Panzertruppen w walkach o Warszawę. Walki na Ochocie i Woli 8 i 9 września 1939 roku. Część 1

Panzertruppen w walkach o Warszawę. Walki na Ochocie i Woli 8 i 9 września 1939 roku. Część 1

Mariusz Zimny

 

Obrona Warszawy we wrześniu 1939 roku była tematem wielu książek i artykułów. Były one jednak oparte przede wszystkim na nielicznych polskich dokumentach i relacjach weteranów, a także dostępnych publikacjach w języku niemieckim. Zdecydowana poprawa w dostępie do niemieckich archiwaliów, której jesteśmy świadkami w okresie ostatnich 20 lat z pewnością wkrótce zaowocuje nowym „spojrzeniem na Wrzesień”. Umożliwi to nie tylko wypełnienie niektórych „białych plam” w historii walk o stolicę, ale także skorygowanie naszej wiedzy na temat wydarzeń sprzed blisko 90 lat. Niniejszy artykuł, który powstał w ramach projektu naukowego „Kampania polska 1939 roku – synteza” finansowanego przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego, jest spojrzeniem na udział Panzertruppen w walkach o Warszawę z niemieckiej perspektywy.

Zadanie 10. Armii.

Opracowany wiosną 1939 roku projekt instrukcji dla rozmieszczenia wojsk do realizacji Fall Weiß przewidywał podzielenie przeznaczonych do ataku na Polskę sił na dwie grupy armii: Armeegruppe Nord (Północ), w składzie 3. i 4. Armii, oraz Armeegruppe Süd (Południe), w ramach której miały działać armie 8., 10. oraz 14. Armeegruppe Süd otrzymała zadanie zniszczenia sił polskich znajdujących się w zachodniej Polsce. Na jej prawym skrzydle miały zająć podstawy wyjściowe jednostki 14. Armii, która operując z zachodniej Słowacji i Górnego Śląska miała możliwie szybko wyeliminować polskie siły znajdujące się we wschodniej części Górnego Śląska i zdominować teren aż po Dunajec, by zabezpieczyć centrum Armeegruppe Süd przed spodziewanym uderzeniem polskich sił z Galicji. Z kolei w Wielkopolsce, na lewym skrzydle Armeegruppe, miały w ogólnym kierunku na Łódź operować jednostki 8. Armii, osłaniając jednocześnie centrum ugrupowania wyższego związku operacyjnego od północy.

Kluczowe zadanie otrzymały jednostki 10. Armii. Osłaniana od północy i południa przez armie 8. i 14. miała ona uderzyć ze Śląska na obszar Zawiercie-Wieluń i po rozproszeniu polskich sił w tym rejonie dalej działać w ogólnym kierunku na Warszawę. Tym samym armia miała odegrać zasadniczą rolę w realizacji strategicznego zamiaru Naczelnego Dowództwa Niemieckich Sił Zbrojnych, jakim było rozbicie głównych sił polskich na zachód od linii Narwi i Wisły. Wchodzące w skład armii jednostki miały możliwie jak najszybciej dojść do linii Wisły w okolicach i na południe od Warszawy.

Dowodzonej przez generała Waltera von Reichenau armii podporządkowano siły adekwatne do powierzonego jej zadania. W pięciu korpusach (IV., XI., XIV., XV. i XVI.) oraz licznych samodzielnych oddziałach i pododdziałach zgrupowano m.in. dwie dywizje pancerne (prawie 30% wszystkich użytych w Polsce w 1939 roku), trzy lekkie (75%), dwie zmotoryzowane (50%) oraz pięć pierwszorzutowych dywizji piechoty. Jednostki i oddziały pancerne armii dysponowały łącznie 1192 czołgami, co stanowiło blisko połowę (44%) wszystkich czołgów nominalnie posiadanych przez jednostki pancerne Wehrmachtu 1 września 1939 roku. Uwzględniając nasycenie bronią pancerną i piechotą zmotoryzowaną 10. Armia w czasie kampanii w Polsce była de facto odpowiednikiem późniejszych wielkich pancernych związków operacyjnych (grup i armii pancernych), które zaczęto tworzyć w niemieckiej armii dopiero pod koniec 1940 roku. Co ciekawe, w przynajmniej jednym z dokumentów niemieckich z września 1939 roku w odniesieniu do XVI. Korpusu użyto pojęcia „Pz.Korps” (korpus pancerny).

Grot 10. Armii – XVI. Armeekorps

Najważniejsze zadanie generał von Reichenau powierzył XVI. Armeekorps (AK), dowodzonemu przez Gen. Ericha Hoepnera. Jego celem operacyjnym było osiągnięcie linii Wisły powyżej Warszawy. Wraz ze zbliżaniem się terminu napaści na Polskę zadanie to ulegało względnie niewielkim korektom. Ostatecznie, w rozkazie wydanym w dniu 29 sierpnia wieczorem, dowódca 10. Armii precyzyjnie określił cel podległego mu związku operacyjnego: (…) po zdobyciu swobody działania, z oddziałami szybkimi na przedzie zająć Warszawę i zdobyć przeprawy na Wiśle między Wieprzem i ujściem Bzury (…).

Wybór XIV. AK nie był przypadkowy. Wchodzące w skład korpusu 1. i 4. Dywizje Pancerne posiadały łącznie ok. 650 czołgów, co stanowiło blisko ¼ całego stanu posiadania niemieckiej armii we wrześniu 1939 roku. Choć gross sił obu dywizji stanowiły czołgi lekkie Pz.I i Pz.II, to obie jednostki zostały wyposażone także w czołgi typu Pz.III i Pz.IV. Uprzywilejowana pod tym względem była 1.Pz.Div., na stanie której znalazły się łącznie aż 82 czołgi średnie, czyli blisko 29% wszystkich wozów tego typu posiadanych przez Wehrmacht w przededniu wojny! Tak więc dywizja ta była nie tylko najstarszą jednostką pancerną niemieckiej armii, ale także zdecydowanie najsilniejszą. 4. Dywizja posiadała więcej czołgów (315), ale w tej liczbie znalazło się jedynie 12 wozów średnich typu Pz.IV – większość jej sił (58%) stanowiły lekkie wozy Pz.I.

O powierzeniu XVI. Korpusowi ważnej roli w Fall Weiß zadecydowała nie tylko jego „pancerna pięść” (którą na powrót wzmocniono 4.Pz.Div. 28 sierpnia 1939 roku), ale zapewne także osoba jego dowódcy. Generał Hoepner od niemal dwu dekad był związany z kawalerią, uważał jednak konie jako dobry środek transportu zaopatrzenia, a nie użyteczne wsparcie na polu walki. Był zdeklarowanym zwolennikiem przewagi ruchu nad ogniem na polu walki; w debaty na temat motoryzacji i doktryny użycia broni pancernej angażował się jedynie pośrednio. Pomimo to doceniał rolę obydwu tych czynników w nowoczesnej wojnie a swoją wiedzę w tym zakresie miał okazję wykorzystać po raz pierwszy w praktyce na stanowisku dowódcy nowo utworzonej w listopadzie 1937 roku 1.Lei.Div. Rok później, w listopadzie 1938 roku, powierzono mu dowództwo XVI. Korpusu dzięki czemu miał ponad dziewięć miesięcy na zgranie podległego mu sztabu i sprawdzenie jego oficerów w warunkach operacyjnych w trakcie inwazji na Czecho-Słowację w marcu 1939 roku.

Poza strukturą i dowódcą XVI. Korpusu nie mniej wyjątkowy był fragment wytycznych dla jednostek 10. Armii, sformułowany jeszcze w maju 1939 roku. Mówił on o tym, że siły pancerne i zmotoryzowane armii miały prowadzić natarcie w kierunku Wisły tak szybko, jak to będzie możliwe, bez oczekiwania na postępujące za nimi dywizje piechoty. Za ubezpieczenie skrzydeł tych jednostek miały odpowiadać armie skrzydłowe (8. i 14.). Poza pułkiem LSSAH i odwodowym I. batalionem Pz.Rgt.23 8. Armia nie dysponowała żadną inną jednostką zmotoryzowaną mogącą nadążyć za dywizjami szybkimi korpusów XIV., XV. i XVI. Nieco lepiej wyglądała sytuacja na prawym skrzydle 10. Armii - na jej styku z sąsiadem działała 5.Pz.Div. z VIII. A.K. 14. Armii. Pozostałe jednostki szybkie 14. Armii (2.Pz.Div., 4.Lei.Div. i pułk zmotoryzowany SS „Germania”realizowały zadania na prawym brzegu Wisły, bez jakiejkolwiek możliwości szybkiej interwencji na zachód od linii rzeki. Ewentualna realizacja zadań postawionych przed jednostkami pancernymi i zmotoryzowanymi 10. Armii była zatem z założenia związana z ryzykiem ich oderwania od jednostek piechoty oraz odsłonięcia skrzydeł. Fakty te zaważyły na późniejszych wydarzeniach pod Warszawą pod koniec pierwszej dekady września.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 4/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter