Operacja „Skok konika szachowego”


Tomasz Nowakowski


 

 

 

Operacja „Skok konika szachowego”

 

 

Drvar, 25 maja 1944 r.

 

 

 

W maju tego roku upływa 70. rocznica jednej z niemieckich operacji powietrznodesantowych, będącej w 1944 r. istotną częścią działań antypartyzanckich na obszarze okupowanej Jugosławii. Desant w Drvarze miał na celu likwidację przywódcy komunistycznej partyzantki Josipa Broz-Tito i jego najbliższych współpracowników. Plan przewidujący lądowanie desantu spadochronowego i szybowcowego w głębi obszaru kontrolowanego przez partyzantów był zarówno śmiały, jak i bardzo ryzykowny, czego wkrótce dowiódł przebieg walk. Mimo że ostatecznie spadochroniarze nie wykonali postawionego przed nimi zadania, to ich akcja przyciąga do dnia dzisiejszego uwagę historyków. Dla wielu specjalistów wojskowych desant w Drvarze zasługuje na uwagę, gdyż był w ich ocenie operacją prekursorską, a do jego założeń nawiązują niektóre działania sił specjalnych, prowadzone współcześnie w warunkach konfliktu asymetrycznego.

 

 

Bałkańskie piekło
Już w latach 1942-1943 Bałkany sprawiały Niemcom niemało kłopotów, a interesy III Rzeszy w całym regionie były coraz bardziej zagrożone na skutek żywiołowego wzrostu działań partyzanckich. Na obszarze okupowanej Jugosławii najsilniejszy był ruch, na którego czele stał przewodniczący Komunistycznej Partii Jugosławii (KPJ), Josip Broz, używający pseudonimu „Tito”. Z pochodzenia Chorwat, z zawodu ślusarz i mechanik, niegdyś austro- węgierski żołnierz, a potem uczestnik wydarzeń rewolucyjnych w Rosji, w połowie lat 30. XX stulecia został etatowym pracownikiem jugosłowiańskiej sekcji Kominternu, a potem Przewodniczącym KPJ. Jego działalność po 1941 r. uzyskała wsparcie Stalina, a dzięki temu również pozostałych członków koalicji antyhitlerowskiej. Rozwojowi titowskiej partyzantki noszącej nazwę Narodnooslobodilačka Vojska Jugoslavije (NOVJ), sprzyjał górzysty, niedostępny teren, pozbawiony infrastruktury komunikacyjnej, a także brak po stronie niemieckiej dostatecznie dużych sił. Inne ugrupowania podziemne, np. wierne emigracyjnemu rządowi Jugosławii Jugoslovenska Vojska u Otažbini (JVUO – czetnicy), zgodnie z decyzją ich dowódcy, gen. Dragoljuba Dražy Mihajloviča, uznawały, że największe zagrożenie stanowi partyzantka komunistyczna, a nie okupanci niemieccy czy włoscy. Z tych powodów czetnicy podejmowali współpracę z Niemcami, jeśli jej celem było zwalczanie sił Tity. Z problemem komunistycznej rewolty nie radziła sobie również niepodległa Chorwacja (Nezavisna Država Hrvatska) Ante Paveličia, a prawdziwym matecznikiem partyzantów stały się tereny Bośni i Hercegowiny.

W 1943 r. w ocenie Hitlera niezbędne stało się ustabilizowanie sytuacji na terenie Jugosławii. Führer zamierzał to osiągnąć poprzez wyznaczenie nowych energicznych dowódców i skierowanie na ten teren posiłków, w tym oddziałów mogących prowadzić działania specjalne. Właściwym dowódcą do kierowania działaniami przeciwpartyzanckimi okazał się gen. piech. Lothar Rendulic. Objął on nowo tworzoną 2. Armię Pancerną, do której przydzielono m.in. Dywizję Grenadierów Pancernych „Brandenburg” i tworzony właśnie SS-Falschirmjäger Bataillon 500. Po rozwiązaniu przez Rendulica problemów związanych z kapitulacją dotychczasowego, włoskiego sojusznika, okupującego do tej pory wybrzeże adriatyckie, Hitler wydał 4 października 1943 r. nowe wytyczne dla dowódcy Obszaru Operacyjnego „Południowy Wschód” (Oberbefehlshaber Südost) feldmarszałka Maximiliana Freiherr von Weichsa, dotyczące rozbicia partyzantki na podległym mu obszarze. Wyraził przy tym pogląd, że najlepszym rozwiązaniem problemów w Jugosławii będzie fizyczna eliminacja Josipa Broz-Tito – było to równoznaczne z podjęciem przygotowań do tego rodzaju akcji.

Od października 1943 r. działalność Rendulica skupiła się na operacjach przeciwpartyzanckich. Było to łatwiejsze dzięki nowemu źródłu informacji, jakim był nasłuch i namierzanie partyzanckich radiostacji, których znaczne ilości dostarczyli Brytyjczycy. Wyspecjalizowane służby nasłuchu 2. Armii Pancernej na bieżąco śledziły ruchy i koncentracje sił partyzanckich, dokładnie lokalizując ich miejsca nadawania. Nie pomagały zmiany kluczy szyfrowych, ponieważ niemieccy kryptolodzy skutecznie łamali jugosłowiańskie szyfry.

Nie zaniedbano rozpoznania opartego na agenturze. Na tym obszarze najlepszym źródłem informacji stała się działalność samodzielnego oddziału dalekiego rozpoznania ppor. Wolframa Kirchnera, który rozpoczął działania specjalne w rejonie Banja Luki. Jeszcze w październiku Niemcy nawiązali współpracę z bośniackimi czetnikami i udało im się ustalić, że siedziba Tito znajdowała się w Jaice. Zdobyte informacje były tak dokładne, że wykorzystano je do przygotowania tzw. 6 ofensywy przeciwpartyzanckiej, której celem było zdobycie wspomnianej wspomnianej miejscowości i zniszczenia dowództwa NOVJ. Był to początek niekończących się działań podejmowanych przez siły niemiecko-chorwackie – od 2 stycznia do drugiej połowy maja 1944 r. przeprowadzono na różną skalę aż 36 operacji przeciwpartyzanckich. Mimo ponoszonych przez stronę jugosłowiańską strat nie udało się jednak wyeliminować Tity, nie mówiąc już o jego oddziałach.

Wiosną 1944 r. Niemcy ponownie zlokalizowali siedzibę Tity. Podporucznik Kirchner został podporządkowany Verband Wildschütz, tj. oddziałowi do zadań specjalnych „Kłusownik”, pod dowództwem mjr. Benescha, utworzonemu przez Dywizję „Brandenburg”. Jego ludzie ustalili, że Tito przebywał w Potoci, a następnie w Drvarze. Patrole sił podległych Kirchnerowi zaczęły stałą obserwację miasta ze stoków masywu Klekovač. Udało się im znaleźć miejsca pobytu alianckich misji wojskowych, natomiast nadal nie było pewności, gdzie kwateruje sam Tito. Placówki Abwehry: Frontaufklärungkommando 201 (podległa bezpośrednio pod Oberbefehlshaber Südost, z siedzibą w Belgradzie) oraz Frontauklärungstrupp 216 (mająca siedzibę w Sisku, podlegająca dowództwu 2. Armii Pancernej) także ożywiły działalność. Trwała wytężona praca służby nasłuchu radiowego. Jej wyniki potwierdzały uzyskane informacje.

Dnia 6 maja 1944 r. feldmarszałek von Weichs podpisał dyrektywę nakazującą przeprowadzić 25 maja operację „Rösselsprung” („Skok konika szachowego”). Trudno powiedzieć, w jakiej mierze uwzględniono fakt, że właśnie tego dnia Tito obchodził urodziny, co – jak się później okazało – miało wpływ na przebieg działań. Za bezpośrednie wykonanie odpowiadało dowództwo 2. Armii Pancernej. 17 maja oficer operacyjny 2. APanc., płk Ulrich von Varnbüller und zu Hemmingen, zwołał odprawę szefów sztabów podległych jednostek i oficera operacyjnego Fliegerführer Kroatien, poświęconą przygotowaniom nowej operacji. Uczestnikom spotkania przedstawiono ustnie jej założenia. Generał Rendulic – ze względów bezpieczeństwa – odpowiedni rozkaz na piśmie wydał podległym sobie oddziałom dopiero 21 maja, wskazując, że operacja będzie przeprowadzona przez XV Korpus Górski gen. por. Ernsta von Leysera, a najważniejszą rolę odegra w niej 500. Batalion Strzelców Spadochronowych SS, mający schwytać lub zabić Titę. Dowódcy szczebla taktycznego mieli zaledwie trzy dni na przygotowanie odpowiednich działań.

 

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 3/2014

Wróć

Koszyk
Facebook
Twitter