Parada dronów. MON organizuje pokaz polskiego przemysłu

Mariusz Cielma
Nie będzie bezpiecznej Polski bez armii dronów: tych, które latają, tych, które poruszają się po wodzie, pod wodą, jak i lądowych. We wszystkich domenach, we wszystkich jednostkach, każdy żołnierz Wojska Polskiego będzie miał styczność z dronami. To jest nasza ambicja. To jest nasz cel – mówił wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz 24 kwietnia na terenie 1. Warszawskiej Brygady Pancernej, podczas pokazu powietrznych, lądowych oraz wodnych bezzałogowców, zaprezentowanych przez blisko 40 polskich podmiotów na wydarzeniu zorganizowanym przez wojsko.
W spotkaniu uczestniczyli wiceministrowie ON Paweł Bejda i Cezary Tomczyk oraz przedstawiciele kierowniczej kadry sił zbrojnych. Pośród mundurowych wyróżniał się generał brygady Mirosław Bodnar, od początku tego roku Inspektor Systemów Bezzałogowych w Dowództwie Generalnym RSZ. Generał Bodnar odpowiada za stworzenie koncepcji dronizacji (w tekście stosowane jest potoczne pojęcie „drony”, ze świadomością, że może być niekiedy nieprecyzyjne czy wręcz błędne) i nowego komponentu w postaci wojsk bezzałogowych.
Skupienie dronowych potrzeb Sił Zbrojnych w jednej instytucji zapewnić ma w polskiej armii efekt synergii i poprawę efektywności całego programu. Pokaz zorganizowany w Warszawie, na terenie 1. Brygady Pancernej, pozwolić miał na skonfrontowanie oczekiwań wojska i możliwości przemysłu, czemu miała pomóc nie tylko prezentacja sprzętu latającego, jeżdżącego i pływającego, ale również konferencja z przemysłem, która miała odbyć się dnia kolejnego. Nie mniej istotne zadanie dla nowego Inspektoratu to nie tylko robotyzacja różnych domen aktywności Wojska Polskiego, ale także wdrożenie koncepcji i narzędzi do walki z nimi. Na obu polach ciągle mamy bardzo dużo do zrobienia, być może nawet więcej niż w konwencjonalnych środkach walki, bowiem w przypadku dronów przekonać do nich trzeba także samych wojskowych.
Generał Bodnar i kilkunastu wojskowych z jego Inspektoratu zapewne zna możliwości i wyzwania dla budowanego komponentu i zdolności, ale na pewno pokaz był dobrą okazją do stworzenia forum, aby także cywilni decydenci z MON mogli poznać, o co w tym wszystkim chodzi. Na pewno trzeba oddać szefowi resortu obrony przynajmniej jedno, że przeszedł całą ekspozycję, zapoznał się z każdym stoiskiem, poświęcając na wydarzenie zdecydowanie więcej czasu, niż pierwotnie zapowiadali na to organizatorzy.
Te co jeżdżą, pływają i fruwają
Podczas pokazu w Wesołej zaprezentowało się blisko 40 podmiotów, zarówno tych prywatnych, jak i państwowych. To, co można zauważyć, pokazuje, że branża bezzałogowa (szczególnie związana z konstrukcjami powietrznymi) jest chyba bardziej u nas rozbudowana niż może się to potocznie wydawać, a przynajmniej takie wrażenie z ekspozycji wyniósł piszący te słowa. Oczywiście nie jest to obszar aktywności w naszym kraju pozbawiony problemów, na czele z proceduralnym utrudnieniem do wykonywania lotów bezzałogowcami (powstały na szczeblu Unii Europejskiej). Jednak światowa dynamika i jakby nie patrzeć, dronowy konflikt na wschodzie (trudno było znaleźć wystawcę, który mniej czy bardziej otwarcie nie mówiłby o współpracy z Ukrainą i jej systemem militarnym) wywołuje ewidentne poruszenie biznesowo-technologiczne także w Polsce.
W najważniejsze programy militarne na rzecz Sił Zbrojnych RP oczywiście zaangażowana jest Grupa WB. Na specjalnym, dużym namiotowym stoisku, przedstawiono całą gamę rozwiązań, głównie dotyczących rodziny Warmate (Warmate 1, Warmate 5, Warmate 20), Gladius (rozpoznawczy FT-5 i uderzeniowy BSP-U), najszerzej stosowany w armii rozpoznawczy FlyEye i podręczny X-Fronter. Ciekawostką była prezentacja 6-pakietowej wyrzutni Warmate-TL osadzonej na pojeździe aeromobilnym AERO 4x4. Spółki Grupy WB zainicjowały już jakiś czas temu aktywność także w innych domenach, w tym morskiej. Za największą chyba ciekawostkę stoiska uznać chyba należy demonstrator nawodnego bezzałogowca, docelowo jednostki o długości blisko 9 metrów. Zastosowanie tego typu platformy może być szerokie, od zadań z rozpoznania po dozorowanie, ale naturalnym wydaje się również – wzorem Ukrainy – stworzenie z niej jednostki uderzeniowej, wyposażonej w wyrzutnie amunicji krążącej Warmate.
Należy również odnotować, że blisko trzy tygodnie (15 maja) po pokazie w Wesołej, Agencja Uzbrojenia oraz WB Electronics podpisały umowę ramową na blisko 10 tysięcy powietrznych platform bojowych Warmate, z terminem potencjalnej realizacji do 2035 roku. Umowa ramowa pozwolić ma na podpisywanie kontraktów wykonawczych w kolejnych latach, na podobnej zasadzie jak sygnowane w pakietach FlyEye. Dotychczas Siły Zbrojne RP zamówiły amunicję krążącą Warmate w 2017 oraz 2022 roku (nie podano do publicznej wiadomości konkretnej informacji, ale szacunkowo łącznie kilkaset platform latających).
Na pokazie obecne były także spółki należące do aktywów Polskiej Grupy Zbrojeniowej. W domenie bezzałogowej, także pod względem zaprezentowanych elementów składowych pokazanych na tym wydarzeniu, zwrócić uwagę trzeba na system Orlik, powstający już od lat (umowa z 2018 roku na osiem zestawów), przebudowywany, z kolejnymi terminami dostaw. Te mają już podobno mieć miejsce w przyszłym roku.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 5/2025