Paris Air Show 2025

Paris Air Show 2025

Marcin Strembski

 

Organizowany na lotnisku w Le Bourget Międzynarodowy Salon Lotniczy (Paris Air Show) jest w zasadzie klasą sam dla siebie. To tutaj debiutują najnowsze konstrukcje lotnicze oraz są ogłaszane najważniejsze porozumienia i kontrakty. Nie inaczej było w tym roku, przy czym 55. edycja miała szczególny charakter. Cieniem na wydarzeniu położyła się krótkotrwała erupcja wojny izraelsko-irańskiej, wyraźne były także echa toczącej się wojny w Ukrainie. Przełożyło się to na zdecydowaną dominację wydarzeń związanych z wojskowością nad sprawami lotnictwa cywilnego.

Nowości Airbusa

Airbus wyróżnił się spektakularnym osiągnięciem – zebrał zlecenia na dostawy nowych samolotów pasażerskich o łącznej wartości około 21 mld USD, znacząco więcej niż konkurencja (szczegóły w dziale Aktualności). Wartość zamówień gwarantowanych to blisko 14,2 mld USD, a opcjonalne opiewają na 6,7 mld USD. Chodzi o 223 samoloty w ramach zamówień potwierdzonych i 156 w opcji. Sprzedażowym szlagierem okazała się jak zwykle rodzina wąskokadłubowych A320 (około 130 potwierdzonych zamówień) i szerokokadłubowych A350 (53). Wśród klientów znalazły się PLL LOT, które zamówiły 40 egz. A220 (po 20 egz. A220-100 i -300), ale wraz z opcjami umowa może w przyszłości objąć nawet 84 samoloty tego typu.

Nie mniej ciekawie było w obszarze obronnym. Francja ogłosiła pełną zdolność operacyjną (FOC) swojej floty transportowców A400M (24 samoloty użytkowane i 26 zamówionych), co obejmuje nie tylko sam sprzęt latający, ale także utrzymanie odpowiedniego sytemu szkolenia, serwisowania i infrastruktury. Nowe możliwości A400M dotyczą zwiększenia maksymalnego udźwigu ładunków z 37 do 40 ton oraz zastosowania modułu do gaszenia pożarów. Wśród przyszłych zdolności wymieniono możliwość działania jako statek-matka dla rojów dronów – zarówno małych (około 50 egz.), jak i większych (około 12 egz.). Obecnie eksperymentuje się ze zrzucaniem z ładowni celów powietrznych Airbus Do-DT25. Poza tym proponuje się instalację rozbudowanych systemów walki elektronicznej. Takie samoloty mają wypełniać zadania zza własnego ugrupowania bojowego jako tzw. standoff jammer – zakłócanie obrony przeciwnika na dużym dystansie.

Ponadto podpisano porozumienie z agencją OCCAR dotyczące modernizacji floty samolotów A400M Block 0 będących w wyposażeniu sił powietrznych Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Hiszpanii, Turcji, Belgii i Luksemburga, z planowaną realizacją do końca 2026 roku. Ulepszenia dotyczą systemu zarządzania lotem, a także dystrybucji informacji taktycznych i wdrożenia satelitarnego systemu wspomagania lądowania. Wraz z kolejną planowaną rozbudową systemów łączności A400M stanie się latającym centrum komunikacji w ramach taktycznej sieci wymiany danych (w programie europejskiego samolotu FCAS/SCAF nosi ona miano combat cloud). Co ciekawe, wiele krajów już teraz chwali A400M jako najlepszy węzeł do przetwarzania i dystrybucji informacji w ich flocie wojskowych statków powietrznych.

Ponadto ogłoszono ramowe porozumienie, ma mocy którego Francja i Hiszpania zobowiązały się do sukcesywnego zakupu kolejnych A400M – odpowiednio czterech i trzech egzemplarzy. Pozwoli to podtrzymać ich produkcję do około 2029 roku. Airbus analizuje także opcję leasingu produkowanych przez siebie maszyn. Z tego typu usługi mogłyby skorzystać mniej zasobne kraje, które chcą posiadać możliwości transportu strategicznego.

Airbus poinformował także o rozpoczęciu produkcji pierwszego A330 MRTT+, czyli unowocześnionej wersji wielozadaniowej platformy transportowo-tankującej, z rozszerzonymi możliwościami w zakresie komunikacji i dowodzenia oraz lepiej zintegrowanego w strukturze FCAS/SCAF. Pojawił się już pierwszy zainteresowany klient, z którym prawdopodobnie wkrótce zostanie zawarta umowa, ale jeszcze nie można go ujawnić. Pierwsze dostawy zaplanowano na koniec 2028 roku. Airbus rozważa zwiększenie rocznego tempa produkcji A330 MRTT (dotychczas cztery-pięć egz.), aby sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu rynkowemu.

Swój debiut przed szeroką publicznością miał zaprezentowany w powietrzu śmigłowiec RACER. Poinformowano, że maszyna przekroczyła już formułowane wobec niej oczekiwania dotyczące prędkości maksymalnej. Zamiast planowanych 220 węzłów (407 km/h), RACER osiągnął 240 węzłów (444 km/h). W trakcie około 25 godzin spędzonych w powietrzu maszyna zrealizowała program określający pełną obwiednię parametrów lotu. Cały program lotów próbnych zaplanowano na 200 godzin.

Śmigłowiec jest obecnie przygotowywany do kolejnej fazy prób, w której zostanie przetestowany tryb ekonomiczny (eco-mode). Polega on na tymczasowym wyłączeniu w locie jednego z dwóch silników Safran Aneto 1X w celu uzyskania większej oszczędności paliwa. Przy jednym czynnym silniku RACER powinien być zdolny do zachowania prędkości przelotowej w okolicach 180 węzłów (333 km/h), czyli wciąż znacznie większej niż standardowe śmigłowce. Poza tym zaplanowano jeszcze w bieżącym roku przeprowadzenie szeregu misji demonstracyjnych, które zbadają praktyczne zastosowanie śmigłowca w różnych zadaniach z zakresu ratownictwa i transportu medycznego. Przy tej okazji zapytaliśmy, czy opracowana dla RACER-a konfiguracja przełoży się w jakiś sposób na rozwiązania wojskowe, które będą zaproponowane w ramach natowskiego programu NGRC (Next Generation Rotorcraft Capability). Otrzymaliśmy odpowiedź, że nie wyklucza się bezpośredniego przełożenia, aczkolwiek nadal poszukiwane są najlepsze rozwiązania i decyzja jeszcze nie zapadła. Nawet jeśli nie będzie to dokładnie taka konfiguracja, prowadząc badania nad śmigłowcem dużych prędkości w niekonwencjonalnym układzie Airbus buduje swoją wiarygodność producenta z dużym potencjałem w zakresie zarządzania wielonarodowym programem o dużym ładunku bardzo innowacyjnych rozwiązań, który potem można z sukcesem zrealizować.

Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 7-8/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter