Samopowtarzalne pistolety tarczowe Pardini

 


Wojciech Weiler


 

 

 

Samopowtarzalne pistolety tarczowe
Pardini


 


Na najwyższej rangi zawodach strzeleckich wachlarz używanego sprzętu wcale nie jest za szeroki. Prym wiodą konstrukcje raptem kilku firm, które są w stanie wyprodukować towar spełniający szalenie wyśrubowane wymogi wyczynowego sportu XXI stulecia. Pośród pistoletów samopowtarzalnych czołową marką jest Pardini Armi.


 
 

 
Urodzony w 1941 roku w Camaiore w Toskanii Giampiero Pardini z bronią palną zetknął się po raz pierwszy już jako człowiek dorosły, niemal trzydziestoletni. W roku 1970 jeden z jego przyjaciół kupił sobie pistolet i zaprosił go na przetestowanie nowego nabytku: Giampiero strzelił pięć razy i tak to się zaczęło. Trzy miesiące później, kiedy ulokowanie 50 kolejnych strzałów w czarnym polu tarczy Ts-4 nie stanowiło dla Pardiniego żadnego kłopotu, zajął się na poważnie strzelectwem sportowym. Próbował sił we wszystkich konkurencjach pistoletowych, ostatecznie pozostał przy Pdw60 – tam jego wyniki były zdecydowanie najlepsze. Wrodzona smykałka do mechaniki sprawiła, że najpierw zabrał się za poprawianie mechanizmu spustowego użytkowanego sprzętu, a później zmajstrował sobie zupełnie nowy pistolet dowolny. PGP 75 (czyli Pistola Giampiero Pardini model 1975 ) i uzyskiwane zeń wyniki szybko przyciągnęły uwagę innych strzelców. Niewielka, niemal jednostkowa produkcja pistoletu ruszyła w 1978 roku – zajęła się nią grupa Italguns International. Na początku lat 80. ubiegłego stulecia Pardini zakończył karierę zawodnika i postanowił zająć się tym, co pokochał najbardziej: konstruowaniem pistoletów. W roku 1984 związał się z wielkim producentem amunicji – firmą Fiocchi Munizioni S.p.A. i to tutaj zaczęła się historia najsłynniejszych dziś wyrobów Pardiniego: tarczowych pistoletów samopowtarzalnych.

Pardini-Fiocchi SPE i MP Kiedy Pardini zaczął tworzyć broń, koncepcja sportowego pistoletu samopowtarzalnego o sześciocalowej lufie i magazynku w rękojeści była już w odwrocie. Na zawodach rządziły konstrukcje z magazynkiem umieszczonym przed spustem (a więc ze środkiem ciężkości przesuniętym do przodu) i lufą stosunkowo krótką, ale linią celowania bliską maksymalnej dopuszczalnej długości 220 mm. Usunięcie magazynka z chwytu pozwalało na praktycznie dowolne kształtowanie rękojeści, wreszcie – w późniejszym okresie – na umieszczenie w jej wnętrzu modułu elektronicznego, służącego wspomaganiu mechanizmu spustowego, obsługującego układ celowniczy czy np. rejestrującego pracę strzelca na spuście w celu dalszych analiz. Czasy, kiedy konkurencją Pcz30+30 władały dziewięciomilimetrowe rewolwery na nabój .38 Special WC także się skończyły: długolufowe bębenkowce zastąpiono pistoletami samopowtarzalnymi na nabój .32 S&W Long WC.

W roku 1986 rozpoczęto produkcję pistoletu Pardini-Fiocchi SPE kalibru 5,6 mm. Broń działała na zasadzie wykorzystania energii odrzutu swobodnego zamka, miała mechanizm spustowy pojedynczego działania z możliwością regulacji oraz wewnętrzny kurek. Pistolet składał się z monolitycznego, odlanego z lekkich stopów korpusu, który pełnił rolę szkieletu, komory spustowej i komory zamkowej; przykręcono do niego lufę z obciążnikiem i drewnianą profilowaną rękojeść. SPE był bardzo prosty w demontażu, a dzięki modułowej budowie łatwo było go przebudować na potrzeby innych konkurencji pistoletowych bądź zmodyfikować jakieś szczegóły konstrukcyjne w przypadku zmian w przepisach technicznych. Pistolet miał 298 mm długości, 135 mm wysokości, 49 mm szerokości; długość linii celowniczej wynosiła 220 mm, masa broni bez amunicji 1040 g. Lufa z sześciopolowym, prawoskrętnym gwintem o skoku 450 mm była długa na 130 mm. Wkrótce do Pardini-Fiocchi SPE dołączył bliźniaczy model MP kalibru 7,65 mm na nabój .32 S&W Long WC. Amunicja ta zapewnia bezawaryjne funkcjonowanie konstrukcji o swobodnych zamkach, pierwotnie tworzonych do naboju .22 LR. Żeby z istniejącej już broni małokalibrowej zrobić dobrze działający pistolet centralnego zapłonu, wystarczy (oprócz oczywistych zmian w obrębie lufy, zamka i magazynka) podnieść nieco masę zespołu ruchomego, co zazwyczaj odbywa się przez powiększenie uchwytów służących do przeładowania broni. Po kilku latach współpracy rozeszły się drogi Fiocchi Munizioni S.p.A i Giampiero Pardiniego, który w kurorcie Lido di Camaiore założył własną, niezależną firmę: Pardini Armi.


Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 5/2009

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter