Priorytety reformy MON i SZ RP w 2012

 


Paweł Janowski


 

 

 

Priorytety reformy MON

 

i Sił Zbrojnych RP w 2012 roku

 

 

Wojna i przygotowywanie się do niej są zbyt poważną sprawą, aby zostawić ją w rękach tylko wojskowych. Miedzy innymi dlatego demokratyczne państwa wymyśliły cywilną kontrole nad wojskiem.

 



W Polsce, po odzyskaniu w 1989 roku suwerenności i wprowadzeniu mechanizmów państwa demokratycznego, politycy nie są specjalnie zainteresowani wojskiem i dlatego dzieje się dużo rzeczy, które nie wzmacniają Sił Zbrojnych RP (SZ RP), a wręcz odwrotnie. Czemu politycy nie są poważnie zainteresowani sprawami obronności – nie jest tematem niniejszego artykułu. Budzi to jednak zdziwienie, ponieważ dobrze zorganizowany system obronny kraju jest jednym z filarów dobrego i nowoczesnego państwa. Ale może politycy nie przewidują żadnego zagrożenia dla naszego kraju i uważają, że nawet jak zaistnieje, to obroni nas NATO?  Kilkadziesiąt lat temu też tak w Polsce myślano i na kilka lat państwo znikło z mapy, a po zakończeniu wojny – decyzją koalicjantów – Polska została „przyznana” jednemu z nich. Wyrwanie się z tego układu trwało prawie 45 lat. Symptomatyczne dla tego braku zainteresowania dla SZ RP jest nawet to, że ich zwierzchnik, Prezydent RP, honorowy prezes Ligi Morskiej i Rzecznej, nie znalazł czasu, aby w czerwcu 2011 r. wziąć udział w pierwszej po latach paradzie morskiej okrętów naszej MW, zorganizowanej z okazji Dni Morza. Miał natomiast czas, aby kilkanaście dni później zaznaczyć swoją obecnością otwarcie... mariny w Sopocie. Również Premier RP przejawia nikłe zainteresowania wojskiem. Próżno szukać jego wypowiedzi na ten temat lub relacji z regularnych wizyt w jednostkach organizacyjnych MON. Paradoksalnie wszystko było „poukładane” w czasach Układu Warszawskiego (UW). Układ ten (czytaj: ZSRS) przekazywał państwom członkowskim swoje rekomendacje, w związku z permanentnym brakiem środków finansowych przyjmowane i realizowane tylko częściowo. Sprawozdania ze  stanu Wojska Polskiego były przesyłane do Moskwy, i tak toczyło się do czasu, gdy UW ostatecznie został rozwiązany. Do momentu przystąpienia do NATO los rozwoju i stanu naszych Sił Zbrojnych pozostawał w naszych rękach. Wtedy też rozpoczął się etap „radosnej twórczości”, którego efektem było odbijanie się „od burty do burty”. Raz  rozwijano „ścianę wschodnią”, odtwarzano Krakowski Okręg Wojskowy, by po paru latach go zwijać. Tworzono Korpus Powietrzno-Zmechanizowany, by go rozformować i powołać 1. i 2. korpusy zmechanizowane, które, dosłownie kilku latach funkcjonowania, zostały pozbawione jednostek, a jeden z nich zlikwidowano. Jeśli jakiś garnizon był rozwijany, remontowane były koszary i stołówki, to oznaczało, że żołnierze powinni szukać sobie nowych jednostek, bo za kilka lat zacznie być wygaszany, a jednostki likwidowane lub przenoszone itp., itd. I nie jest to publicystyka. Zainteresowani dobrze wiedzą o co chodzi. Drugim paradoksem jest to, że najważniejszym problem SZ RP nie jest obecnie brak środków finansowych – każda armia na świecie jest w stanie wydać dowolną sumę pieniędzy. Problemem SZ RP jest ciągła zmiana planów, brak solidności w ich przygotowaniu, brak odpowiedzialnych za to, brak konsekwencji ich realizacji i brak wyciągania z tego wniosków. Wojsko jest w wygodnej sytuacji, ponieważ wszystkie szczegółowe i mniej szczegółowe plany rozwoju utajnia. To, co podaje do publicznej wiadomości, jest tak nieprecyzyjne, że nikt na tej podstawie nie jest w stanie ocenić ich stopnia realizacji. Natomiast odpowiedzialne za te plany instytucje wojskowe od razu przystępują do wykonywania kolejnych planów na kolejne lata. Gdyby porównać publiczne zapowiedzi kolejnych ministrów Obrony Narodowej ze stanem obecnym, można by dojść do wniosku, że praktycznie tylko jedno jest realizowane skutecznie – wojsko jest coraz mniej liczne. Gorzej jest już z realizacją drugiego członu deklaracji: nowocześniejsze. Oprócz nielicznych programów modernizacyjnych, zrealizowanych lub realizowanych zgodnie z zapowiedziami, większość jest opóźnianych, okrajanych lub unieważnianych. Czytelnicy NTW znają dziesiątki przykładów. Nawet sztandarowe programy modernizacyjne, jak F-16 i Rosomak, realizowane są z opóźnieniami. Dlatego, z wielkim zainteresowaniem wśród wojskowych, dziennikarzy czy po prostu pasjonatów wojska, został przyjęty, opublikowany 2 stycznia 2012 roku, dokument, autorstwa ministra Obrony Narodowej, pt. „Priorytetowe kierunki działań MON i Sił Zbrojnych RP w 2012 roku”. Niestety, po raz kolejny, jest on bardzo, bardzo ogólny, a miejscami zaskakujący. Przyjrzyjmy się niektórym szczegółom.

Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 2/2012

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter