Obrona przeciwlotnicza i przeciwpancerna dywizjonu artylerii konnej

Obrona przeciwlotnicza i przeciwpancerna dywizjonu artylerii konnej

JĘDRZEJ KORBAL

Artyleria, szczególnie podczas przemarszów, była najbardziej wrażliwym na ataki z powietrza rodzajem broni. Dlatego w miarę rozwoju lotnictwa i udoskonalania metod jego użycia coraz ważniejszym zagadnieniem stawało się zapewnienie artylerii odpowiedniej obrony przeciwlotniczej.

Przystępując do omówienia tematu obrony przeciwlotniczej dywizjonu artylerii konnej w marszu i postoju należy przede wszystkim określić lotnictwo, które potencjalnie mogło działać przeciwko niemu podczas wojny. W artykułach zamieszczanych w fachowej prasie wojskowej określano zarówno zasady obrony przeciwlotniczej jak i samoloty nieprzyjaciela dzieląc je w sposób następujący:

? samoloty rozpoznawcze, zbierające w dzień jak i w nocy informacje o rodzajach jednostek, kierunek ich marszu i liczebność. W pierwszej połowie lat trzydziestych ubiegłego wieku oceniano, że samolot rozpoznawczy porusza się z prędkością ok. 200 km/h i prowadzi rozpoznanie z wysokości ok. 2500 m. Maszyny tego typu miały najczęściej występować w 1–2-samolotowych formacjach, czasem z osłona myśliwską;

? szturmowe, atakujące bądź z lotu koszącego z niskiej wysokości, bądź jako samoloty nurkowe mogące celnie atakować nawet niewielkie oddziały. Cele żywe i wydłużone bombardowano nadlatując po najdłuższej osi lub też pod kątem do 45° w stosunku do podłużnej osi celu – idealnym celem były rozciągnięte na drodze kolumny marszowe. Średnia wysokość lotu ok. 1200 m. Z niższego pułapu atak lotniczy przeprowadzano w przypadku niestwierdzenia na ziemi środków czynnej obrony przeciwlotniczej;

? bombardujące dzienne, prowadzące naloty bombowe z lotu poziomego na cele powierzchniowe, np. jednostki artylerii w czasie przemarszów czy w miejscach koncentracji. W realiach września 1939 r. prowadzone przez Niemców naloty dzienne stanowiły kombinację obu omówionych wyżej technik połączonych z późniejszym ostrzałem z broni pokładowej.

UZBROJENIE PRZECIWLOTNICZE W DAK

Do 1936 r. podstawowym środkiem obrony przeciwlotniczej były lkm/ckm rodziny Maxima, trzech wzorów 08, wz. 08/15 oraz 10/28 osadzone na podstawach przeciwlotniczych wz. 1928, które transportowano na klasycznych wozach taborowych. Wraz z wprowadzeniem do wyposażenia kawalerii nowych taczanek pod cekaem wz. 1936, stare taczanki wz. 1928 wykorzystywane w pułkach jazdy przesunięto do artylerii konnej. Skutkiem tej zmiany było wprowadzenie do wyposażenia każdej z baterii artylerii konnej odrębnej sekcji OPL, w której skład wchodziły dwa karabiny maszynowe na taczankach starego typu wz. 1928. Zgodnie z etatem z 1936 r. dowódcą oraz zastępcą dowódcy sekcji byli podoficerowie, a każdą taczankę obsługiwało 3 żołnierzy – woźnica, celowniczy i amunicyjny. W czasie przemarszów cekaem znajdował się na klasycznej ciężkiej podstawie metalowej tzw. sankach o wadze 27 kg. Niestety wykorzystywane przez sekcje OPL cekaemy Maxim wz. 08 nie posiadały nowoczesnych podstaw do strzelania przeciwlotniczego. W czasie postoju broń ważącą 23 kg osadzano za pomocą specjalnego uchwytu na drewniano- metalowej trójnożnej podstawie wz. 29 o wadze 3,85 kg. Samą podstawę najprawdopodobniej przewożono na wozach w taborze poszczególnych baterii, a nie bezpośrednio na taczankach (sekcja OPL nie posiadała bowiem swojego wozu sprzętowego). Do strzelania przeciwlotniczego stosowano przeważnie celownik plot. wz. 29. Szybkostrzelność cekaemu Maxim wynosiła 450–600 strz./min przy maksymalnej donośności poziomej cekaemu do 1200 m/pionowej 800 m i szybkości wylotowej pocisku do 890 m/s. Karabin chłodzono wodą znajdującą się w charakterystycznej 4-litrowej chłodnicy, co dodatkowo zwiększało masę broni. Oceniano, że karabiny maszynowe będące w wyposażeniu dywizjonów artylerii konnej mogły skutecznie zwalczać samoloty na odległościach do 1000 m (w rzeczywistości pułap nie przekraczał jednak 200 m). Na każdy z karabinów przypadało łącznie 6 jednostek ognia, z czego 4 jednostki były przewożone w dywizjonie, a kolejne 2 w taborze brygady kawalerii. Jednostka ognia składała się z 2000 pocisków taśmowanych naprzemiennie tj. pociski smugowe, zapalające i przeciwpancerne. Pociski ładowano ręcznie lub poprzez specjalne urządzenia do taśm parcianych o pojemności 250 naboi i umieszczano w blaszanych pudłach. Sama konstrukcja cekaemu Maxima sięgała jeszcze końca XIX wieku i była uznawana za sprawdzoną i celną broń. Jednakże skomplikowana budowa (236 części) wymagała od obsługi wiele troski, bez której broń zacinała się. Łącznie dywizjony artylerii konnej posiadały 6–8 cekaemów Maxim wz. 08 na taczankach. Musiały one zapewnić nie tylko czynną obronę przeciwlotniczą, ale były jedyną skuteczną bronią mogącą szybko przeciwdziałać ewentualnym nagłym atakom nieprzyjaciela na ziemi – zasadzki, przełamania etc. Należy równocześnie nadmienić, że liczące ok. 200 ludzi, 330 koni i 50 pojazdów dowództwo z taborem dyonu oraz kolumna amunicyjna w składzie 60 ludzi, 90 koni i 30 pojazdów nie posiadały żadnej broni mogącej zapewnić choć iluzoryczną obronę przed lotnictwem. W praktyce 1/3 sił trzybateryjnego dyonu artylerii konnej pozostawała bez stałej osłony przeciwlotniczej.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia Nr Specjalny 1/2015

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter