Radomski RAD

 


Jarosław Lewandowski


 

 

Radomski RAD
 Nowy pistolet dla WP


Jednak mamy kryzys, i to jak się wydaje dość solidnej jakości. Nasz miłościwie panujący rząd stara się jak może, głównie tnąc wydatki Ministerstwa Obrony Narodowej. Ministrowi Klichowi nakazano poważnie obciąć tegoroczny budżet – do zaleconej redukcji o 2,8 miliardów PLN dołożyły się jeszcze ponad 3 miliardy długu za rok poprzedni, który powstał w wyniku grudniowych perturbacji finansów publicznych, zwanych „dziurą budżetową”. Kwota prawie 6 miliardów mocno zachwieje zakupami sprzętu dla naszej armii, może też przewrócić cały program uzawodowienia.
 
 
 

 
Bardzo prawdopodobne, że grozi nam poważny kryzys w całej polskiej zbrojeniówce. W MSWiA też cięcia, choć mniejsze. To kto teraz kupi coś od naszych producentów broni, amunicji, celowników i innych tego typu produktów? Będzie ciężko. Miny w polskiej zbrojeniówce raczej markotne, więc dla pokrzepienia serc zamieszczamy ten oto krótki – jak kryzys, to kryzys, artykuły też nam tną – materiał o najnowszym pistolecie z Fabryki Broni w Radomiu. Stworzony z myślą o armii, na pewno byłby bardzo mile widziany w kaburach żołnierzy, w miejsce nielubianego Wista.

Pistolet P99D RAD był najbardziej spektakularną nowością, zaprezentowaną podczas ubiegłorocznego MSPO w Kielcach. Już sam fakt, że to właśnie podczas polskich targów odbyła się światowa premiera tej broni pokazuje, jak mocną pozycję wypracowała sobie radomska Fabryka Broni jako partner biznesowy niemieckiej fabryki Carl Walther Waffenfabrik z Ulm. RAD to bardzo głęboko zmodernizowana wersja pistoletu Walther P99. Najbardziej zauważalną cechą nowego radomskiego pistoletu jest zmieniony w stosunku do wcześniejszych wersji P99 zewnętrzny kształt zamka. Ma on teraz znacznie bardziej zaoblone kształty, a rowki do odciągania – w miejsce dotychczasowych drobnych rysek – przybrały postać grubych i głębokich żeber na tylnej i przedniej części zamka. To ułatwia obsługę w rękawicach, obecnie nieodłącznym akcesorium współczesnego żołnierza. Przyrządy celownicze wyposażono seryjnie w trytowe wstawki, ułatwiające celowanie o zmroku. Słabiej widocznej, ale z technicznego punktu widzenia bardziej istotnej zmianie uległ także szkielet pistoletu. W zasadzie trudno tu mówić o modernizacji, to jest po prostu zupełnie nowy szkielet – tak zewnętrznie jak i wewnętrznie. Jedynie ogólny zarys rysunku broni jest podobny, choć inny jest kształt kabłąka języka spustowego, bardziej kanciasty i dający więcej miejsca wewnątrz (znowu te rękawiczki). Szkielet wykonano z innego tworzywa sztucznego, bardziej matowego i sprawiającego solidniejsze wrażenie, a rękojeść pokrył nietypowy wzór antypoślizgowy, zbliżony formą do arabesek (albo gęstych zwojów wermiszelu). Pod wymiennym grzbietem rękojeści zatopiono w szkielecie transponder – aktywowany falami radiowymi chip, pozwalający na zdalną identyfikację broni. To bardzo ułatwia procedury magazynowe, bo aby sprawdzić, czy i jaki pistolet znajduje się w danym pudełku, wystarczy przyłożyć z zewnątrz odpowiedni czytnik. Nie trzeba już zdejmować pudełka z półki, otwierać go i odczytywać numerów, co pozwala zaoszczędzić czas i eliminuje błędy. W dodatku w transponderze można zapisywać inne dane, na przykład o ilości oddanych strzałów, czy dokonywanych czynnościach obsługowych i naprawach. Zainstalowanie anteny w ościeżnicy drzwi magazynu pozwala na zautomatyzowanie prowadzenia dokumentacji obrotu bronią w magazynie – każde opuszczenie i powrót każdego pistoletu do magazynu jest automatycznie odnotowane, eliminując wszelkie nieprawidłowości i możliwość ludzkiego błędu przy zapisywaniu numerów wydanej broni. Takie chipy pojawiły się trzy lata temu w Waltherach P99 zamówionych przez policję landu Północnej Nadrenii-Wesftalii, a wcześniej transpondery były wymagane w kontrakcie na pistolety dla formacji uzbrojonych francuskiego MSW (wygranym przez Sauera SP2022).
 
 
Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 2/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter