Pancerniki typu Deutschland


Maciej Szopa


 

 

 

Pancerniki typu Deutschland

 

 

 

W 1939 r. Schleswig-Holstein przystępował do wojny jako jednostka szkolna i dramatycznie przestarzała, pancernikiem pozostając już właściwie tylko na papierze. Tak naprawdę okręty tego typu nie należały do czołówki nawet w poprzednim światowym konflikcie, swój krótki okres chwały święcąc jedynie pod koniec pierwszej dekady XX wieku. Jednak są to jednostki ciekawe, należące do czołowych konstrukcji epoki przeddrednotów.

 

 

Niemcy jako zjednoczony kraj pojawiły się na mapie Europy całe stulecia po swoim średniowiecznym rozpadzie, dopiero po zwycięskiej wojnie z Francją, w 1871 r. Ich zjednoczenie było równoznaczne ze zmianą porządku zarówno europejskiego jak i kolonialnego. W Europie Francja i Rosja nagle przestały odgrywać rolę dominujących mocarstw kontynentalnych, dysponujących znacznie większym potencjałem niż najsilniejsze z dotychczasowych niemieckich państw – Prusy. Niemal dwie dekady po zjednoczeniu, głównie za sprawą Wilhelma II, Berlin zaczął też rozglądać się za koloniami, które jego zdaniem „należały” się Niemcom ze względu na coraz bardziej znaczącą pozycję gospodarczą, polityczną i wojskową. Z roku na rok Niemcy zaczęli wysuwać się gospodarczo na prowadzenie, dzięki postępowi technicznemu doganiając nawet najpotężniejsze mocarstwo ówczesnego świata – Wielką Brytanię. Albion pragnął walczyć z konkurencyjnymi produktami ustanawiając znak „Made in Britain” i zmuszając do umieszczania podobnych oznaczeń inne kraje. „Made in Germany” miało odstręczać od kupna rzekomo gorszych jakościowo produktów niemieckich, bardzo szybko jednak nastąpiła poprawa niemieckich wyrobów i to, co miało być stygmatem, stało się symbolem jakości.

W tym samym czasie walka o kolonie przyniosła Niemcom wymierne rezultaty. I choć cztery terytoria w Afryce, ćwierć Nowej Gwinei, baza w Chinach i garść wysepek na Pacyfiku nie mogły równać się z posiadłościami Wielkiej Brytanii, Francji czy pozaeuropejskimi terytoriami rosyjskimi, to do ich obrony coraz śmielej zaczęła być budowana flota wojenna. Jej trzon stanowiły początkowo zaznaczające niemiecką obecność w różnych regionach świata krążowniki, ale z czasem także okręty liniowe. Pierwszymi pełnowartościowymi jednostkami tej klasy w Niemczech, określanymi jako okręty liniowe (Linienschiffe), zdolnymi do rejsów pełnomorskich a nie tylko obrony wybrzeża, były cztery okręty typu Brandenburg (10 013 t, 6x280 mm, 8x105 mm, 8x88 mm), których budowę rozpoczęto w 1890 r. a zakończono cztery lata później. Jednostki tego typu były o 1/3 lżejsze i słabiej uzbrojone od swoich brytyjskich odpowiedników i były przez Brytyjczyków określane pogardliwie jako „statki wielorybnicze”, prawdopodobnie ze względu na stosunkowo dużą liczbę dział najcięższego kalibru i brak szeroko stosowanej w tym czasie artylerii średniej. Niemcy też nie mieli chyba najlepszego zdania o swoich pierwszych drednotach – dwie jednostki (Kurfürst Friedrich Wilhelm i Weißenburg) sprzedali Turcji już w pierwszej dekadzie XX wieku, a dwie kolejne (Brandenburg i Wörth) dotrwały do I wojny światowej w składzie Kaiseriche Marine, ale służyły w tym czasie już tylko jako jednostki pomocnicze. Mimo to pancerniki typu Brandenburg są uważane dziś za zaczyn niemieckiej floty pełnomorskiej – Hochseeflotte. Już rok po zakończeniu budowy ostatniego z nich rozpoczęła się budowa udoskonalonych okrętów klasy Kaiser Friedrich III. Dysponowały one o 10 procent większą wypornością (11 097 t) i uzbrojeniem bardziej zrównoważonym i „klasycznym”, jeśli chodzi o artylerię ciężką i średnią (4x240 mm, 14x150 mm, 14x88 mm). Kolejne pokolenie przeddrednotów niemieckich stanowiło pięć okrętów bardzo podobnego typu Wittelsbach, nieco więcej wypierającego (11 774 t), ale tylko minimalnie lepiej uzbrojonego (4x240 mm, 18x150 mm, 12x88 mm plus praktyczne korekty rozmieszczenia uzbrojenia) i opancerzonego (szerszy pas pancerny). Okręty te jako pierwsze były budowane w ramach niemieckich Flottengesetze, czyli „praw floty“, lansowanych przez admirała Alfreda von Tirpitza i cesarza Wilhelma II, których celem było najpierw stworzenie liczącej się potęgi morskiej, a potem dominacja na morzach i oceanach. Pierwsze prawo uchwalone w 1898 r. mówiło o stworzeniu floty złożonej z 19 okrętów liniowych. Zaledwie dwa lata później liczbę planowanych jednostek zwiększono do 38 okrętów liniowych wspartych 14 krążownikami pancernymi (Grosse Kreuzer) i 38 lekkimi (Kleine Kreuzer).

Budowa kolejnych Wittelsbachów rozpoczęła się w latach 1899–1900, a już w latach 1900–1901 zostały położone stępki pod pięć okrętów kolejnego typu – Braunschweig. Tym razem postęp techniczny był znaczący. Nowe jednostki charakteryzowały się lepszym pancerzem, potężniejszym kalibrem artylerii ciężkiej i średniej (4x280 mm, 14x170 mm) oraz liczniejszą artylerią lekką (18x88 mm). To wszystko doprowadziło oczywiście do zwiększenia kosztów i tonażu jednostek (do 13 208 t), jednak dzięki zastosowanym maszynom prędkość na poziomie 18 w, osiągana przez okręty typu Wittelsbach, została utrzymana. Zwiększenie kalibru najcięższych dział Braunschweigów był możliwy dzięki opracowaniu przez Kruppa 280 mm dział, które można było szybko ładować po wystrzale.

Postęp niemieckiego przemysłu i myśli technicznej budził podziw tylko przez krótką chwilę. Wojna rosyjsko-japońska, która została stoczona w latach 1905–1906, oraz wodowanie HMS Dreadnought w 1906 r. sprawiły, że wszystkie dotychczasowe rozwiązania okazały się nagle przestarzałe. Aby dotrzymać kroku Brytyjczykom Niemcy musieli zacząć konstruować podobne do Dreadnoughta wielkie i drogie okręty. Z drugiej strony pojawienie się drednotów „zresetowało“ dotychczasowy wyścig w budowie floty liniowej. Od 1906 r. nie liczyło się to, ile dane mocarstwo posiada okrętów liniowych, tylko ile ma drednotów. O ile więc przed 1906 r. Brytyjczycy mieli kilkakrotną przewagę w przeddrednotach, to od 1906 r. posiadali przewagę zaledwie jednego okrętu...

Niemcom początkowo nie spieszyło się zbytnio do okrętowej rewolucji. Stworzenie okrętów typu Braunschweig było dla nich i tak kolosalnym wysiłkiem i to na ich bazie przez parę lat jeszcze planowano rozwój floty liniowej. W dodatku gabaryty Braunschweigów (27,7– 22,2-7,7 m) było to maksimum, jakie mogły osiągnąć ich okręty wojenne bez konieczności przebudowy infrastruktury portowej, pogłębiania podejść, czy poszerzania – niezbędnego do łatwego przerzutu sił między Bałtykiem a Morzem Północnym – Kanału Kilońskiego. Sama ta ostatnia inwestycja musiałaby kosztować tyle, co budowa nawet dwóch nowych przeddrednotów, albo jednego drednota. Rezygnacja z kolejnych przeddrednotów w oczekiwaniu na wieści o parametrach ujawnionej przez Wielką Brytanię nowinki technicznej, spowodowałaby przestój w rozbudowie floty liniowej. Z tego powodu admirał Tirpitz nie przerwał programu budowy rozpoczętych w 1903 r. okrętów typu bardzo podobnego do Braunschweigów – zaprojektowanych w latach 1901–1902 okrętów typu Deustschland.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Spec 3/2014

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter