Rosomak BMS – program pod specjalnym nadzorem
Norbert Bączyk
Na początku 2021 roku Wojsko Polskie, a w szczególności Wojska Lądowe, wciąż czekały na wdrożenie rozwiązania, znanego od wielu lat jako Rosomak BMS. Nadzieje, że coś drgnęło w programie, podsyciła najnowsza wizualizacja przygotowana przez realizującą przedsięwzięcie od strony przemysłowej Polską Grupę Zbrojeniową. Absolutna jej ogólność, z racji dużego stopnia utajnienia programu przez MON, niczego jednak jeszcze nie wyjaśniła. Na BMS wojsko czeka tymczasem tak długo, że zaczynają się pojawiać wątpliwości, czy przyjęte w programie założenia wciąż uważać możemy za aktualne?
Od razu należy napisać, że na postawione powyżej pytanie, nie można udzielić rzetelnej odpowiedzi. Udzielić jej nie można, bo aktualne założenia taktyczno-techniczne stawiane systemom przewidzianym dla Rosomaka BMS oraz poziom zaawansowania technicznego przedsięwzięcia nie są publicznie znane. Aktualna polityka Ministerstwa Obrony Narodowej uniemożliwia zatem weryfikację czy jawną dyskusję o zaletach i wadach przyjętych założeń i testowanych rozwiązań. Temat jest jednak zbyt ważki, aby całkowicie skrywała go zasłona milczenia.
Meandry programu
Idea programu, który nad Wisłą nazwany został „Systemem Zarządzania Walką Szczebla Batalionu BMS”, czyli SZWSB BMS (od Battlefield Management System), kryptonim Rosomak BMS, sięga jeszcze przełomu XX i XXI wieku, gdy do polskiej armii, świeżo przyjętej do NATO, zaczęto wprowadzać nowe rozwiązania z zakresu zautomatyzowanych systemów dowodzenia. Bardziej konkretnie zmaterializowała się ona wraz z pierwszymi doświadczeniami z inwazji na Irak w 2003 roku. Amerykańska interwencja, w której wzięło udział również Wojsko Polskie, realizowana była w warunkach miażdżącej przewagi atakującego nad broniącym się i to również w zakresie świadomości sytuacyjnej. Niezwykle „modnym” zagadnieniem stała się tzw. sieciocentryczność, obejmująca swym zasięgiem nie tylko wyższe dowództwa i sztaby związków taktycznych, ale integrująca z nimi oddziały i pododdziały nawet tak niskiego szczebla, jak pojedyncze bataliony czy kompanie. Wszystkie razem wpięte zostały w jeden system wymiany informacji, pracujący w czasie zbliżonym do rzeczywistego, oparty w wielu elementach o automatyczne generowanie danych. Ta idea tworzenia obrazu wspólnej świadomości miała być realizowana w NATO w ramach zdolności NNEC (NATO Network Enabled Capability), zaś jej zasadniczą emanacją powinien być tzw. wspólny obraz operacyjny (Common Operational Picture, COP), w Polsce określany też jako POSO (Połączony Obraz Sytuacji Operacyjnej).
Już na początku XXI wieku w Polsce toczyły się prace nad takimi systemami, czego najlepszym przykładem jest wdrażany (nie bez oporów ze strony samego wojska) w artylerii Wojsk Lądowych ZZKO (Zautomatyzowany Zestaw Kierowania Ogniem) TOPAZ, pierwotnie zresztą opracowywany właśnie jako ZSDiKO (Zautomatyzowany System Dowodzenia i Kierowania Ogniem) TOPAZ z podwarszawskiej, prywatnej firmy WB Electronics. To że nie była to firma państwowa, nie było bynajmniej przypadkiem. Rozwój nowoczesnych technologii informatycznych i wymiany danych dla wojska padł bowiem na podatny grunt w firmach czysto komercyjnych, samodzielnych i utrzymujących się ze sprzedaży własnych rozwiązań, a nie w spółkach państwowych, zapatrujących się (ówcześnie nad wyraz często) na państwowe granty, krępowanych serią dziwacznych czasem przepisów, stale podlegających kolejnym restrukturyzacjom, wreszcie cierpiących na poważne niedobory środków finansowych. Państwowe firmy nie mogły też rywalizować płacowo o najlepszych specjalistów z branży IT (Information Technology), stąd nie powinno dziwić, że stopniowa budowa tzw. know-how w tej dziedzinie miała miejsce właśnie w podmiotach prywatnych. W kilka zaledwie lat na polskiej mapie przemysłu zbrojeniowego wyrosły dwa prywatne podmioty związane z wojskowymi systemami IT: wspomniana WB Electronics, zdobywająca rynek m.in. systemami TOPAZ i FONET, oraz bydgoska spółka Teldat, ze sztandarową serią produktów oznaczonych jako Jaśmin. Silną pozycję zdobyły również takie podmioty, jak Transbit czy KenBIT. Ważną pozycję zachował też państwowy Przemysłowy Instytut Telekomunikacji S.A. (późniejszy Bumar Elektronika S.A., a obecnie PIT-RADWAR S.A.).
Tymczasem producent systemu TOPAZ mógł już w 2004 roku wystawić na potrzeby PKW Irak pierwszą namiastkę systemu, odpowiadającego założeniem COP na szczeblu taktycznym – zestaw TROP (oparty o rozwiązania TOPAZ), z radiostacjami Radmor PR4G VHF, z trybem BFT (Blue Force Tracking), zamontowany na wozach ZWD-3 (Zautomatyzowany Wóz Dowódczy). WB Electronics po raz pierwszy zademonstrowała wówczas swoją koncepcję budowy systemu zarządzania w oparciu o rozwiązania pierwotnie opracowane dla systemu TOPAZ, od początku projektowanego właśnie pod kątem automatyzacji systemów dowodzenia. W przypadku systemu TROP, kilka wyposażonych w niego wozów odegrało swoją rolę w Iraku, ale nie przełożyło się to jeszcze na wdrożenie podobnych rozwiązań jako standardowych, w położonej daleko od misyjnych wyzwań Polsce. Tym bardziej, że w dużej mierze polskie kontyngenty wojskowe (PKW), zarówno w Iraku, jak i później w Afganistanie, i tak „radziły sobie” w zakresie systemów IT dzięki wsparciu potężnego sojusznika i z wykorzystaniem dostarczanych przez niego systemów. Na dłuższą jednak metę dążyć należy do budowy własnych zdolności tego rodzaju, z czego zdawano sobie oczywiście w pełni sprawę i nad Wisłą.
Jednym z kluczowych zagadnień planowanej budowy COP, obok dowództw wyższego szczebla (Headquarters Management System, HMS), była jego implementacja na poziomie taktycznym (szczebel oddział/pododdział), co wyrażało się koncepcją BMS (Battlefield Management System, System Zarządzania na Polu Walki szczebla batalion/kompania), wreszcie chciano sprowadzić ją na poziom drużyny i pojedynczego żołnierza (Dismounted Soldier System, DSS). Rozwój systemu BMS postanowiono przy tym powiązać z programem tzw. Kołowego Transportera Opancerzonego (KTO), nazwanego po konkursie zorganizowanym wspólnie przez MON i miesięcznik „Nowa Technika Wojskowa”, Rosomakiem. Oddziały wyposażone w te pojazdy wdrażane były do linii od 2005 roku (formalnie od 2004 roku), a w większej liczbie od 2007 roku i wówczas też skierowane na misję w Afganistanie, miały stanowić forpocztę nowoczesności Wojsk Lądowych. Przezbrajane w nie brygady zmechanizowane, w pierwszej kolejności 17. Wielkopolska Brygada Zmechanizowana, zaczęto więc mocno na wyrost nazywać „cyfrowymi brygadami”, tam właśnie testując nowe rozwiązania.
W wojsku formalne prace nad pozyskaniem BMS – oznaczonym jako System Zarządzania Walką Szczebla Batalionu (SZWSB), kryptonim Rosomak BMS – ruszyły jeszcze latem 2009 roku. Wówczas to, wobec uruchomienia tzw. programu operacyjnego, mającego na celu osiągnięcie zdolności operacyjnej w zakresie zintegrowanych systemów wsparcia dowodzenia oraz zobrazowania pola walki C4ISR (Command, Control, Communication, Computers, Intelligence, Surveillance, Reconnaissance),, ówczesne Biuro Analiz Rynku Uzbrojenia (od 2010 roku w składzie Inspektoratu Uzbrojenia) ogłosiło fazę analityczno-koncepcyjną, w ramach której chciano opracować studium wykonalności i wstępne założenia taktyczno-techniczne (WZTT) takiego systemu. Dwaj czołowi potentaci tej branży – WB Electronics i Teldat – odpowiedzieli wspólnym pomysłem. W 2009 roku w miesięczniku „Nowa Technika Wojskowa” ukazał się nawet artykuł zatytułowany „BMS Jaśmin-Fonet”, gdzie zaprezentowano propozycję takiego rozwiązania opartego o sprawdzone lub właśnie rozwijane elementy obu producentów. Co istotne, ówcześnie te firmy zaproponowały system oparty o radiostacje wąsko- i szerokopasmowe, terminale satelitarne, z elementami wynośnymi, z możliwością budowy sieci niejawnej itp., czyli to co w kwestii zasadniczej architektury systemu jest obowiązujące do dziś. Wydaje się jednak, że błędem jest założenie, że już wówczas istniał dojrzały, gotowy „pod klucz” krajowy i kompletny system BMS. Nie było to realne, zarówno z przyczyn technicznych, proceduralnych (standaryzacyjnych), jak i wobec braku decyzji samego wojska co do szczegółowości akceptowalnych rozwiązań. Niemniej badania nad BMS, czy może zainteresowanie tematem ze strony armii, ruszyły wyraźnie do przodu. Między innymi przełożyło się to w kolejnym roku na serię ćwiczeń z różnorodnymi demonstratorami elementów składowych. Przykładowo swoje urządzenia BMS Jaśmin (samodzielna propozycja spółki Teldat, konkretnie mowa o systemie C3IS Jaśmin) producent użyczył nawet na testy wojskowe w ramach ćwiczeń „Borsuk 2010” czy „Aster 2010”. Ponadto Teldat w 2011 roku przekazał Akademii Obrony Narodowej (na Wydział Zarządzania i Dowodzenia, do laboratorium zautomatyzowanych systemów dowodzenia) demonstrator systemu BMS Jaśmin. Droga do budowy w pełni dojrzałego, polowego systemu była jeszcze daleka, choć zapewne nie aż tak, jak stało się to się w wyniku kolejnych decyzji państwowych decydentów.
Pierwotnie system BMS miał zostać zaimplementowany na ok. 300 KTO Rosomak w dwóch brygadach zmechanizowanych. Było jednak oczywiste, że później stanie się on standardem dla całych Wojsk Lądowych, a jego elementy składowe znajdą się w każdym batalionie czołgów, zmechanizowanym czy zmotoryzowanym. Oznaczało to wieloletnie, lukratywne kontrakty, warte miliardy złotych, z opcją stałego rozwoju i dochodów opartych o kolejne modernizacje przyjętych rozwiązań. O kontrakt na BMS zaczęli więc rywalizować wszyscy. Program był zbyt duży, aby mogły z niego tak łatwo zrezygnować podmioty państwowe. Tym bardziej, że polscy wojskowi raczej niechętnie godzili się z faktem, że zaawansowane technologie dostarczają armii firmy prywatne, nad którymi nie ma się jednak pełnej kontroli.
W 2011 roku Polski Holding Obronny (PHO; realizator Bumar Elektronika S.A.) zawarł z Ministerstwem Skarbu Państwa umowę na sfinansowanie budowy własnego demonstratora technologii BMS. Jednak, wedle danych upublicznionych przez NIK, w latach 2012–2013 spółka nie zrealizowała większości z zakładanych w projekcie prac i finansowanie przedsięwzięcia zostało zawieszone. Pomysł jednak nie został pogrzebany. W 2015 roku PIT-RADWAR S.A. zaprezentował nową koncepcję: Wieloszczeblowy, Zintegrowany System Wspomagania Dowodzenia i Kierowania Walką (WZSWDKW), kryptonim Feniks. Był on adresowany do Wojsk Lądowych i zawierał w sobie propozycje rozwiązań zarówno dla oczekiwanego do opracowania i wdrożenia, Zintegrowanego Zautomatyzowanego Systemu Dowodzenia (ZZSD) Wojsk Lądowych, kryptonim Wierzba (C2IS Feniks, szczebel związku taktycznego i oddziału), jak i dla Rosomaka BMS (szczebel oddziału i pododdziału).
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 4/2021