Pierwsze amerykańskie dredonty

 


TADEUSZ KLIMCZYK


 

 

Pierwsze amerykańskie dredonty

 

 

Historia powstania pierwszych amerykańskich drednotów – USS South Carolina i USS Michigan – jest doskonałym dowodem na to, że powstanie monokalibrowego pancernika nie było aktem geniuszu brytyjskich kół morskich, lecz naturalną konsekwencją rozwoju techniki morskiej przełomu wieków i logicznym rozwinięciem prób zbudowania jak najpotężniejszego okrętu liniowego.

 
 




Oczywiście pierwszym amerykańskim pancernikom tego rodzaju brakowało wielkości, rozmachu i przełomu generacyjnego, jaki cechował projekt Dreadnoughta, ale okręty te powstały zupełnie niezależnie od jakichkolwiek wpływów brytyjskich, będąc efektem lobbowania niewielkiej grupy młodszych oficerów US Navy (tzw. annapolitańczyków – od nazwy miasta, w którym mieści się Akademia Marynarki Wojennej USA), mających ciche poparcie prezydenta Theodore’a Roosevelta. Ich projekt wyniknął na kanwie dyskusji o wielkości okrętów liniowych nowej floty, których ćwierć setki zbudowano w latach 1891-1908. Jak pamiętamy, Kongres starał się trzymać mocarstwowe zapędy poszczególnych prezydentów, a Roosevelta w szczególności, utrzymując „urzędowy” zapis na maksymalną wyporność okrętów liniowych, ustaloną na 16 000 ts. W tej wyporności nie dało się zbudować okrętów dorównujących jakością większym konstrukcjom europejskim, stąd też amerykańskie pancerniki były krytykowane za przeciążenie i oczywiste fuszerki projektowe. Krytyka ta szła głównie z kręgów młodszych oficerów, których dodatkową motywacją, oprócz dobrego wykształcenia było blokowanie drogi awansu przez zastępy bohaterów wojny secesyjnej, oblegających stanowiska dowódcze i kierownicze w biurach departamentu marynarki. Ich nieformalnym liderem był por. mar. William Sowden Sims (1858-1936), pełniący w latach 1898-1900 funkcję attaché morskiego w Paryżu. Możliwość oglądania flot europejskich z bliska „przewróciła” w głowie młodemu oficerowi, który po powrocie do kraju zaczął produkować memoranda krytykujące projekty amerykańskich pancerników. W efekcie wylądował na monitorze Monterey, stacjonującym w Kantonie (Chiny), w amerykańskiej eskadrze Pacyfiku. Ktokolwiek jednak chciał utemperować Simsa zesłaniem na Daleki Wschód – źle zrobił. W 1901 roku Sims napotkał w Hongkongu kmdra Percy’ego Scotta, brytyjskiego wynalazcę i propagatora nowych metod celowania. Wkrótce Departament Marynarki został zasypany projektami zreformowania szkolenia artylerzystów US Navy. Nie mając posłuchu u oficerów-urzędników Sims zwrócił się z pominięciem drogi służbowej do samego prezydenta. I trafił idealnie, bowiem zainteresowania Teddy’ego Roosevelta oraz niekonwencjonalne metody działania sprzyjały takim aktom niesubordynacji, w zwykłych warunkach karanych co najmniej naganą. Sims został Inspektorem ds. Strzelań Artyleryjskich, a nieformalnie apostołem wszelkich nowinek technicznych. W odróżnieniu od całej grupy mniej znanych oficerów-reformatorów US Navy Sims miał talenty polityczne, które pozwoliły mu pozbyć się bezkompromisowej pozy, tak często uniemożliwiającej skuteczne działanie innym nawet zdolniejszym umysłom (jak np. wynalazca amerykańskiego dalmierza – Bradley Fiske). Mając posłuchanie u prezydenta Sims stał się dość wpływową figurą w US Navy. Jednym z jego najbliższych przyjaciół był kmdr por. Homer C. Poundstone, który służąc na krążowniku pancernym New York, co najmniej od 1901 roku pracował nad różnymi koncepcjami nowoczesnego pancernika US Navy. Jego prace były przyczynkiem do wielkiej dyskusji na temat wielkości pancerników, jaka przetoczyła się przez łamy periodyku fachowego USNI „Proceedings”, a której zaczynem stał się artykuł kmdra Asa Walkera „With the Reference to the Size of Fighting Ships” wydrukowany tamże w 1900 roku. Walker, a potem por. Signor optowali za jak największą wypornością pancerników, co miało wedle nich umożliwiać zarówno przyzwoite uzbrojenie, jak i opancerzenie okrętów. Dowodzili, że tak popularne po wojnie z Hiszpanią „stare” armaty kal. 203 mm mogą na pancernikach zostać zastąpione większymi i bardziej szybkostrzelnymi, zwiększając znacznie siłę rażenia artylerii. Ich oponentem stał się kmdr Mahan, który dowodził, że od wielkości poszczególnych jednostek ważniejsza jest jednorodność floty, a tę mogą zapewnić tylko i wyłącznie długie serie podobnych do siebie jednostek średniej wielkości. Mahan podpierał się przykładem znanych mu z historii 74-działowych liniowców, które stanowiły według niego o prawdziwej potędze XVIII-wiecznej Royal Navy. Poundstone mając za przyjaciela Simsa, początkowo nie brał udziału w dyskusji, lecz przygotował memorandum do prezydenta Roosevelta, którego jedną z propozycji był monokalibrowy pancernik o roboczej nazwie USS Possible. W grudniu 1902 roku Roosevelt odesłał mu pochwalną recenzję, jednakże z adnotacją, że żaden z jego projektów nie ma obecnie szans na poparcie polityczne. Roosevelt wiedział co się dzieje – w tym samym czasie Senat odrzucił nawet projekt 16 000-tonowych pancerników, godząc się na jedynie na ich 12 000-tonowe imitacje (późniejsze nieudane USS Mississippi i USS Idaho, rychło sprzedane do Grecji).

Ciąg dalszy w numerze


 

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter