Pancerne dziwolągi z Naddniestrza

Andrij Charuk
Wąski pas ziemi o długości około 200 km i szerokości od 6 do 38 km wzdłuż lewego brzegu Dniestru – to teren Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, nieuznanego quasi-państwa, de iure będącego autonomicznym regionem Mołdawii. Wydaje się, że czas zatrzymał się tam na początku lat 90., kiedy na tym kawałku ziemi zakonserwowano ustrój społeczny i gospodarczy. Jednak ten region, zamieszkany zaledwie przez 450 tysięcy osób, pozostaje źródłem napięcia w Europie Południowo-Wschodniej. W materiale przyjrzymy się ciekawostkom sprzętowym militarnej siły tego kawałka ziemi, wciśniętego między wspomnianą Mołdawią oraz Ukrainę.
Sytuacja polityczna i militarna
Terytorium Naddniestrza jednostronnie oderwało się od Mołdawii 2 września 1990 roku, deklarując pozostanie w składzie ZSRR. Mołdawia wystąpiła z ZSRR niewiele wcześniej, 23 czerwca, a niepodległość ogłosiła 5 grudnia 1990 roku. Naddniestrze uznawane jest wyłącznie przez Abchazję i Osetię Południową, które same nie są uznawane za osobne państwa przez większość świata. Oczywiście za wszystkie sznurki w tej układance pociąga Moskwa.
Separatyści naddniestrzańscy (głównie Rosjanie) uzyskali poparcie w postaci jednostek radzieckiej 14. Armii, rozlokowanych na tym terytorium. Dzięki przekazanej broni udało im się w lipcu 1992 roku zwyciężyć w wojnie z władzami Kiszyniowa, próbującymi przywrócić kontrolę nad regionem. Od tego czasu trwa obecny status Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, formalnie w składzie Mołdawii, ale pod praktycznym protektoratem Rosji.
Naddniestrzańska Republika Mołdawska dysponuje siłami zbrojnymi o liczebności 4–5 tys. osób (chociaż niektóre źródła piszą nawet o 15 tys.) oraz ok. 80 tys. rezerwistów. Podstawę armii tworzą cztery samodzielne brygady strzelców zmotoryzowanych, utrzymywane w mocno skadrowanych stanach faktycznych: 1. Brygada (Tyraspol) w czasie pokoju liczyć ma ok. 800 ludzi, 2. (Bendery), 3. (Rybnica) i 4. (Dubossary) – po 400–500. Oprócz tego w składzie sił zbrojnych funkcjonują samodzielne jednostki bojowe, wsparcia i zabezpieczenia, jak batalion specjalnego przeznaczenia (ok. 200 ludzi), pułk artylerii, pułk przeciwlotniczy, batalion rozpoznawczy, batalion inżynieryjny, batalion łączności oraz batalion sił pokojowych. Armia Naddniestrza dysponuje nawet uczelnią wyższą – Wojskowym Instytutem im. generała Aleksandra Liebiedia.
Na terenie Naddniestrza stacjonują spadkobiercy Armii Radzieckiej – jednostki rosyjskie – zorganizowane w grupę operacyjną składającą się z batalionu dowodzenia oraz dwóch batalionów strzelców zmotoryzowanych. Z tych ostatnich jeden pełni funkcje „sił pokojowych”, a drugi ochrania olbrzymie magazyny broni, amunicji i sprzętu wojskowego, rozlokowane we wsi Kołbasna i będące pozostałością po 14. Armii. Przed 2014 rokiem amunicję z tych magazynów powoli wywożono do Rosji. Odbywało się to transportem kolejowym przez terytorium Ukrainy. Co oczywiste, po aneksji Krymu i walkach w Donbasie władze ukraińskie wstrzymały ten tranzyt.
Kadrę oficerską Grupy Operacyjnej stanowią Rosjanie. Do lutego 2022 roku ich rotacja odbywała się przez mołdawski Kiszyniów, ale po rozpoczęciu rosyjskiej pełnoskalowej agresji na Ukrainę władze tego kraju zakazały również takiego tranzytu. Kontraktowi żołnierze – szeregowi i podoficerowie – wywodzą się przeważnie z miejscowych. Należy tu wspomnieć, że wśród mieszkańców Naddniestrza bardzo rozpowszechnionym zjawiskiem jest posiadanie kilku paszportów, czasem nawet czterech: Naddniestrzańskiej Republiki Mołdawskiej, Mołdawii, Rosji oraz Ukrainy.
Po 24 lutym 2022 roku, rozpoczęciu pełnoskalowej agresji Rosji na Ukrainę, sytuacja wokół Naddniestrza uległa zaostrzeniu – rosyjscy generałowie mówili o zamiarze przebicia korytarza lądowego do tego regionu. Do tego potrzebne byłoby zajęcie ukraińskiej Odessy. Jednak już po kilku miesiącach stało się jasne, że plany te są nierealne. Tym niemniej utrzymanie w Naddniestrzu wojsk rosyjskich oraz prorosyjskie nastawienie władz tego terytorium grozi destabilizacją sytuacji w regionie i jest on stale jest wymieniany jako potencjalny, kolejny odcinek frontu rosyjsko-ukraińskiego.
Problemy sprzętowe
Długoletnia izolacja Naddniestrza doprowadziła do poważnych problemów sprzętowych, zarówno dla armii tego quasi-państwa, jak i dla rosyjskiego kontyngentu. Z jednej strony – posiadano już wspomniane ogromne zapasy broni i amunicji w magazynach. Z drugiej – była ona coraz bardziej przestarzała, niepoddawana naprawom i remontom, na dodatek odnotowywano szczególne braki. Na przykład deficyt nabojów kal. 14,5 mm doprowadził w ostatnich latach nawet do wymiany wkm KPWT, montowanych na transporterach opancerzonych BTR-70 rosyjskiego kontyngentu, na wkm kal. 12,7 mm.
W samej armii Naddniestrza wykorzystywane są dość rozmaite improwizowane wozy, powstałe z wykorzystaniem podwozi, pochodzących jeszcze z radzieckich zapasów. Fantazja miejscowych konstruktorów, wręcz wynalazców, jest dość bogata. Przykładem tego mogą być pojazdy znane jako Transvee (oficjalnej nazwy na razie nie ujawniono), powstałe na podwoziach ciężarówek GAZ-66. Projektanci jednoznacznie inspirowali się amerykańskim samochodem HMMWV (Humvee).
Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 7/2025