Poznański snajper – Stefan Wapniarek (1916–1940)
Łukasz Łydżba
Stefan Wapniarek był jednym z wybitniejszych polskich pilotów myśliwskich pierwszego roku drugiej wojny światowej. Choć był młodym pilotem, który po szkole lotniczej przybył z Dęblina do III/3 Dywizjonu Myśliwskiego w Poznaniu zaledwie dwa miesiące przed wybuchem wojny, we wrześniu 1939 roku uzyskał trzy samodzielne zwycięstwa powietrzne, z których każde znajduje potwierdzenie w dokumentacji Luftwaffe. Kontynuując karierę pilota myśliwskiego w Anglii w ciągu miesiąca odniósł trzy zwycięstwa zespołowe. Zginął w katastrofie lotniczej 18 października 1940 roku.
Stefan Wapniarek urodził się 26 lutego 1916 roku w Oberhausen w Niemczech. Był synem Zygmunta i Anny z domu Kozicka. Po powrocie do kraju rodzina zamieszkała w Poznaniu. Młody Stefan uczęszczał do Państwowego Gimnazjum Męskiego im. Św. Jana Kantego w Poznaniu, gdzie w 1935 roku zdał maturę. W tym samym roku rozpoczął studnia na Wydziale Lotniczo-Okrętowym Politechniki Gdańskiej, które po jednym roku przerwał i zgłosił się do służby w Wojsku Polskim, wybierając lotnictwo. We wrześniu 1936 roku rozpoczął kurs unitarny w Szkole Podchorążych Piechoty w Różanie, który przechodzili przyszli uczniowie Szkoły Podchorążych Lotnictwa. Po jego zakończeniu w styczniu 1937 roku został przeniesiony do Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. 1 czerwca awansował do stopnia starszego szeregowego, 11 września do stopnia kaprala., a 29 listopada plutonowego. W czasie nauki reprezentował Szkołę na licznych zawodach lekkoatletycznych i pływackich. W dniach 7–8 sierpnia podczas zawodów pływackich o mistrzostwo Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie zajął pierwsze miejsce na dystansie 100 m stylem grzbietowym oraz drugie miejsce w stylu klasycznym na 100 i 200 m. 5 września podczas pływackich zawodów propagandowych odbywających się w Lublinie wygrał na 100 m w stylu grzbietowym. Od 1 grudnia 1937 roku ze względu na problemy zdrowotne został przesunięty do eskadry obserwatorów, ale 1 marca 1938 roku ponownie przydzielono go do eskadry pilotażu. Od 5 kwietnia do 10 czerwca 1939 roku uczestniczył w kursie pilotażu myśliwskiego w Szkole Pilotażu w Ułężu. Po jego ukończeniu wraz z 11 innymi podchorążymi 19 czerwca stawił się w III/3 Dywizjonie Myśliwskim w Poznaniu na praktykę. Został przydzielony do 132. Eskadry Myśliwskiej.
Pierwsze dni wojny
24 sierpnia nad ranem w III/3 Dywizjonie Myśliwskim została ogłoszona alarmowa mobilizacja. W ciągu kilku godzin piloci, myśliwce PZL P.11c, niezbędny sprzęt, paliwo i amunicja były gotowe do odjazdu do lotnisko polowe. 27 sierpnia rzut kołowy wraz z częścią pilotów oraz personelu naziemnego odszedł na lotnisko polowe w Dzierżnicy. 31 sierpnia przeleciały tam myśliwce dywizjonu. Jednostka miała działać w ramach Armii „Poznań”.
1 września około południa dowódca Lotnictwa Armii mjr. Stanisław Koźmiński nakazał wysłanie do Kalisza pięciosamolotowej zasadzki. Wybór padł na pilotów 132. Eskadry Myśliwskiej (EM), m.in. pchor. pil. Stanisława Wapniarka. Nic nie wiadomo o lotach tego pilota z tamtej zasadzki. W pierwszych pięciu dniach wojny nasz bohater znajdował się na kolejnych lotniskach dywizjonu, m.in. w Osieku Małym (osiem kilometrów na północ od Koła).
6 września o godz. 6.00 rano pchor. Wapniarek prawdopodobnie wystartował w ramach patrolu sześciu P.11c. W kluczu ppor. Pawła Łuczyńskiego leciał pchor. pil. Jan Pudelewicz oraz kpr. Adam Jasiński, a w kluczu kpt. pil. Franciszka Jastrzębskiego prawdopodobnie kpr. pil. Kazimierz Mazur oraz pchor. Stefan Wapniarek (lub kpr. Kuik). Po godzinie patrolowania oba klucze spotkały samotnego Dorniera Do 17 o kodzie bocznym F1+JA z Stabst./KG 76 dowodzonego przez mjr. von Lossberga, który o godz. 5.38 wystartował do lotu rozpoznawczego. Niemiecka załoga zameldowała, że o 7.10 na zachód od Turka napotkała sześć myśliwców, które aż do 7.25 atakowały Dorniera do momentu osiągnięcia linii frontu, po czym zawróciły. O 8.10 trafiony 32 razy polskimi pociskami w statecznik, kadłub, skrzydłowy zbiornik paliwa i opony niemiecki samolot wylądował na lotnisku we Wrocławiu z rannym obserwatorem Oblt. Gottfriedem Thilo. Niemcy zameldowali w swojej jednostce, że w tej walce zestrzelili trzy PZL P.24. Dwa zestrzały zgłosił mechanik pokładowy Uffz. Günther, a jedno radiooperator Gefr. Gauger. Niemieckie dowództwo potwierdziło potem dwa zestrzały.
Według polskich źródeł klucze kpt. Jastrzębskiego i ppor. Łuczyńskiego natknęły się (być może początkowo jeden klucz, drugi zaś został wezwany przez radio) na Dorniera na wschód od Koła i zaczęły go ścigać uciekającego w kierunku Kalisza, tj. na południowy zachód. Niemiecka załoga obniżyła lot praktycznie do samej ziemi. W wyniku pogoni za niemieckim samolotem kpr. Mazur oraz pchor. Wapniarek stracili orientację. Dlatego wylądowali w polu koło jakiejś wsi i zorientowawszy się w swoim położeniu bezpiecznie przylecieli z powrotem do Osieka Małego. W czasie walki prawdopodobnie seria niemieckich pocisków trafiła w łopatę śmigła P.11c pilotowanego przez ppor. pil. Łuczyńskiego. Po urwaniu się jednej łopaty silnik oderwał się od płatowca. To złagodziło uderzenie o ziemię resztek myśliwca z pilotem, co miało miejsce we wsi Wrząca. Pilot na szczęście przeżył. Zaopiekowali się nim miejscowi mieszkańcy, po czym następnego dnia dostał się do niewoli.
Około 9.00 wystartowały dwa klucze dywizjonu pod dowództwem por. Kazimierza Wiśniewskiego z klucza sztabowego. Zadaniem była osłona przepraw Armii „Poznań” na południe od Koła. W pierwszym kluczu lecieli por. pil. Kazimierz Wiśniewski, pchor. pil. Jan Maliński i kpr. pil. Leon Skarbecki, a w drugim ppor. pil. Henryk Bibrowicz, kpr. pil. Władysław Kuik oraz pchor. pil. Stefan Wapniarek. Lot ten tak opisał ppor. Bibrowicz:
„W czasie patrolowania i osłony 9 – Me 109 poprzedzające wyprawę bombową atakuje naszych myśliwców. Wywiązuje się walka. W tym samym czasie przechodzą 3 fale Ju 86 po: 6, 9 i 12 w kierunku płd. wsch. Myśliwcy III/3 Dyonu atakują Ju 86 […] Wynik walki: dwa Ju 86 zestrzelone (1-ppor. Bibrowicz, 1-kpr. Kuik).”
Poznańscy myśliwscy natknęli się na 18 Dornierów Do 17E z 8. i 9. Staffel pułku KG 77. Obie eskadry leciały od siebie w pewnym oddaleniu i były eskortowane przez osiem samolotów niszczycielskich Bf 110B z 3./ZG 76, które leciały za formacją 8./KG 77. W rejonie Turka zaatakowały patrolujące tam dwa klucze pod dowództwem por. Wiśniewskiego. Messerschmitty eskorty związały walką część polskich myśliwców, ale przynajmniej dwa P.11c przedarły się do bombowców
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 10/2024