P-8 Poseidon nabiera kształtów
Piotr Abraszek
P-8 Poseidon
nabiera kształtów
W kwietniu br. rozpoczął się montaż końcowy pierwszego prototypu morskiego samolotu wielozadaniowego (ang. MMA – Multimission Maritime Aircraft) Boeing P-8A Poseidon. Chociaż do jego oblotu zostało jeszcze trochę czasu, już teraz warto przybliżyć tę konstrukcję.
Niedoszły następca Orionów
Już w połowie lat 80. ubiegłego stulecia stało się jasne, że samoloty morskie P-3 Orion będące w uzbrojeniu od 1961 r. potrzebują następcy. Mimo, że wyposażenie i uzbrojenie wersji P-3C Update II i Update III było nowoczesne i spełniało całkowicie wymagania US Navy to jednak płatowce zaczęły wykazywać oznaki zużycia. Ponadto wzrost masy wyposażenia oraz uzbrojenia spowodował zmniejszenie zasięgu i czasu przebywania samolotu w obszarze patrolowania. Ówczesne plany Marynarki USA zakładały, że następca Orionów charakteryzujący się dłuższym zasięgiem i masą uzbrojenia wejdzie do uzbrojenia pod koniec lat 90. XX w. Nowa maszyna otrzymała oznaczenie P-3G, a jej program ruszył oficjalnie w sierpniu 1986 r. Rok później US Navy rozesłała oficjalne zamówienia ofertowe, dopuszczając możliwość opracowania samolotu nie tylko jako rozwojowych wersji P-3, lecz także maszyn pasażerskich czy transportowych. W lutym 1988 r. wpłynęły trzy odpowiedzi na zapytania ofertowe, z których osiem miesięcy później wybrano zwycięzcę – firmę Lockheed, oferującą przede wszystkim niższe koszty opracowania i większe zaawansowanie techniczne projektu niż konkurencyjne oferty Boeinga i McDonnnell Douglasa. 5 stycznia 1989 r. US Navy podpisała kontrakt z Lockheedem na projekt, próby, produkcję, montaż i badania dwóch prototypów samolotu, oznaczonego oficjalnie P-7A LRAACA (Long Range Air ASW Capable Aircraft – samolot ZOP dalekiego zasięgu). Na powyższe cele przeznaczono kwotę 600 mln USD z możliwością jej zwiększenia o 150 mln USD. W marcu 1989 r. Marynarka ogłosiła chęć zakupu 125 samolotów za ok. 7,9 mld USD. Zakładano, że pierwsze wejdą do służby pod koniec XX w. Niestety, już w listopadzie Lockheed poinformował, że koszt skonstruowania prototypów będzie większy o 300 mln USD na skutek bliżej nieokreślonych problemów technicznych. Kolejne miesiące upłynęły na dyskusjach pomiędzy zamawiającym a producentem, których celem było znalezienie sposobu przezwyciężenia wspomnianych problemów. Nie doprowadziły one jednak do pomyślnego rozwiązania i 20 lipca 1990 r. US Navy wypowiedziała umowę na opracowanie P-7 twierdząc, że Lockheed nie jest w stanie pokonać trudności i doprowadzić do postępu w pracach projektowych. Oficjalnie program został zakończony w końcu 1990 r. z powodu znacznego przekroczenia terminów prac. W zamian US Navy zażądała kolejnej modernizacji Orionów. Warto wspomnieć, że P-7 miał zastąpić również brytyjskie Nimrody MR.2. Po jego skasowaniu brytyjskie ministerstwo obrony rozpisało wymagania na morski samolot patrolowy, doprowadzając do powstania kolejnej wersji Nimroda – MRA.4, która obecnie – po znacznych opóźnieniach i przekroczeniach kosztów – wchodzi do służby w RAF. Ponieważ w tym czasie definitywnie skończyła się zimna wojna i rozpadł ZSRS, a co za tym idzie znacznie zmniejszyło się zagrożenie ze strony sowieckich strategicznych okrętów podwodnych; skasowanie programu P-7 nie spowodowało natychmiastowych zauważalnych problemów w amerykańskim lotnictwie morskim bazowania lądowego. W obliczu znacznie zmniejszonej aktywności morskiej potencjalnych przeciwników możliwe było wycofanie najbardziej wyeksploatowanych P-3 starszych wersji bez konieczności znalezienia dla nich następcy. Jednak koniec zimnej wojny nie doprowadził do powszechnego pokoju na świecie, dziurę po ZSRS starało się zapełnić wiele szybko rozwijających potęg regionalnych jak: Chiny, Indie, Pakistan czy Iran. W konfliktach lat 90. (Bałkany, Bliski Wschód) Oriony pełniły zadania głównie rozpoznawcze.
Ciąg dalszy w numerze