Ostatnie walki powietrzne II wojny światowej

Ostatnie walki powietrzne II wojny światowej

Szymon Tetera

 

Ostatnim dniem aktywnych działań bojowych w czasie drugiej wojny światowej był 15 sierpnia 1945 roku, kiedy weszło w życie zawieszenie broni między aliantami a Japonią. Wcześniej tego samego dnia doszło jeszcze do kilku starć w powietrzu między lotnictwem cesarskim a amerykańskimi i brytyjskimi samolotami pokładowymi działającymi z lotniskowców operujących na wodach wokół Wysp Japońskich.

O godz. 4.45 z lotniskowca Essex wystartowała formacja składająca się z czterech Hellcatów (w tym dwie maszyny rozpoznania fotograficznego) z dywizjonu myśliwskiego VF-83 oraz 12 samolotów F4U-1D z dywizjonu myśliwsko-bombowego VBF-83 uzbrojonych w pojedyncze bomby o masie 454 kg. Zadaniem było wykonanie ataku na lotnisko Sagami. O godz. 5.40, około 60 Mm przed osiągnięciem wybrzeża, dostrzeżono prowadzący patrol samolot Myrt lecący na wysokości 9 tys. stóp [2745 m]. Japońska maszyna była pomalowana od góry na kolor brązowy, jej dolne powierzchnie były srebrne. Czołowa sekcja Corsairów prowadzona przez Lt Reidy’ego odrzuciła bomby i rozpoczęła pościg; za nią podążyły oba myśliwskie Hellcaty. W wirażu na wznoszeniu Reidy zaczął powoli zbliżać się do przeciwnika od tyłu. Myrt leciała ciągle tym samym kursem, wykonując jedynie lekki skręt w momencie otwarcia ognia przez Amerykanina. Ten trafił jednak w nasadę lewego skrzydła, która stanęła w ogniu. Kiedy Myrt wyrównała, została ostrzelana przez oba Hellcaty,które zbliżyły się po cięciwie zataczanego łuku. Tymczasem następna seria oddana przez Reida zapaliła obie nasady skrzydeł i oderwała od nich kawałki konstrukcji. W odpowiedzi japoński strzelec uszkodził ogniem ze swojego karabinu maszynowego lewe skrzydło i lewy statecznik poziomy Corsaira. Japońska maszyna usiłowała skierować się w chmurę, ale pilotujący Hellcata Lt Umphfres kontynuował ostrzał z niewielką przewagą wysokości, oddając kilka długich serii. Płonąca i dymiąca Myrt wyłoniła się z chmury, a niedługo potem eksplodowała i rozbiła się w morzu. Pełne zestrzelenie przyznano na konto Reidy’ego. Następnie samoloty z Essexa skierowały się nad wyznaczony im cel; atak został jednak odwołany, więc bomby odrzucono w pobliżu własnych lotniskowców.

Strona japońska odnotowała wysłanie przez 5. Flotę Powietrzną czterech samolotów C6N1 Saiun na rozpoznanie obszarów na wschód i zachód od wysp Ryukyu, ale nie odnotowano wśród nich strat.

Fleet Air Arm w walce

O godz. 4.00 z brytyjskiego lotniskowca HMS Indefatigable – jedynej jednostki Royal Navy, która wysłała tego dnia grupę uderzeniową – wystartowała formacja składająca się z sześciu samolotów bombowo-torpedowych Avenger z 820. NAS (Naval Air Squadron; pol.: Morski Dywizjon Lotniczy), których zadaniem było zaatakowanie bazy lotniczej Kisarazu w rejonie Tokio. Bombowcom osłonę zapewniało osiem myśliwców: pięć Seafire’ów Mk L.III z 894. – bliską osłonę, a trzy Seafire’y Mk F.III z 887. NAS – osłonę górną. Dodatkowo wysłano cztery dwumiejscowe samoloty myśliwsko-rozpoznawcze Firefly z 1772.Sqn. Z powodu zachmurzenia brytyjskie załogi zdecydowały się zaatakować cel zapasowy, którym były zakłady chemiczne położone w rejonie zatoki Odaki.

O godz. 5.45, kiedy brytyjskie maszyny przelatywały nad zatoką Odaki, poniżej, na godzinie trzeciej, dostrzeżono parę myśliwców Zero, którą wzięto za przynętę mającą odwrócić uwagę eskorty. Założenie to szybko ukazało się słuszne: chwilę później dostrzeżono osiem maszyn lecących w dwóch kluczach znajdujących się na godzinie trzeciej, 300 metrów powyżej klucza górnej eskorty, a ponadto od tyłu uderzyły cztery kolejne japońskie myśliwce. Korzystając z wypracowanej przewagi taktycznej, Japończycy zaatakowali brytyjską formację w stromym nurkowaniu pod kątem 60–80°.

Japońscy piloci minęli górną osłonę i uderzyli na Seafire’y osłony bezpośredniej i bombowce. Jako pierwszy trafiony został prowadzący pierwszą z tych formacji Seafire Mk L.III pilotowany przez dwudziestodwuletniego Sub-Lt Freda Hockley’a, który mimo nadanego w ostatniej chwili ostrzeżenia nie wykonał uniku, przypuszczalnie z powodu awarii radiostacji. Po wykonaniu skoku spadochronowego zakończonego przyziemieniem na półwyspie Chiba, Brytyjczyk został schwytany przez 426. pułk piechoty.

Trafiony został też jeden z Avengerów; choć utrzymał się w powietrzu, nad Zatoką Tokijską jego pokład opuścił pełniący funkcję obserwatora Sub-Lt J. Bonass, który następnie zaginął. Dwaj lotnicy stali się ostatnimi ofiarami wojny w szeregach Royal Navy. W rewanżu jeden ze strzelców pokładowych bombowców, P/O Simpson, zgłosił zestrzelenie jednego z przeciwników.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia nr specjalny 4/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter