zakładzie zdolnych pomocników, wykonywam wszelkie reperacye starannie i po cenach najniższych”. Jedynym bezspornie ustalonym nazwiskiem czeladnika od Nakulskiego jest Jan Błażej, który fi guruje jako taki w książce adresowej Gniezna z roku 1904. Występuje tam także inny czeladnik rusznikarski, Franciszek Kowalski, lecz w jego przypadku można się związku z firmą jedynie domyślać.
Trudno określić dokładną liczbę pracowników zatrudnianych w warsztacie, ale ogłoszenie z 1897 roku pozwala szacować ją na co najmniej kilku – wedle słów samego pryncypała: „Zatrudniając w moim zakładzie zdolnych pomocników, wykonywam wszelkie reperacye starannie i po cenach najniższych”. Jedynym bezspornie ustalonym nazwiskiem czeladnika od Nakulskiego jest Jan Błażej, który fi guruje jako taki w książce adresowej Gniezna z roku 1904. Występuje tam także inny czeladnik rusznikarski, Franciszek Kowalski, lecz w jego przypadku można się związku z firmą jedynie domyślać.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 10/2008