Siódemki z okopów pierwszej wojny


Wojciech Weiler


 

 

 

Siódemki z okopów pierwszej wojny

 

 

 

Jeden kaliber, jeden nabój i trzy nowoczesne pistolety. Pierwotnie opracowane jako broń nie dla armii, lecz z myślą o cywilach i policji – a jednak trafiły na fronty Wielkiej Wojny. Choć najpierw wypełniano nimi kabury tyłowców, traktując jako ersatz prawdziwej broni wojskowej.

 

 

Podczas pierwszej wojny światowej wykrystalizowywały się nowe potrzeby frontowe – także w zakresie wyposażenia w broń osobistą. Realia wojenne szybko wykazały, że na froncie z dnia na dzień zaczynało brakować broni krótkiej, potrzebnej dla coraz liczniejszej kadry oficerskiej oraz dla podoficerów i szeregowych funkcyjnych, służących m.in. w dynamicznie rozwijających się oddziałach karabinów maszynowych. Żeby uzupełnić te braki, duże pistolety i rewolwery z jednostek tyłowych przenoszono masowo na pierwszą linię walk, a rozbrajanych w ten sposób oficerów niefrontowych wyposażano w inną broń. Ponieważ początek XX stulecia był okresem prężnego rozwoju niewielkich pistoletów samopowtarzalnych, więc kabury tyłowców wypełniano najróżniejszymi modelami wielu kalibrów. Wkrótce jednak okazało się, że broni wciąż było za mało i na front musiały trafić także i te mniejsze, niewojskowe konstrukcje.

Do naszego testu wybraliśmy trzy pistolety pochodzące z różnych krajów. Wspólne cechy broni to zbliżona wielkość, kaliber 7,65 mm, nabój Browninga, mechanizm spustowy pojedynczego działania, jednorzędowy magazynek pudełkowy utrzymywany na miejscu dolnym zatrzaskiem, fakt udziału w pierwszej wojnie światowej oraz nowoczesność. Bo pośród siódemek służących w różnych armiach należały one do konstrukcji w owym czasie najnowszych: wszystkie trzy pojawiły się na krótko przed wojną.

Pierwszy z testowanych pistoletów – belgijski FN Modele 1910 – odegrał rolę szczególną nie tylko w dziejach uzbrojenia, ale i w historii powszechnej całego świata. Znany jako „Browning – Nowy Model” (w odróżnieniu od „Starego Modelu”, czyli FN Mle 1900) opracowany został w roku 1908 przez Johna Mosesa Browninga, opatentowany rok później i produkowany od połowy 1910 roku, a w 1912 uruchomiono produkcję wersji kalibru 9 mm. Ze swą sprężyną powrotną owiniętą na lufie i zwężającym się ku przodowi zamkiem okrywającym całą lufę stał się wyrocznią dla kolejnych pokoleń konstruktorów tworzących broń. Ale przede wszystkim był pistoletem, którym wywołano pierwszą wojnę światową: 28 czerwca roku 1914 Gawriło Princip z efenki o numerze seryjnym 19074 na nabój 9 mm x 17 zabił w Sarajewie arcyksięcia Franciszka Ferdynanda Habsbur ga wraz z żoną, co stało się bezpośrednią przy czyną wybuchu wojny.

Pistolet kolejny – niemiecki Walther Modell 4 – okazał się pierwszym wielkim sukcesem słynne go producenta, któremu przyniósł światową sławę. Zadebiutował w drugim kwartale roku 1912, miał pojemny 8-nabojowy magazynek i wymiary należne broni na nabój 7,65 mm x 17SR – w przeciwieństwie do za małego poprzednika, Walthera Modell 3, czyli pierwszej siódemki fabryki z Turyngii. Zaprojektowano go dla policji, ale najszersze zastosowanie znalazł w armii, przede wszystkim jako zastępcza broń boczna jednostek niebojowych i oficerów sztabowych w czasie pierwszowojennych braków P.08, choć i w trudach okopów radził sobie znakomicie jako pistolet prosty konstrukcyjnie, łatwy w utrzymaniu i przede wszystkim nieporównywalnie mniej wrażliwy na zanieczyszczenie niż Parabellum.

I wreszcie trzeci pistolet w teście pierwszowojennych siódemek – austrowęgierski Frommer Stop – stworzony przez Rudolfa Frommera w roku 1912. Zwany jest niekiedy Modelem 1912, choć określenie to nigdy nie było przyjęte oficjalnie, ani przez fabrykę, ani w wojsku. Stop jest jedynym przepisowym pistoletem austrowęgierskim bez wzoru rocznikowego – w dokumentach figuruje jako „Pistole Mod. Stop”. Dopiero po wojnie w armii węgierskiej stał się „Pisztoly 19 Minta”, czyli pistoletem wz.19. Stop zrywał z formą wcześniejszych, niespecjalnie udanych wynalazków konstruktora z Budapesztu – Modeli 1901, 1906 i 1910, nieco podobnych zewnętrznie do pistoletów Krnki (M1895 i M1899), Lugera czy Mannlichera (M1894) – i układem konstrukcyjnym nawiązywał trochę do FN Mle 1900. Nie zrywał jednak z przekombinowaną zasadą działania. Ze swym długim odrzutem lufy schowanej w masywnej obudowie i sprężyną powrotną umieszczoną na górze okazał się ślepą uliczką, w dodatku pokrętną jak mało która. Frommer Stop był bowiem bronią ryglowaną i z tego powodu bardzo pogmatwaną konstrukcyjnie, a przy tym strzelającą nabojem, który ryglowania lufy bynajmniej nie wymagał. Choćwówczas takie oczywiste to wcale nie było. Podstawowa wersja pistoletu strzelała bowiem amunicją 9 mm x 17, a nie 7,65 mm x 17SR – też anemiczną, ale wtedy uważaną za poważny nabój: wszak powstałe wiele lat później czechosłowackie dziewiątki vz.22 i vz.24 też były ryglowane!

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał Specjalny 4

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter