Operacja „MO”
Radosław Opaliński
Operacja „MO”
4. Flota Przeciw potędze US Navy
Bitwa na Morzu Koralowym przeszła do historii jako pierwsze starcie na morzu, w którym floty przeciwników walczyły wykorzystując jedynie posiadane lotnictwo pokładowe. W ciągu kilku godzin, nie widząc się nawzajem, przeciwnicy wyprowadzili równoległe ciosy. Trafiony bombami i torpedami lotniskowiec Lexington został dobity, uszkodzony bombami Yorktown, uchodził z pola bitwy ratując pozostałości obu grup lotniczych. W tym czasie na japońskim lotniskowcu Shokaku gaszono pożary po trafieniach amerykańskich bombowców nurkujących. Kilkadziesiąt godzin później operacja „MO” została odwołana, Port Moresby zostało uratowane, dalszy pochód Cesarstwa Japońskiego na południe zatrzymany. Strona amerykańska ostatecznie ogłosiła wielkie zwycięstwo strategiczne, kosztem znacznych strat. Takie stanowisko przedstawiano praktycznie we wszystkich powojennych relacjach. Dziś, z perspektywy kilkudziesięciu lat, możemy spróbować przedstawić faktyczną ocenę działań obu stron, ze szczególnych uwzględnieniem US Navy, która w udostępnionych dziś dokumentach jawi się jako … strona atakująca.

Środkowy Pacyfik w planach Cesarstwa Japońskiego
Wybuch konfliktu ze Stanami Zjednoczonymi zmusił Sztab Połączonej Floty do korekty planów wykorzystania posiadanych sił morskich. Gros sił lekkich, a więc niszczycieli, krążowników oraz pancerników typu Kongo skierowano do osłony operacji inwazyjnych na południu. Plan decydującej bitwy, do której szykowano się przez dwie dekady, uległ modyfikacji, a faktycznie stał się nieaktualny. Japonia przez dwadzieścia lat przygotowywała się do odparcia uderzenia wroga. Trwałe wyłączenie z linii 5 z 9-12 okrętów liniowych Floty Pacyfiku, było jednoznaczne z wyeliminowaniem zagrożenia ze strony amerykańskiej Battleline, najliczniejszego zespołu pancerników na świecie. W nowej sytuacji strona japońska posiadła inicjatywę, choć de facto początkowe działania ofensywne Floty i Armii Cesarstwa skierowano ku strategicznym celom, posiadłościom zamorskim Holandii i Wielkiej Brytanii. Zakładając sukces operacji hawajskiej uznano, że US Navy nie będzie w stanie poważnie zagrozić posiadłościom japońskim na środkowym Pacyfiku. 4. Flota wiceadm. Inouye, której operacyjnie podlegał ten obszar na początku wojny pozbawiona była wartościowych jednostek. W bazach japońskich na Wyspach Marianach, Karolinach oraz Marshalla na środkowym Pacyfiku stacjonowało wówczas (główne formacje):
- 24. Flotylla Powietrzna: 36 bombowców G3M2, 36 myśliwców A5M4, 24 łodzie latające H6K4, 42 wodnosamoloty (w tym 16 najnowszych E13A1);
- 6. Dywizjon Krążowników typu A (4 najstarsze okręty typu Aoba/Furutaka, 8500 ts, 6x 203 mm);
- 18. Dywizjon Krążowników typu B (3 okręty typu Tenryu/Yubari, 4300 ts, 4-6x 140 mm);
- dywizjony niszczycieli (najstarsze jednostki typu Mutsuki, Kamikaze);
- flotylle oceanicznych okrętów podwodnych;
- Oddział Wydzielony Mórz Południowych, 144. pułk piechoty wzmocniony oddziałami piechoty morskiej, ok. 5000 żołnierzy.
Porównując wielkość sił skierowanych do zajęcia celów strategicznych na południu, przedstawione powyżej stanowiły odpowiednio w przybliżeniu ok. 1/30 tonażu floty, 1/6 sił lotnictwa morskiego oraz ok. 1/25 sił lądowych armii. Były to siły niewystarczające do odparcia jakiejkolwiek zorganizowanej ofensywy amerykańskiej. Kolejne tygodnie wojny na środkowym Pacyfiku pokazały jednak coś odwrotnego – to Japończycy nacierali. Inwazje na Atole Guam i Wake, Archipelag Gilberta przebiegły stosunkowo łatwo. Do ostatecznego złamania oporu skierowano dodatkowo 2. Dywizjon Lotniskowców (Soryu, Hiryu). Zdobycie baz na Nowej Brytanii i Nowej Irlandii w styczniu 1942 r. wymagało już poważnego wsparcia lotniczego, którego udzielił Zespół Lotniskowców Uderzeniowych (Kido Butai) podzielone na dywizjony: 1. (lotniskowce Akagi, Kaga) i 5. (Shokaku, Zuikaku) pod dowództwem wiceadm. Nagumo. Po zakończeniu pierwszego etapu operacji dowódca 4. Floty, rozpoczął planowanie kolejnych działań. Najbliższym celem stały się bazy australijskie na wybrzeżu Nowej Gwinei. Warto w tym momencie zwrócić uwagę, że opanowując coraz to szersze obszary, malały skromne siły, zwłaszcza lotnictwa 24. Flotylli. Grupa Powietrzna Chitose (36 G3M2, 18 A5M4) została rozśrodkowana w bazach lotniczych na Wake i Archipelagu Wysp Marshalla. 14 lutego do Rabaulu przerzucono nową jednostkę, 4. Grupę Powietrzną, dysponującą 18 bombowcami G4M1, 3 myśliwcami A6M2 i kilkoma starszymi A5M4. Były to jednak nadal siły dalece niewystarczające do prowadzenia poważnych działań ofensywnych. Operacje zespołów lotniskowców US Navy, w dniach 2 lutego (jednoczesne uderzenie na Wyspy Marshalla i Gilberta) i 20 lutego (próba ataku na Rabaul) udowodniły, że obie grupy powietrzne, nie były w stanie zadać poważnych strat okrętom amerykańskim. Mimo licznych, dywersyjnych akcji zespołów lotniskowców US Navy na środkowym Pacyfiku, 4. Flota nie otrzymała znaczących wzmocnień. Przekazany do dyspozycji 2 lutego, nowy lotniskowiec Shoho nie posiadał własnej grupy lotniczej, będąc początkowo wykorzystywany do transportu samolotów.
Zaledwie dwa tygodnie po próbie uderzenia zespołu operacyjnego Task Force 11 (wiceadm. Brown, lotniskowiec Lexington) na Rabaul, kolejne cele 4. Floty na wybrzeżu Nowej Gwinei, Lae i Salamua zostały zdobyte (8 marca). Reakcja przeciwnika była natychmiastowa. Wg danych wywiadu japońskiego, w dniu 10 marca połączone siły lotnicze z Port Moresby i „jednego lotniskowca amerykańskiego, prawdopodobnie Saratogi” dokonały zmasowanego uderzenia na statki i okręty zespołu desantowego. Szok, zaskoczenie, ale przede wszystkim ogrom strat wśród jednostek transportowych (zatopione lub uszkodzone zostało 13 z 18 użytych) spowodowały opóźnienie kolejnych operacji inwazyjnych (w rzeczywistości w akcji wzięły udział dwa amerykańskie lotniskowce Lexington i Yorktown). Z tego powodu zajęcie Port Moresby i Tulagi miało nastąpić dopiero pod koniec maja.