Portugalska kontynentalna artyleria nadbrzeżna w xx wieku

Krzysztof Kubiak
W Portugali artylerię nadbrzeżną ostatecznie zlikwidowano w 1999 r. Wtedy to wojska lądowe (Exército Português) zakończyły proces rozformowywania Pułku Artylerii Nadbrzeżnej (Regimento de Artilharia de Costa, RAC). 30 czerwca dowódca oddziału podpisał ostatni rozkaz dzienny, a 10 grudnia symboliczny, pożegnalny strzał oddała 234 mm armata Vickersa, wchodząca w skład 6. baterii rozmieszczonej w Raposa (Fonte da Telha).
Uwarunkowania
Pierwsze gwintowane armaty pojawiły się w portugalskiej artylerii nadbrzeżnej stosunkowo późno, bo dopiero w latach 1875-1886. Było to następstwem kilku czynników. Przede wszystkim Portugalia pozostawała w ścisłych relacjach sojuszniczych z Wielką Brytanią[1], co chroniło zarówno jej kontynentalny rdzeń, jak i terytoria zamorskie przed inwazją. Poza tym kraj był bardzo ubogi, by nie powiedzieć biedny, i Korony po prostu nie było stać na większe inwestycje (mało przy tym zasadne) w obronę wybrzeża. Po zakończeniu wojen napoleońskich i kilkuletnim drenowaniu zasobów przez wojskową administrację brytyjską, burzliwym okresie konfliktów wewnętrznych między żywiołem konserwatywnym a liberalnym (tzw. wojny liberalne, 1828-1834) kraj był skrajnie wyniszczony. Na straty wywołane konfliktami zbrojnymi nałożyły się katastrofalne skutki gospodarcze wybicia się na niepodległość Brazylii w 1808 r. Stan państwa doskonale ilustrują dwie cyfry. W 1828 r. (kiedy wybuchła liberalna rewolta) dochody Korony wyniosły 10 000 000 reali, a w 1858 r. – 11 489 000 reali (przy wydatkach rzędu 12 944 000 reali deficyt budżetowy miał przy tym charakter permanentny). Gospodarki większości krajów europejskich gnały w tym czasie do przodu. Trudno się zatem dziwić, że w 1850 r. rdzeniem systemu obrony Lizbony, a w istocie jedynymi umocnieniami nadbrzeżnymi o większej sile bojowej była zmodernizowana jeszcze w XVIII w. twierdza artyleryjska São Julião da Barra (w Cascais) z setką działobitni oraz fort São Lourenço da Cabeça Seca z 26 działobitniami (na wysepce usypanej u ujścia Tagu). Niezwykle szybki postęp techniczny w drugiej połowie XIX w. uczynił jednak te umocnienia, odgrywające jeszcze swoją rolę podczas wojen liberalnych, rozpaczliwym anachronizmem. Plany modernizacji systemu obrony stolicy, obejmujące również artylerię nadbrzeżną, opracowywane od połowy XIX w., rozbijały się jednak o brak pieniędzy. Dopiero przedstawiony w 1860 r. przez premiera Bernardo de Sá Nogueira de Figueiredo „Memoriał o obronie Lizbony” (Memória sobre as Fortificações de Lisboa) przyniósł pewne rezultaty. W 1863 r. rozpoczęto prace ziemne, ale przebiegały one bardzo niemrawo. Generalnie przyjęte rozwiązanie było powieleniem koncepcji wdrożonej jeszcze podczas wojen napoleońskich przez Arthura Wellesleya. Na wzniesionym przez niego między listopadem 1809 a wrześniem 1810 r. na północ od Lizbony systemie umocnień, zwanym Linią Torres Verdas, powstrzymano francuskie wojska dowodzone przez marsz. André Massénę.
Zmianę sytuacji przyniosło dopiero narastanie konfliktu portugalsko-brytyjskiego w Afryce. Portugalskie plany dotyczące połączenia pomostem lądowym Angoli z Mozambikiem zderzyły się z ambicjami cieszącej się poparciem Londynu Brytyjskiej Kompanii Południowoafrykańskiej, kierowanej przez Cecila Rhodesa. Doprowadziło to finalnie do tzw. kryzysu „różowej mapy” (od koloru, którym Portugalczycy zaznaczali swoje roszczenia na mapach). W 1890 r. Wielka Brytania wystosowała ultimatum, w którym zażądała od Lizbony rewizji afrykańskich ambicji. Portugalczycy na dyktat przystali… bo w zasadzie nie mieli innego wyjścia. Zanim jednak do tego doszło, w 1886 r. major inżynier Duval Teles, doradca wojskowy króla Ludwika I, przedstawił monarsze kompleksowe prace Komisji ds. Obrony miasta Lizbona i portu (Comissão de Defesa de Lisboa e seu porto). Ciało to przygotowało koncepcję obrony stolicy opartą o założenie ,,wszystko lub nic".Wobec szczupłości posiadanych środków postulowano mianowicie ich koncentrację na budowie systemu obronnego, obejmującego zarówno umocnienia na kierunku lądowym, jak i artylerię nadbrzeżną.
W ciągu kilkunastu lat powstał rejon umocniony (Campo Entrincheirado). W jego skład wchodziły również stanowiska artylerii nadbrzeżnej obsadzane przez wojska lądowe:
- bateria S. Julião da Barra: 4 armaty Krupp 280 mm (28 cm MRK L/35 lub Krupp m/1891, armaty w zasadzie tożsame z działami zainstalowanymi w Oskarborgu ryglującym podejścia do Oslo);
- reduta Duque de Bragança (Oeiras): 3 armaty Krupp 280 mm;
- bateria Bom Sucesso (Belém): 2 armaty Krupp 280 mm, 4 armaty Krupp 149,1 mm (SK L/40);
- fort Alto do Duque (Restelo): 4 armaty Krupp 149,1 mm (SL L/40);
- fort Almada: 2 armaty Krupp 105 mm (10,5 cm SK L/35);
- fort Caxias: 6 haubic Krupp 280 mm (28 cm Haubitze L/12 in Mittelpivotlafette C/92)[2] i 7 armat Krupp 149,1 mm (15 cm Ring Kanone C/72);
- bateria Ribeira da Lage (Santo Amaro de Oeiras): 4 armaty Krupp 149,1 mm (SK L/40);
- bateria Infante D. Afonso (Alpenas): 8 haubic Krupp 280 mm;
- bateria S. Gonçalo (między Oeiras a Carcavelos): 8 haubic Krupp 280 mm;
- bateria Fontainhas (między Paço de Arcos i Oeiras): 4 armaty Krupp 75 mm (działa polowe);
- bateria Raposeira (Trafaria): 4 armaty Krupp 149,1 mm (SK L/40);
- bateria Areeiro (Oeiras): 4 armaty Krupp 75 mm;
- bateria Parede: 6 armat Krupp 149,1 mm (SK L/40).
Prócz tego poza systemem Campo Entrincheirado wzniesiono baterie Chã do Zambujal oraz Casalinho, uzbrojone w 280 mm armaty Krupp. Ich zadaniem była obrona portu w Setúbal. Siły te zorganizowano w Grupę Artylerii Nadbrzeżnej Lizbona i Samodzielną Grupę Artylerii Nadbrzeżnej. W skład pierwszego oddziału wchodziły dwa bataliony artylerii (łącznie 14 kompanii), kompanie telegraficzna i minowa (o czym niżej), w skład drugiego zaś – 2 kompanie (baterie) artylerii pod Setúbal.
Szczątkowe informacje wskazują, że prócz stanowisk artylerii nadbrzeżnej portu w Lizbonie broniły również dwie linie min, odpalanych przewodowo z brzegowych punktów obserwacyjnych, obsadzonych przez wchodzącą w skład saperów wojsk lądowych 1. kompanią minową (1.ª Companhia de Torpedeiros do Serviço de Torpedos Fixos). Dokładniejszych danych na ten temat nie zdołano jednak uzyskać. Wiadomo tylko, że podczas końcowej fazy Wielkiej Wojny stare miny detonowane za pomocą kabli zastąpiono minami galwaniczno-uderzeniowymi Vickers H Mk II. Baterie nadbrzeżne uzyskały gotowość bojową w latach 1908-1912. Prace spowolnił – prócz ustawicznych problemów finansowych – kryzys polityczny, uwieńczony złożeniem z tronu króla Manuela II i obaleniem monarchii w 1910 r.
Zaznaczyć trzeba, że wyposażenie artylerii nadbrzeżnej w uzbrojenie proweniencji niemieckiej wynikało ze względów determinowanych przede wszystkim polityką wewnętrzną. Był to manifestacyjny przejaw niezależności królestwa wobec Wielkiej Brytanii, a przeznaczony na użytek opinii publicznej pozostającej pod wpływem rozmaitej maści republikanów. Antymonarchiści maksymalnie wykorzystywali przy tym wątek „angielskiego ultimatum” do zmobilizowania szerokich mas społecznych – zarówno mieszkańców Portugalii, jak i wpływowej diaspory brazylijskiej. Miarą wielkości upokorzenia odczuwanego przez „zwykłych ludzi” może być to, że ze środków zebranych wówczas w ramach Wielkiej Pożyczki Narodowej (Grande Assinatura Nacional) sfinansowano budowę dwóch okrętów: krążownika Adamastor we Włoszech i kanonierki Pátria w arsenale lizbońskim. Zakup kruppowskiej broni był zatem również jednym ze sposobów pozyskania przychylności nader kapryśnego i niestałego w swych wyborach ludu. Kiedy relacje z Wielką Brytanią uległy poprawie, Portugalia powróciła do tradycyjnej polityki kupowania uzbrojenia w Wielkiej Brytanii. Niemieckie armaty nadbrzeżne (SK L/40) okazały się jednak nader długowieczne.
Kontynentalna artyleria podczas Wielkiej Wojny odegrała rolę rezerwuaru kadrowego dla jednostek wysłanych do Francji. Po wypowiedzeniu wojny przez Niemcy i Austro-Węgry Portugalia podjęła decyzję o zorganizowaniu, a następnie skierowaniu do Francji dwudywizyjnego korpusu (Corpo Expedicionário Português). Było to bardzo poważne wyzwanie, gdyż w 1911 r. siły zbrojne liczyły w metropolii wszystkiego około 33 000 żołnierzy. Poza tym trwał, zainicjowany po obaleniu monarchii, ale ślimaczący się proces reorganizacji. Wojsko było źle wyposażone, niewyszkolone, fatalnie uzbrojone, ale za to rozpolitykowane i owym udziałem w politycznej grze zdemoralizowane. Oficerom brakowało jakiegokolwiek doświadczenia bojowego poza ewentualnie kolonialnym, którego przydatność w wojnie okopowej była żadna. Portugalia nie miała środków na wystawienie dwóch dywizji o średnim standardzie frontu zachodniego, w związku z czym ich wyposażenie wzięli na siebie Brytyjczycy, ale nie był to kredyt bezzwrotny. Jednostki portugalskie, liczące łącznie około 65 000 żołnierzy, zaczęto przerzucać do Francji na początku 1917 r., w listopadzie zaś korpus przejął odpowiedzialność na odcinku obrony w rejonie Lys (Flandria). Żołnierze portugalscy uczestniczyli w walce od kwietnia, ale chrztem bojowym całego korpusu była IV bitwa pod Ypres, stoczona 7-29 kwietnia 1918 r. Korpus został wówczas rozbity przy stratach ok. 7000 żołnierzy (w tym ok. 6400 wziętych do niewoli). Jednostki portugalskie wycofano z linii i używano w charakterze formacji roboczych oraz zabezpieczenia tyłowego. Po reorganizacji w czerwcu 1918 r. 1. Dywizja, uzupełniona przez oddziały brytyjskie, zluzowała na froncie 14. Dywizję, ale gruntowna reorganizacja objęła do listopada 1918 r. jedynie cztery bataliony. Na froncie zachodnim Portugalia straciła 2160 żołnierzy, 5244 zostało rannych, a 6678 wziętych do niewoli. Jak napisał Oliveira Marqes: być może nie byli [Portugalczycy – KK] najlepszymi w walce, ale też nie przynieśli ujmy swojemu krajowi. Oprócz korpusu zorganizowano także portugalski Samodzielny Korpus Artylerii Ciężkiej (Corpo de Artilharia Pesada Indepedente), który powstał w związku z brakami kadrowymi odczuwanymi przez siły zbrojne państw Ententy. Portugalia dostarczyła żołnierzy i oficerów (około 1600, w większości właśnie z artylerii nadbrzeżnej), podczas gdy uzbrojenie – armaty kolejowe – było pochodzenia francuskiego. Jednostka obsadzała łącznie 4 armaty 320 mm oraz 18 armat 240 i 190 mm. Portugalczycy liczyli, że po zakończeniu wojny działa wrócą z nimi do kraju, ale Francuzi – jako pretekst wykorzystując turbulencje wewnętrzne – zażądali ich zwrotu.
Dodać należy, że w czasie Wielkiej Wojny rozpoczęto budowę jeszcze dwóch obiektów, które wzmocnić miały obronę Setúbal, ale nie zostały one ukończone. Prócz tego, po wypowiedzeniu Portugalii wojny przez państwa centralne w 1916 r., w wyniku zagrożenia stwarzanego przez U-Booty dla Madery i Azorów, rozpoczęto gorączkową rozbudowę tamtejszej artylerii nadbrzeżnej, przenosząc tam część uzbrojenia z kontynentu (w tym stare niemieckie armaty Kruppa (15 cm Ring Kanone C/72). Dodatkowo na atlantyckie wyspy wyekspediowano dwie nowoczesne 101,6 mm armaty Armstronga (QF 4-inch Mk IV), dwie 152,4 mm armaty Armstronga (BL 6-inch gun Mk V) oraz trzy armaty Hotchkiss kalibru 47 mm, zdemontowane z dawnej fregaty żaglowej (z 1843 r.), używanej jako sz
[1] Pierwszy traktat sojuszniczy między Królestwem Portugalii a Królestwem Anglii zawarto w Windsorze w 1386 r. W późniejszych stuleciach był wielokrotnie ponawiany (1643, 1654, 1660, 1661, 1703, 1815, tajna deklaracja z 1899 r., traktaty o arbitrażu z 1904 r.) i stał się jednym z fundamentów portugalskiej polityki utrzymywania przeciwwagi dla lądowej potęgi iberyjskiej, którą była Hiszpania w różnych historycznych odsłonach. Sojusz nie obowiązywał jedynie w latach 1580-1640, kiedy to Portugalia pozostawała w ścisłym związku państwowym z Hiszpanią (Unia Iberyjska).
[2] W Portugalii działa klasyfikowano jako obuses (czyli haubice).
Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 1-2/2021