Rosyjski strażnik wybrzeża. Artyleryjski kompleks A-222 Bierieg

Mariusz Cielma
Marynarka Wojenna Federacji Rosyjskiej, jako jedna z nielicznych na świecie, do osłony i obrony linii brzegowej oraz kluczowych portów i baz, wykorzystuje lądowe lufowe środki artyleryjskie. O ile jeszcze kilka dekad temu widok na wybrzeżu mniej czy bardziej trwałych stanowisk artyleryjskich nie zaskakiwał, by przypomnieć nawet i polskie doświadczenia (od słynnej helskiej baterii Laskowskiego z okresu II Rzeczypospolitej po baterie artylerii stałej w początkowym okresie PRL), o tyle obecnie widok takich dział nie jest powszechny. Jeśli już, to do tych zadań kierowane są zespoły wyrzutni rakiet przeciwokrętowych (vide polska Morska Jednostka Rakietowa). Pomimo rakietyzacji, która dotknęła również radziecką/rosyjską obronę wybrzeża, w Rosji rozwinięto i w ograniczonym jednak stopniu wprowadzono do linii artyleryjski kompleks A-222 Bierieg z działami kal. 130 mm.
W ZSRR po II wojnie światowej artyleria obrony wybrzeża istniała nie tylko z powodu obaw, że mające przewagę w domenie okrętowej państwa NATO zaatakują bezpośrednio terytorium tego kraju, ale i w ramach ofensywnej doktryny, wraz z posuwającymi się na Zachód wojskami lądowymi Układu Warszawskiego, ich strefę tyłową z kierunku morskiego zabezpieczać miała mobilna artyleria. W kolejnych latach były to holowane działa KSM-65 kal. 100 mm (na bazie przeciwlotniczej armaty KS-19), wprowadzone do służby praktycznie w tym samym czasie (początek lat 50. XX wieku) holowane armaty SM-4-1 (i SM-4-1B) kal. 130 mm czy występujące w służbie tylko w jednej baterii armaty SM-9-1 kal. 152 mm. Z kolei na etapie badań i testów zakończyła się w latach 50. historia armaty S-23 kal. 180 mm w wydaniu dla obrony wybrzeża (kompleks BR-108). W tym czasie obowiązywała już doktryna Nikity Chruszczowa (przywódcy ZSRR, formalnie I sekretarza KC KPZR), którą skrócić można do słowa „rakietyzacja”, a nie żadna tam artyleria lufowa. Zmierzch służby dział KSM-65, SM-4-1/1B oraz SM-9-1 w radzieckiej/rosyjskiej obronie wybrzeża to koniec lat 80., maksymalnie 90., choć są przesłanki, że w specyficznym środowisku operacyjnym Dalekiego Wschodu, nieliczne z nich pozostały w służbie dłużej.
Do prac nad artyleryjskimi systemami obrony wybrzeża w ZSRR powrócono w latach 70. Szukano następcy dla wyprodukowanych w liczbie ponad 230 armat SM-4-1 kal. 130 mm. Dla poprawy mobilności, tym razem oczekiwano systemu samobieżnego. Prace rozpoczęły się w 1976 roku w CKB Titan w Wołgogradzie (dawny Carycyn, potem nie mniej znany Stalingrad). Jako bazę artyleryjską postanowiono wykorzystać armaty stanowiska okrętowego AK-130 kal. 130 mm, ale z lufą skróconą z 70 do 55 kalibrów, a dodatkowo zastosować część z rozwiązań opracowywanych na potrzeby armatohaubicy 2S19 MSTA-S kal. 152 mm. Wybór kalibru 130 mm unifikował Marynarkę Wojenną ZSRR pod kątem stosowanej amunicji. W stosunku do dwulufowego stanowiska okrętowego (zastosowanego m.in. na krążownikach projektu 1144 i 1164 czy niszczycielach projektu 956) odmiana brzegowa, prócz krótszej lufy, charakteryzować się miała wykorzystaniem hamulca na jej wylocie i przedmuchiwacza, a jej szybkostrzelność miała być czterokrotnie mniejsza niż każdego z dział AK-130, co wynikało z braku automatyzacji. Dokumentacja techniczna nowej armaty dla wojsk obrony wybrzeża gotowa była w 1980 roku, po czym przystąpiono do budowy prototypu w wołgogradzkich Zakładach Barykady. Z powodu natłoku różnych zadań, prototyp systemu A-222 z jednym działem powstał dopiero w 1988 roku, po czym przez prawie cztery lata przechodził testy i badania na poligonie w krymskiej Teodozji.
W listopadzie 1992 roku na poligonie pod Teodozją rozpoczęły się badania państwowe systemu A-222 Bierieg z wykorzystaniem dwóch armat. Badania z wynikiem pozytywnym zakończono w maju roku kolejnego. Pomimo uznania, że system może trafić do jednostek brzegowych Marynarki Wojennej Rosji, tak się nie stało. Powodem był panujący w Rosji i także armii czas tzw. jelcynowskiej smuty – brakowało pieniędzy na wszystko, więc nie myślano o zakupach nowych systemów dla przerośniętych liczebnie i strukturalnie sił zbrojnych. Ciekawostką jest także, że był to czas ogromnych zmian geopolitycznych, trwała walka o zasoby po ZSRR, i prototypową baterię A-222 wraz z Krymem przejęła niepodległa Ukraina. Do Rosji Bierieg powrócić miał w 1996 roku.
Rosyjski wykonawca projektu szukał zleceń eksportowych. Takich jednak nie zdobyto, co częściowo tłumaczono i brakiem jakichkolwiek zamówień ze strony naturalnego użytkownika – Marynarki Wojennej Federacji Rosyjskiej. Wydawało się, że na tym zakończy się historia A-222, jak wielu innych projektów. Dopiero w 2003 roku system pokazano na poligonie ówczesnemu (lata 2001–2007) ministrowi obrony Rosji Siergiejowi Iwanowowi. To musiało poskutkować, bo już w sierpniu formalnie Bierieg przyjęto do uzbrojenia, a zaraz potem jeden zestaw bateryjny trafił do artylerii nadbrzeżnej Floty Czarnomorskiej, do osłony głównej wówczas rosyjskiej bazy na tym akwenie – Noworosyjska.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2025