Perspektywiczny wielozadaniowy samolot bojowy

 


Włodzimierz Usarek


 


 

Perspektywiczny wielozadaniowy

 

samolot bojowy

 

 

Już za kilka lat Polska stanie przed koniecznością dokonania wyboru perspektywicznego wielozadaniowego samolotu bojowego, który zastąpi ostatnie używane u nas radzieckie samoloty myśliwsko-bombowe Su-22 i myśliwskie MiG-29. Produkcja wielozadaniowych samolotów F-16 nie będzie już wówczas kontynuowana, podobnie jak samolotów Gripen i Rafale. Wybór nowego wielozadaniowego samolotu bojowego zostanie więc do tego czasu silnie zawężony, do zakupu nielicznych nowych konstrukcji (Eurofighter, F-35 Lightning II) lub zmodernizowanych maszyn używanych.


 
 


Ta niezwykła sytuacja braku w produkcji i ofercie eksportowej nowoczesnych wielozadaniowych samolotów bojowych wynika z dynamiki rozwoju sytuacji międzynarodowej oraz poziomu rozwoju technologicznego. Cykl opracowania wielozadaniowych samolotów jest dziś niezwykle rozciągnięty w czasie. W przypadku samolotu F-16, założenia taktyczno-techniczne ogłoszono w 1972 r., prototyp oblatano w 1974 r., pierwszy egzemplarz seryjny zaś dostarczono użytkownikowi w 1978 r. Od ogłoszenia założeń taktycznotechnicznych do dostarczenia pierwszego seryjnego samolotu upłynęło więc sześć lat. W okresie drugiej wojny światowej czas ten średnio wynosił od dwóch do czterech lat. Natomiast w przypadku wielozadaniowego samolotu bojowego o cechach utrudnionej wykrywalności F-22A Raptor czas ten został już rozciągnięty do lat dwunastu: założenia taktyczno-techniczne wydano w 1985 r., samolot-demonstrator technologii oblatano w 1990 r., pierwszy seryjny egzemplarz zaś dostarczono użytkownikowi w 1997 r. Współcześnie rozwój wielozadaniowego samolotu przekracza nawet piętnaście lat, jak to ma miejsce w przypadku samolotu F-35 Lightning II. Tymczasem w okresie dwunastu-piętnastu lat w środowisku międzynarodowym często zachodzą zmiany, całkowicie zmieniające obraz sytuacji politycznej i militarnej. Od wyborów w Polsce w czerwcu 1989 r. do rozpadu Związku Radzieckiego w grudniu 1991 r., i dalej do rozwiązania Układu Warszawskiego w kwietniu 1992 r. minęły niecałe trzy lata. Od ataku terrorystycznego do interwencji amerykańskiej w Afganistanie i rozpoczęcia zakrojonej na szeroką skalę wojny z islamskim terroryzmem upłynęły zaledwie miesiące. Rozpad Bloku Wschodniego oznaczał zakończenie zimnej wojny i diametralnie zmienioną sytuację w światowym środowisku bezpieczeństwa. Z kolei atak terrorystyczny na Nowy Jork i Waszyngton 11 września 2001 r. ponownie zmienił tę sytuację z dnia na dzień. W obu przypadkach całkowicie zmienił się scenariusz ewentualnego konfliktu zbrojnego i najbardziej prawdopodobnego przeciwnika. Od konfliktu ogólnoeuropejskiego z wykorzystaniem taktycznej broni jądrowej bądź tylko uzbrojenia konwencjonalnego, ale w sposób zmasowany, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku nastąpił radykalny zwrot w kierunku prowadzenia misji pokojowych i humanitarnych, walki z przemytem narkotyków i pomocy militarnej państwom targanym wewnętrznymi niepokojami. Ogólnie, największy nacisk położono na prowadzenie konfliktów o małej intensywności oraz operacji militarnych innych niż wojna, w skomplikowanym środowisku, w którym występowali obok siebie potencjalni przeciwnicy, sojusznicy i strony nie biorące udziału w konflikcie. Nacisk położono na odpowiednie ukierunkowanie i rozwój środków rozpoznania, na mobilność w skali strategicznej, na tworzenie lekkich wysokomanewrowych zgrupowań zdolnych do prowadzenia długotrwałych działań przy akceptowalnych kosztach ich wieloletniego wsparcia logistycznego na odległych teatrach operacyjnych. Z kolei pojawienie się poważnego zagrożenia terrorystycznego, problemy związane z rozprzestrzenianiem się broni masowego rażenia do państw niestabilnych i w stanie rozkładu, same zjawiska towarzyszące rozpadaniu się niektórych państw, stworzyło zupełnie nową sytuację polityczno-militarną, w której dotychczasowe sprawne, doskonale wyposażone i wyszkolone tradycyjne siły zbrojne stały się bardzo mało efektywne, a niekiedy wręcz bezsilne. W tej sytuacji zaczęto gorączkowo poszukiwać nowych rozwiązań w zakresie przeciwdziałania tym nowym, nieznanym wcześniej zagrożeniom dla międzynarodowego środowiska bezpieczeństwa, które w dodatku przybrały charakter globalny. Podejmowane wcześniej przedsięwzięcia, związane ze zwiększeniem strategicznej mobilności wojsk i tworzeniem manewrowych, lekkich zgrupowań łatwych do utrzymania i zaopatrywania na odległych teatrach operacyjnych, okazały się bardzo przydatne w nowych warunkach, ale nie w pełni wystarczały, by dostosować siły zbrojne do w pełni efektywnego przeciwstawienia się tym nowym zagrożeniom.


Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 5/2011

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter