SHOT Show 2009
Leszek Erenfeicht
SHOT Show 2009
Widmo krąży nad Ameryką
Widmo krąży nad Ameryką. A dokładniej dwa widma: jedno to kryzys w gospodarce, o którym mówią wszyscy i bez przerwy. Drugie krąży głównie nad społecznością strzelecką Ameryki: do władzy wrócili Demokraci i jeszcze się na dobre nie rozsiedli, a już straszą, że znów przykręcą śrubę posiadaczom i nabywcom broni.
Mimo kryzysu i spadających obrotów innych targów branżowych, SHOT Show trzyma się mocno. Tegoroczna impreza odbyła się już po raz 31., w dniach 15-18 stycznia w Orlando, na słonecznej, choć wyjątkowo chłodnej (rankami temperatura spadała do +5°C, jak na tamtejsze warunki – po prostu Syberia) Florydzie. Wzrost liczby odwiedzających nie jest może powalający, ledwie 3%, ale impreza w Orlando to jednak nie to samo, co w Las Vegas. Mogło być gorzej, bo inne targi jednobranżowe organizowane w ciągu ostatniego półrocza notowały głównie spadki – zarówno obrotów, jak i odwiedzin. Zresztą statystyki na wszelki wypadek odnoszą się do poprzednich targów w Orlando, w 2007 roku, a nie do zeszłorocznych w Las Vegas – bo inaczej wynik mógłby nie wyglądać tak optymistycznie (STRZAŁ 3/08)… W każdym razie na tegorocznym SHOT Show w Orlando wydano 48 907 wejściówek, w tym 25 384 dla dealerów i zwiedzających (ci ostatni to głównie szeroko pojęta „waadza”, bo gości z ulicy się nie wpuszcza), 22 098 dla wystawców i 1425 dla akredytowanych dziennikarzy. 1802 firmy wystawiały swoje towary i usługi na 66 423 m2 powierzchni wystawienniczej – a że hala w Orange County Convention Center jest dość wąska, oznaczało to wiele kilometrów spacerów. Największą dynamikę wzrostu odnotował dział „Law Enforcement / Tactical”, który od skromnych początków z kilkunastoma wystawcami (głównie wojskowo-policyjnymi działami wielkich firm) w 2000 roku, w ciągu ledwie dekady rozrósł się w trzecią co do wielkości część targów, po „General Shooting And Hunting” i „Firearms”. Dziś LE/T to kilkaset stoisk, oferujących broń, optykę obserwacyjną i celowniczą, wyposażenie taktyczne dla jednostek policyjnych, wojskowych, „cywilnych pracowników kontraktowych” – dawniej najemników – oraz firm ochrony. Prezentowano także wyposażenie typowo policyjne, jak sprzęt kryminalistyczny, np. testery do wykrywania zabronionych substancji, środki do zabezpieczania śladów na miejscu przestępstwa, czy zestawy do sporządzania portretów pamięciowych. Tego ostatniego było najmniej i wcześniej nie występował – ale to świadczy o coraz poważniejszym traktowaniu tej imprezy przez środowisko policyjne. Pobieżne choćby zwiedzenie działu zajęło mi pełne dwa z czterech dni targów, co daje pewne pojęcie o rozległości zarówno powierzchni, jak spektrum zagadnień.
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 2/2009