Panzertruppen 1945
Eugeniusz Żygulski
Panzertruppen 1945
– berlińska uwertura
Na początku kwietnia 1945 roku sytuacja strategiczna III Rzeszy była już beznadziejna. Mimo to właśnie wówczas na centralnym odcinku frontu wschodniego trwała chwilowa, ostatnia już pauza operacyjna w morderczej wojnie, jaką w latach 1941-1945 stoczyły ze sobą Armia Czerwona i Wehrmacht. Wojska RKKA chciały zdobyć Berlin jeszcze zimą 1945 roku, ale z powodu rozciągniętych linii komunikacyjnych i zagrożeń na skrzydłach głównej osi natarcia, plany uległy zmianie. W marcu 1945 roku 1. Front Białoruski na północy i 1. Front Ukraiński na południu skupiły swe główne siły na skrzydłach, zdobywając Pomorze oraz większość Śląska. W tym czasie Niemcy próbowali odtworzyć nową, strategiczną linię obrony na kierunku berlińskim w oparciu o dolną (północną) Odrę, ale byli tak słabi, że pod Kostrzynem nie zdołali nawet zgnieść przyczółków 1. Frontu Białoruskiego na zachodnim brzegu rzeki. Ich ostatnie marcowe ataki zakończyły się dokładnie tak samo, jak latem i jesienią 1944 roku skończyły się nad Wisłą i Narwią – wojska radzieckie nie tylko odparły uderzenie, ale w kontrataku powiększyły obszar przyczółków. Pod koniec marca 1945 roku wściekły z bezsilności Hitler rozstał się z kolejnym już szefem Sztabu Generalnego Wojsk Lądowych (Heer), Heinzem Guderianem. Guderian schodził ze stanowiska już po raz drugi w tej wojnie. W grudniu 1941 roku zdawał z ciężkim sercem (tak w przenośni jak i faktycznie – miał zawał serca) swą 2. Armię Pancerną pod Tułą w czasie, gdy miała ona tylko garstkę czołgów. Tyle, że wówczas Niemcy byli pod Moskwą, mieli rezerwy, a ich żołnierzy przepajał duch walki i poczucie wyższości nad przeciwnikiem. Teraz, przeszło trzy lata później, Guderian tracił już nie armię, ale jedno z najwyższych stanowisk w całych Wojskach Lądowych Wehrmachtu. Armia Czerwona nie broniła zaś Moskwy, lecz stała 80 km od Berlina, Niemcy natomiast mieli teraz nawet dużo wozów pancernych, ale nie mieli rezerw, zaś ich żołnierzy ogarnęło zwątpienie i świadomość nadchodzącej klęski. Brakowało paliw, amunicji oraz wyszkolonej piechoty, bez której żadna bitwa nie mogła zostać wygrana.
Na początku kwietnia 1945 roku nad Odrą wciąż istniał zwarty front, obsadzany przez określone niemieckie armie, zarządzające korpusami, w tych zaś były dywizje. W rzeczywistości Wehrmacht pogrążony był w chaosie, zjawisku często towarzyszącemu klęsce. Niemieckie związki taktyczne były tylko zlepkiem przypadkowych oddziałów i pododdziałów, ze stanami osobowymi składającymi się z niedoświadczonych ludzi zbyt młodych lub zbyt starych, umownie tylko zwanych żołnierzami. Również niemieckie wojska pancerne – Panzertruppen – znajdowały się już w fazie głębokiego rozkładu. Mściły się na Niemcach błędy doktrynalne z lat 1943-1944, gdy nieroztropnymi decyzjami doprowadzili swe wojska szybkie do upadku, rozdrabniając ich potencjał, a przez to czyniąc nieskutecznymi w skali operacyjnej. Mściły się na Niemcach absurdalne decyzje sprzętowe, gdy z tylko sobie znanych powodów mnożyli byty ponad miarę, wprowadzając do produkcji seryjnej i służby liniowej zdumiewająco wiele bardzo różnych pojazdów pancernych. W 1945 roku logistyka Wehrmachtu nie mogła już sprostać takim wyzwaniom. Z powodu braku paliw oraz krytycznej sytuacji na frontach nie było też już czasu na właściwe wyszkolenie żołnierzy, którzy mieli walczyć w czołgach oraz działach samobieżnych. Paradoksalnie samych wozów bojowych pozornie aż tak bardzo nie brakowało. Na początku kwietnia 1945 roku Wehrmacht i Waffen-SS wciąż dysponowały jeszcze imponującą liczbą 5000 nowoczesnych, pancernych wozów bojowych. Broń ta była jednak dramatycznie rozdrobniona na wielu kierunkach. Od Norwegii po Włochy, od Holandii po Łotwę. Można by sądzić, że główne zgrupowanie wojsk pancernych powinno wówczas bronić Berlina, w kierunku którego ruszyć wkrótce miało 6000 czołgów i dział samobieżnych Armii Czerwonej. Tak jednak nie było.
Potencjał ogólny
W kwietniu 1945 roku w Generalnym Inspektoracie Wojsk Pancernych, który odpowiadał za rozwój Panzetruppen i monitorował ich stan, starano się jeszcze zapanować nad pogłębiającym się chaosem, ale zaczynała już szwankować łączność. Oficerowie mający przygotować dla przełożonych meldunki o ogólnym potencjale własnym dysponowali nie zawsze najświeższymi danymi, gdy tradycyjnie co dziesięć dni przygotowywali kolejne dekowe raporty Panzerlage. Stąd raport zbiorczy z 10 kwietnia 1945 roku, który zostanie tu zaprezentowany, częściowo opierał się na meldunkach wojsk z końca, a nawet z połowy marca (ostatnia pełna weryfikacja 15 marca; późniejsze stany rzeczywiste wojsk można śledzić już tylko poprzez analizę meldunków poszczególnych armii i podległych im wojsk). Wedle sprawozdania o ogólnym potencjale wojsk pancernych Wehrmachtu i Waffen-SS, we wszystkich aktywnych związkach i oddziałach (bez wozów zmagazynowanych, szkolnych czy wycofanych z oddziałów na remonty kapitalne lub znajdujących się w oddziałach na zapleczu frontu) na wszystkich frontach 10 kwietnia 1945 roku znajdowało się (NARA, T-78, rolka 621, kl. 000530):
• 164 czołgi Panzer III
• 500 czołgów Panzer IV (z wieżą)
• 269 czołgów Panzer IV lang (działo samobieżne Panzer IV/70)
• 627 czołgów Panzer V
• 153 czołgi Panzer VI
• 1053 działa samobieżne Stug III
• 276 dział samobieżnych Stug IV 142 działa samobieżne Nashorn
• 168 dział samobieżnych StuH
• 850 dział samobieżnych Pz.Jg. 38(t)
• 53 działa samobieżne Jagdpanther
• 55 dział samobieżnych Jagdtiger
• 29 czołgów dowodzenia artylerią
• 98 czołgów przeciwlotniczych
• 72 czołgi zabezpieczenia technicznego
• 219 czołgów zdobycznych
• 205 zdobycznych dział samobieżnych
• 2481 dział przeciwpancernych kal. 75 mm, holowanych i Marder.
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW Numer Specjalny 12