Rozwój okrętowy Marynarki Wojennej Rosji. Część 2. Jednostki wsparcia i zabezpieczenia
Mariusz Cielma
W październikowym wydaniu miesięcznika „Nowa Technika Wojskowa” (nr 10/2025) przedstawiono inwestycje rosyjskie w nawodne i podwodne okręty, które możemy klasyfikować jako bojowe. To najważniejszy filar zdolności, ale nie jedyny, aby móc w pełni wykorzystać zasoby, konieczne jest posiadanie także licznych sił wsparcia i zabezpieczenia. I muszą być one liczne. Uniwersalna zasada w wojsku mówi, że na każdego żołnierza pododdziałów bojowych, przypada kilku kolejnych zajmujących się zabezpieczeniem i wsparciem ich działań. Od logistyki, poprzez rozpoznanie, a skończywszy na przykład na akcjach ratowniczych. Nie inaczej jest w siłach morskich. Materiał przedstawia charakterystyczne i istotne działania rosyjskiego resortu obrony, mające na celu budowę zasobów okrętowych z obszaru wsparcia i zabezpieczenia.
Okręty desantowe
Zarówno dla floty Związku Radzieckiego, jak i obecnie Federacji Rosyjskiej, morski potencjał desantowy ma znaczenie, ale nie są przed nim stawiane zadania o zasięgu globalnym, jak jest w przypadku amerykańskim, czy nawet brytyjskim i francuskim. Dlatego Rosja, mimo że utrzymała liczne okręty desantowe, zrobiła to głównie z myślą o ich wykorzystaniu w stosunkowo niewielkiej odległości od własnego terytorium czy sił zasadniczych. Podobnie rzecz się ma z rosyjską piechotą morską, zorganizowaną w brygady i pułki (obecnie rozwijane także do szczebla dywizyjnego), mającą istotne zadania w obronie wybrzeża, a niekoniecznie w działaniach ekspedycyjnych.
W obszarze okrętów i kutrów desantowych Rosja poczyniła w ostatnich dwóch–trzech dekadach inwestycje, ale nie są one na miarę ambitnych planów nabycia dwóch francuskich okrętów typu Mistral, czy realnie patrząc, na pojawiające się co jakiś czas projekty nowych jednostek. Pomimo inwestycji daleko od macierzystych brzegów rosyjskie „czarne berety” nie popłyną, obecnie zresztą piechota morska utknęła w trudnych dla tej formacji (i całych sił zbrojnych) walkach prowadzonych przeciwko Ukrainie.
Po „Mistralowej” porażce (po 2014 roku z powodu agresji przeciwko Ukrainie, Francja zrezygnowała z transakcji na praktycznie gotowe desantowce, które następnie trafiły do Egiptu), obecnie największe nowe rosyjskie okręty desantowe wywodzą się z projektu 11711, szczególnie jego modyfikacji. W służbie i budowie jest pięć jednostek tego typu, w tym trzy zmodyfikowane. Jak to często bywa, a na pewno bywało przez lata w rosyjskim przemyśle stoczniowym, zmagającym się z niewystarczającym finansowaniem projektów przez resort obrony, nie jest łatwo, stabilnie i szybko.
Projekt 11711 opracowało Newskie Biuro Projektowe (Невское проектно-конструкторское бюро), a ich budowa została podjęta przez Stocznię Bałtycką „Jantar” (Прибалтийский судостроительный завод „Янтарь”) w Kaliningradzie (Królewcu), wchodzącą w skład Zjednoczonej Korporacji Budowy Okrętów (OSK). Pierwszy był, budowany przez 14 lat, Iwan Greń (Иван Грен). Projektowanie według wymagań wojska rozpoczęto jeszcze w 1998 roku. Początkowo miała to być mniejsza jednostka, zdolna do poruszania się wodami śródlądowymi, zmieniono to jednak i przeklasyfikowano zamówienie na duży okręt desantowy, przygotowany do zaokrętowania batalionu piechoty morskiej. Stępkę pod prototyp serii położono 23 grudnia 2004 roku, ale wodowano nastąpiło dopiero 18 maja 2012 roku. Jak przekazywali wówczas sami Rosjanie, ówcześnie Iwan Greń był ciągle gotowy w zaledwie 70%. Ostatecznie jednostkę przekazano użytkownikowi i po raz pierwszy podniesiono na nim rosyjską banderę 20 czerwca 2018 roku. Iwan Greń trafił do 121. Brygady Okrętów Desantowych, wchodzącej w skład Floty Północnej i stacjonującej w Siewieromorsku (obwód murmański). Jeszcze w trakcie budowy prototypu zdecydowano o zamówieniu drugiej jednostki projektu 11711. Stępkę pod przyszły okręt Piotr Morgunow (Пётр Моргунов) położono 11 czerwca 2015, wodowano go już 25 maja 2018, a wcielono do służby do tej samej brygady całkiem szybko, bo 23 grudnia 2020 roku.
Biorąc pod uwagę kontrakt z Francuzami na dwa Mistrale, zdecydowano się ograniczyć potrzeby w zakresie projektu 11711 z dotychczasowych sześciu do dwóch okrętów. Szybko się to zmieniło po anulowaniu umów z Zachodem, co nastąpiło wraz z eskalacją sytuacji w Ukrainie, a rosyjska flota powróciła do projektu, choć chciała już większych okrętów. Zmodyfikowany projekt 11711M to m.in. zwiększona w stosunku do pierwszej pary wyporność z 5000 do 7000 ton, długość wzrosła ze 135 do 150 m, a w rufowej części jednostki pojawił się pokład lotniczy, przygotowany dla śmigłowców. Wzrosły tym samym i możliwości zaokrętowania wojsk, z 300 do 400 żołnierzy z niezbędnym uzbrojeniem i sprzętem.
Równocześnie stępki pod dwa okręty położono w Stoczni „Jantar” w dniu 23 kwietnia 2019 roku. Budowa nie przebiegała jednak płynnie, bo pierwszy z nich – Władimir Andriejew (Владимир Андреев), wodowano dopiero 30 maja 2025 roku, choć przed laty planowano, że do służby we Flocie Oceanu Spokojnego (100. Brygada Okrętów Desantowych) trafi on w 2024 roku, a obecnie chyba mocno optymistycznie podaje się koniec roku przyszłego. Drugi reprezentant projektu 11711M nie został jeszcze nawet wodowany, Wasilij Truszyn (Василий Трушин) prawdopodobnie po raz pierwszy zetknie się z wodą w roku przyszłym. To nie koniec. 8 lipca 2025 roku w „Jantarze” odbyła się ceremonia położenia stępki pod duży okręt desantowy Siergiej Kabanow (Сергей Кабанов), trzecią jednostkę projektu 11711M. Pojawiają się informacje, że Kabanow ma być dodatkowo zmodyfikowany w stosunku do budowanych dwóch poprzedników.
Projekt 11711 i jego rozwojowa wersja w praktyce kończą rosyjskie działania w obszarze nowych okrętów desantowych. Oczywiście mowa o podjętych inwestycjach, a nie wystawowych gablotach z modelami. To dla nich problem, bowiem w składzie obu wspomnianych brygad okrętów desantowych w służbie znajdują się zbudowane jeszcze w gdańskiej Stoczni Północnej w latach 70. i 80. jednostki projektu 775, pojedyncza 775M i nieliczne, jeszcze starsze, projektu 1171.
Obecnie w służbie są dwa okręty projektu 11711, a w budowie trzy 11711M. Można się spodziewać, że w sumie powstanie ich sześć, co i tak oznacza zespoły liczące zaledwie po trzy duże desantowce na brygadę okrętów tego przeznaczenia. To generalnie bardzo skromnie, jeśli spojrzymy nie tyle nawet na Amerykanów, ale Chińczyków, którzy w ostatnich pięciu latach wprowadzili może i ledwie pięć uniwersalnych okrętów desantowych typu 075 i 076, ale każdy z nich wypiera po... 40–50 tysięcy ton.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 11/2025
