Radar AMBER-1800
MIROSLAV GYŰRÖSI
Radar AMBER-1800
Kolejne edycje Międzynarodowych Salonów Przemysłu Obronnego od ponad dwóch dekad są najlepszym forum umożliwiającym polskiemu przemysłowi obronnemu prezentację swych nowych produktów i projektów całemu światu. Kielecka impreza przybiera jednak z roku na rok coraz bardziej międzynarodowy charakter, o czym świadczyć może choćby to, że wybierają ją na miejsce premierowej prezentacji swych wyrobów także producenci z innych krajów.
Do najciekawszych światowych premier tegorocznego XXII MSPO z pewnością można zaliczyć wystawienie właśnie tu po raz pierwszy, przez firmę Litak-Tak z litewskiego Wilna, swej nowej ostrzegawczej stacji radiolokacyjnej pasma VHF Amber-1800. Odwiedzających plenerową ekspozycję wokół hal wystawienniczych centrum wystawienniczego Targów Kielce przyciągała nie tylko pokaźnymi rozmiarami swej jednostki antenowej, ale także codzienną prezentacją jej składania do położenia transportowego i rozwijania do roboczego. W ten sposób jej konstruktorzy bezpośrednio udowadniali funkcjonalność swoich nowatorskich rozwiązań, które wykorzystano właśnie w zespole antenowym i towarzyszących mu podsystemach.
Kielecka premiera radaru Amber-1800 to wydarzenie wyjątkowe także dlatego, że stosunkowo młoda firma Litak-Tak w ogóle po raz pierwszy uczestniczyła w kieleckim salonie, i to nie w maleńkim stoisku z kilkoma ulotkami i komputerowymi wizjami, ewentualnie modelami, ale z całkowicie realnym i w pełni funkcjonalnym prototypem tak zaawansowanego sprzętu wojskowego, jak stacja radiolokacyjna pracująca w paśmie metrowym. Na Zachodzie radary pasma VHF są nadal raczej ignorowaną kategorią techniki radiolokacyjnej, ale w większości krajów dawnego „bloku wschodniego“ (w tym nowych członków NATO) nadal przywiązuje się do ich utrzymania w służbie, modernizacji, a ostatnio także do opracowywania nowych konstrukcji dużą wagę. Niektóre doświadczenia zdobyte w minionych dekadach eksploatacji i wykorzystania bojowego takich stacji radiolokacyjnych skłaniają także tych mądrzejszych i bardziej pragmatycznych na Zachodzie do zwiększonego zainteresowania radiolokacją metrową. Dowodem na to nie są wyłącznie bolesne doświadczenia np. amerykańskich planistów, którzy nie docenili możliwości detekcyjnych radarów pasma VHF, szczególnie wobec celów o zmniejszonej powierzchni rozproszenia radiolokacyjnego (‘stealth’), ale także ich wysoki stopień „przeżywalności“ na współczesnym polu walki, także wynikającej z wykorzystywanych przez nie zakresów częstotliwości pracy. Radary metrowe zaczynają coraz bardziej interesować zachodnich analityków nie tylko z racji kontynuacji przez niektóre kraje własnych prac nad rozwiązaniami i technologiami obniżającymi zdolność wykrywania i śledzenia obiektów powietrznych klasycznymi metodami, ale także z tytułu ukierunkowania rozwoju sprzętu lotniczego za granicą w niektórych sferach i jego kategoriach alternatywnymi drogami. Prawdziwym koszmarem dla zachodnich analityków, związanym z tą doskowłaśnie kategorią sprzętu radiolokacyjnego pasma metrowego, jest jego relatywna konstrukcyjna i produkcyjna prostota, która determinuje atrakcyjne w jego przypadku relacje koszt-efekt, a tym samym dostępność dla mniej zasobnych kontrahentów na całym świecie.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 10/2014