Od obserwacji Arktyki po kontrakty wojskowe. Przyszłość rozpoznania satelitarnego będzie bardzo ciekawa

Od obserwacji Arktyki po kontrakty wojskowe. Przyszłość rozpoznania satelitarnego będzie bardzo ciekawa

O planach i wyzwaniach stojących przed przemysłem kosmicznym oferującym usługi rozpoznania satelitarnego redaktor Marcin Strembski rozmawia z Witoldem Witkowiczem – prezesem zarządu spółki ICEYE Polska.

Marcin Strembski: Jaki jest obecny stan konstelacji ICEYE? Ile tych satelitów w tej chwili znajduje się na orbicie i jakie są plany wystrzeleń na ten rok?

Witold Witkowicz: Od 2018 roku wynieśliśmy na orbitę 54 satelity - wśród nich są satelity, które albo sprzedaliśmy, lub którymi operujemy dla naszych klientów, do których należą między innymi: brazylijskie siły powietrzne czy ukraińskie siły zbrojne, a ich portfolio cały czas się powiększa: w samym 2025 roku dołączyły do niego Holandia, Polska, Portugalia czy Finlandia. Jesteśmy największym na świecie komercyjnym operatorem konstelacji satelitów rozpoznawczych, wyposażonych w radar o syntetycznej aperturze (SAR). Obecnie wynosimy około 20 sztuk rocznie.

Wspomniał Pan, że użytkownikami Waszych satelitów są głównie resorty obrony i przez to są traktowane generalnie jako satelity wojskowe, choć formalnie należą do obiektów podwójnego zastosowania (dual use). Czy mógłby Pan pokrótce opisać jakie są dla nich zagrożenia?

Zaczynaliśmy kilkanaście lat temu jako firma nastawiona na obserwację Arktyki – mamy więc przede wszystkim cywilne korzenie. Wówczas nikt nie spodziewał się, że wydarzenia na arenie międzynarodowej pójdą w takim kierunku. Obecnie wszystkie nasze satelity są traktowane jako obiekty podwójnego przeznaczenia. Część z nich rzeczywiście jest używana przez siły zbrojne.

Jakie są zagrożenia dla takiej konstelacji? W tym momencie dyskutowane są różne środki zaradcze, ale na ten moment fizyczna neutralizacja konstelacji satelitów jest moim zdaniem zadaniem karkołomnym. Kilkadziesiąt satelitów na niskiej obicie okołoziemskiej jest dosyć odpornym organizmem. Aby takiego satelitę zneutralizować, należy go na przykład zestrzelić z ziemi, co jest dość poważnym wydarzeniem, a wygenerowane odłamki mogą potencjalnie porazić własne i sojusznicze satelity. Rakieta neutralizująca satelitę może też okazać się droższa od samego satelity.

Kolejnym potencjalnym zagrożeniem są na przykład urządzenia dokujące do satelity, które mogłyby go w jakiś sposób uszkodzić. Znów, jest to niezwykle trudne, drogie, a przez to nieopłacalne działanie wobec takich małych obiektów. Do tego bardzo wyraźnie widoczne na wszystkich możliwych systemach, które obserwują tego typu ruchy. Takie zagrożenia dotyczą przede wszystkim najdroższych satelitów na orbicie geostacjonarnej, tj. telekomunikacyjnych i nawigacyjnych bądź innego zastosowania, należących do rządów poszczególnych państw. Tu rzeczywiście potencjalnie gra jest warta świeczki, lecz technologiczne zdolności do neutralizacji satelitów tym sposobem są jeszcze w powijakach i nie spodziewam się, aby w najbliższych latach były one tak rozwinięte, by mogły zagrozić na przykład tak dużym konstelacjom „dual use”, jak nasza.

Ale przecież każdy sygnał można próbować zakłócić. Czy pojawiły się już jakieś próby zakłócania konstelacji ICEYE?

Oczywiście, że tak. Zakłócanie to kolejny sposób, który mógłby utrudnić działanie naszej konstelacji. Obserwujemy tego typu działania z ziemi, lecz są one powszechnie znane, związane z zakłóceniem sygnału GPS, a i na to są środki zaradcze. Problem ten dotyczy oczywiście wszystkich operatorów zajmujących się rozpoznaniem satelitarnym na niskiej orbicie okołoziemskiej. Kolejnym etapem może być wystrzelenie na orbitę przez różne państwa lub organizacje satelitów, które będą się wzajemnie zakłócać. Zobaczymy jeszcze co czas przyniesie...

Chciałbym poruszyć temat kontraktu dotyczącego dostaw satelitów dla polskiego Ministerstwa Obrony Narodowej. Na jakim etapie realizacji się on znajduje?

Jest to trzeci kontrakt, który polskie Ministerstwo Obrony podpisało, jeżeli chodzi o rozpoznanie satelitarne. Najpierw w 2022 roku zawarto umowę na dwa satelity optyczne, a następnie na cztery mikrosatelity, także optyczne. Ostatni kontrakt z ICEYE obejmuje trzy satelity rozpoznania radarowego z opcją na trzy kolejne. Został on podpisany dopiero w maju tego roku, ale tak się składa, że będzie to pierwszy kontrakt, który zostanie zrealizowany. Pierwszy satelita znajdzie się na orbicie jeszcze w tym roku. Potem dołączą do niego kolejne satelity konstelacji i Wojsko Polskie będzie dysponować na orbicie dwoma rodzajami sensorów – najpierw satelitami radarowymi, a nieco później również optycznymi.

Pozwoli to na zbudowanie bardzo poważnych zdolności poprawiających świadomość sytuacyjną i pozwalających na monitoring zagrożeń w naszym regionie bez względu na porę dnia i warunki atmosferyczne. To wystarczy do pozyskania kompleksowej wiedzy na temat potencjalnych działań przeciwników.

 Pełna wersja artykułu w magazynie NTW 9/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter