Pogłębiarka ssąca Charles Darwin albo budowanie firmowej przewagi globalnej

Pogłębiarka ssąca Charles Darwin albo budowanie firmowej przewagi globalnej

Krzysztof Kubiak

 

Jednym z niewielu obszarów w obrębie „umiejętności twardych”, w którym Stary Kontynent nadal utrzymuje niekwestionowaną przewagę nad Chinami, jest szeroko rozumiana inżynieria oceanotechniczna. Dzieje się tak w dużej mierze za sprawą jednej firmy, czyli belgijskiego podmiotu Jan De Nul (zarejestrowanego wszakże ze względów podatkowych w Luksemburgu). Jan De Nul należy do „wielkiej czwórki” światowej branży oceanotechnicznej. Prócz Belgów z domicylem w Luksemburgu tworzą ją firmy: również belgijska Dredging, Environmental and Marine Engineering NV (DEME) z siedzibą w Antwerpii, holenderska Van Ord z siedzibą w Rotterdamie oraz holenderski podmiot Boskalis Westminster NV z siedzibą w Papendrecht.

Dzieje firmy są na swój sposób historią sukcesu, który w wymiarze nie tylko ekonomicznym, ale i społeczno-psychologicznym uznać można za egzemplifikację dziejów klasycznego kapitalizmu oraz apoteozę mieszczańskich cnót klasy średniej. Firmę założył w 1849 r. Leo De Nul, wywodzący się z rodziny flamandzkich rolników. Nie zamierzał uprawiać roli, więc otworzył i z powodzeniem prowadził do śmierci w 1914 r. warsztat stolarski. Firmę przejęło trzech synów: Frans, Livinus i Polydorus. Ten pierwszy jednak szybko spłacił braci i zmienił znacznie zakres działań, wchodząc w branżę budowlaną. Firma nadal nie była duża. W 1913 r. Frans zatrudniał sześciu pracowników. Koniec Wielkiej Wojny zrujnowanej Belgii dał początek boomu budowalnego. Sytuację wykorzystali synowie Fransa – Isidor oraz Gustaaf. Dalej aktywni w budownictwie, rozpoczęli też penetrację branży maszynowej, wytwarzając narzędzia do cięcia skór i drewna. W 1932 r. do zespołu dołączył najstarszy syn Isidora, Jan Frans Josef, wykształcony architekt. Przy wsparciu ojca założył w 1938 r. firmę budowlaną PVBA Jan De Nul, która zdobyła kontrakt na budowę szpitala i klasztoru w Ninove. Podmiot przetrwał II wojnę światową, a Jan, podobnie jak pokolenie wcześniejsze, doskonale wykorzystał powojenną koniunkturę rozpędzoną Planem Marshalla. W 1951 r., poszukując nowych obszarów działalności, PVBA kupiła pierwszą pogłębiarkę. Okazało się to nader trafnym posunięciem, gdyż popyt na roboty oceanotechniczne był znaczny. Firma przeprowadziła rekultywację urobku pozyskanego podczas budowy autostrady Bruksela–Ostenda, poszerzała i pogłębiała kanał Gandawa–Terneuzen. Nowy obszar aktywności okazał się tak perspektywiczny, iż De Nul rozpoczął intensywną rozbudowę floty. W kolejnych latach firma budowała Kanał Obwodnicowy w Gandawie i realizowała inne przedsięwzięcia. Zdobyte doświadczenie umożliwiło w latach 60. XX w. wejście na rynek międzynarodowy. Pozyskano kontrakty we Francji, Holandii, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Był to krok do rozpoczęcia działalności o globalnym rozmachu. W kolejnej dekadzie statki firmy pojawiły się w Libii, Iranie, Syrii, Abu Zabi i na Seszelach. W 1978 r. kierownictwo przedsiębiorstwa przejął Jan Pieter (ojciec aktualnego właściciela), a w 1981 r. dyrektorem zarządzającym został jego młodszy brat Dirk. Pozycja firmy była już wówczas niekwestionowana, a nowy tandem zarządczy powiększał przewagi. W 1986 r. zamówiono statek Leonardo da Vinci, wówczas największą pogłębiarkę tnąco-ssącą na świecie. Wyspecjalizowany, zaprojektowany z wykorzystaniem doświadczeń zbieranych przez dekady, ale również bardzo kosztowny i przy tym unikatowy sprzęt umożliwił wykonywanie coraz bardziej złożonych zleceń. W 1991 r. firma podjęła się realizacji pierwszego projektu off-shore, czyli ułożenia rurociągu do przesyłu norweskiego gazu przez Morze Północne. Później pozyskano prestiżowy kontrakt przy budowie nowego lotniska Chek Lap Kok w Hongkongu oraz kolejny, długoletni, na utrzymanie torów wodnych na rzekach Paraná i Rio de La Plata. Udział w budowie sztucznej wyspy w kształcie palmy (Palm Island II) w Dubaju nie był więc zaskakujący, choć zdobycie umowy wymagało wielu zabiegów. Obecnie do przejęcia firmy przygotowuje się szóste pokolenie De Nulów – Julie i Pieter Jan.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 11-12/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter