Skorpion i żaba – niedoszły sojusz z Hitlerem
Karol Rudy
11 grudnia 1941 roku Adolf Hitler wygłosił w Reichstagu mowę, w której musiał wytłumaczyć przerażonym Niemcom, dlaczego, tocząc już wojnę z Wielką Brytanią i ZSRR, wypowiedział ją właśnie jeszcze Stanom Zjednoczonym Ameryki, najpotężniejszemu mocarstwu globu. W tym przemówieniu niemiecki dyktator mówił o wielu rzeczach, w tym o przyczynach wybuchu konfliktu w roku 1939. Jego wywody, stanowiące emanację jego poglądów, były jasne oraz precyzyjne. I niezmienne. Zdaniem kanclerza, przyczyną wybuchu wojny była próba przeciwstawienia się niemieckiej ekspansji, próba budowy w Europie sojuszu przeciwko pokojowo nastawionym Niemcom. Narody wschodniej Europy takie jak Polska, "próbujące zerwać więź z Rzeszą Niemiecką", próbujące same o sobie stanowić, zostały z tego powodu zniszczone. W świadomości i mentalności Hitlera nie było bowiem nic powyżej swoistego mesjanizmu narodu niemieckiego oraz jego własnej osoby w budowie nowego, światowego ładu. Niszczenie tych, którzy zagrażali tym planom było, jak to ujął dyktator: [...] nie tylko prawem rządu Rzeszy, ale jego obowiązkiem. Prawo do życia mieli tylko ci, którym pozwalał na to Adolf Hitler.
W dniu 1 września 1939 roku siły zbrojne Rzeszy Niemieckiej, Wehrmacht, dokonały inwazji na Polskę. Wojsko Polskie zostało w ciągu zaledwie kilku tygodni rozgromione, zaś 17 września na wschodnie tereny Rzeczypospolitej wkroczyła, jako niemiecki sojusznik, dodatkowo Armia Czerwona. Do początków października Polska utraciła swe terytorium, choć jej nowy rząd, wyłoniony na emigracji, jako członek koalicji antyhitlerowskiej, kontynuował walkę. Alianci cofnęli mu jednak uznanie latem 1945 roku. W tym czasie w Polsce powstał już nowy rząd, stworzony pod przewodnictwem nielegalnych przed wojną komunistów, zależny od Moskwy i korzystający ze wsparcia Armii Czerwonej, która w latach 1944–1945, walcząc z Wehrmachtem, zajęła całość ziem polskich. Formalnie Polska znalazła się w gronie zwycięzców II wojny światowej, dzięki czemu – decyzją mocarstw – uzyskała znaczące rekompensaty terytorialne kosztem Niemiec, jednocześnie tracąc na rzecz ZSRR terytoria wschodnie. Faktycznie zajęcie kraju przez radzieckie wojska oraz przejęcie władzy przez zależnych od Moskwy komunistów sprawiało, iż Polska nie odzyskała pełnej niepodległości. Stała się krajem satelitarnym Moskwy, uzależnionym tak w polityce wewnętrznej, jak i zewnętrznej, od woli wschodniego hegemona. Dopiero destabilizacja, a następnie rozpad ZSRR w latach 1989–1991 sprawiły, iż rządy w Warszawie odzyskały zdolność do pełnego samostanowienia.
Czy Rzeczypospolita Polska okresu międzywojennego mogła odmienić swój los, to znaczy odwrócić przeznaczenie swej klęski jako „państwa sezonowego” (określenie niemieckich generałów), „bękarta traktatu wersalskiego (określenie ludowego komisarza spraw zagranicznych ZSRR), jeśli przyjąć, iż jej faktyczna niepodległość lat 1919–1939 było tylko pauzą w niedokończonym konflikcie mocarstw (jak zauważył marszałek Foch, lata te były „zawieszeniem broni na 20 lat”)? Czy istniała alternatywa wobec dramatyzmu położenia, to jest wciśnięcia między dwie największe potęgi europejskie, Niemcy i Rosję, i to w sytuacji, gdy oba te państwa dążyły do imperialnej ekspansji, posiadały ku temu militarne narzędzia, a władzę w nich sprawowali totalitarni despoci? Rzeczywistość przyniosła odpowiedź negatywną – Polska, zachowując formalnie swą niepodległość, w 1945 roku wyszła z wojny jako wasal rosyjski i na lat kilkadziesiąt weszła w orbitę politycznych, militarnych, społecznych i gospodarczych wpływów Moskwy. Pełnej niepodległości zachować się nie udało.
Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 5/2021