Noże ludowego Wojska Polskiego 1943-1960 Cz. 3

Noże ludowego Wojska Polskiego 1943-1960 Cz. 3

Bogusław Perzyk

Cennym doświadczeniem ludowego Wojska Polskiego zdobytym podczas II wojny światowej była świadomość ważnej roli noża w służbie żołnierza. Wojsko powinno mieć je w dostatecznej liczbie dla wszystkich, którym takowe wydatnie mogły pomagać w czynnościach wynikających z pełnionych obowiązków i przebywania w polu. Mimo pełnej akceptacji tego faktu, sprawa znalazła swój finał dopiero dziesięć lat po wojnie. Wprowadzenie do użytku wzoru przeznaczenia ogólnowojskowego, czynniki zarządzające wyposażeniem technicznym WP uznały za koniec wieńczący dzieło likwidacji niedopatrzenia, drobnego, lecz nie bez wpływu na gotowość bojową sił zbrojnych. Produkcja i dystrybucja do jednostek noża wz. 54 zbiegły się akurat z wejściem Polski do Układu Warszawskiego, ale to nie ten fakt przyczynił się do tego, o czym warto pamiętać.

W okopach i na biwaku

Saperzy, dbając o skompletowanie wszystkich środków technicznych potrzebnych im przy działaniach w polu, pierwsi zorganizowali sobie krajowe zaopatrzenie w nowe noże. W roku 1951 pozostałe rodzaje wojsk teoretycznie miały dostęp tylko do zapasu noży z wojennych dostaw radzieckich. Nie było wątpliwości, że ulegną one wyczerpaniu, lecz istotą problemu był fakt, iż posiadana liczba i tak nie była wystarczająca do zasilenia armii na wypadek wojny. Było ich za mało nawet do pokrycia potrzeb przewidywanych w czasie pokoju. Zapewne to właśnie było przyczyną pomijania noża wojskowego przy opracowywaniu etatów jednostek oraz koncentracji skromnego zapasu w magazynach centralnym i okręgowych. Temat został przeanalizowany w Oddziale VIII SG WP, który wbrew panującej wówczas tendencji uruchamiania w Polsce wyrobu brakującego uzbrojenia w oparciu o wzorce radzieckie, w tym przypadku wcale nie podjął starań o rozwinięcie produkcji NA-40. Zapadła decyzja opracowania własnego, polskiego modelu „specjalnego noża do uzbrojenia zwiadowców”. Zadanie o takim tytule włączono w plan prac naukowo-badawczych (n-b) na rok 1952 w dziale uzbrojenia i amunicji. Wydawało się nieskomplikowane, zatem w harmonogramie przyjęto opracowanie projektu noża do końca lutego. Zleceniobiorcą miał być warszawski Instytut Mechaniki Precyzyjnej (IMP), wspierany przez inne komórki Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego (MPC). Po zatwierdzeniu rysunków mieli oni do końca marca przedstawić wojsku 15 szt. wzorców. Po ich weryfikacji, do końca czerwca zaplanowano wyprodukowanie wzorców doświadczalnych do prób w jednostkach. W oparciu o ich wyniki miała zapaść decyzja o wyborze modelu noża do produkcji seryjnej.

Już na samym początku temat „wypadł z wytyczonej trasy”, za sprawą prostego pytania postawionego przez IMP w momencie przyjmowania zlecenia: o co chodzi w niniejszej sprawie? Wojsko nie sprecyzowało swoich oczekiwań, a więc nie było wiadomo, czy nóż miałby służyć np. tylko do odcinania wrogowi uszu, czy może także palców u nóg, a użytkownik powinien go nosić w plecaku, czy też w cholewie buta? Należało najpierw przedstawić IMP warunki taktyczno-techniczne (WTT) jakie będzie musiał spełnić polski nóż. Zadanie ich sporządzenia spoczęło na osobie, która zainicjowała ów temat, a był to radziecki oficer kontraktowy w WP płk inż. Wasyl Czuwachin, zajmujący wówczas stanowisko szefa Oddziału VIII SG WP – niebawem szefa Oddziału II Zarządu III GZPUiTW, powołanego w miejsce dotychczasowej „ósemki”.

W założeniach ogólnych płk Czuwachin rozszerzył zakres użyteczności modelu noża oddanego w przyszłości do dyspozycji WP. Zasadnicza rola tej broni białej sprowadzała się do uzbrojenia zwiadowców, grup dywersyjnych i oddziałów specjalnych. Podczas wojny jednak przewidziany został także do uzbrojenia pododdziałów piechoty według potrzeb. Oprócz przeznaczenia bojowego, miał być równocześnie pełnowartościowym narzędziem wykorzystywanym do celów gospodarczych żołnierza. Tym wszystkim celom podporządkowano szczegółowe wymagania techniczne.

Nóż swymi ogólnymi wymiarami musiał zmieścić się w prostokącie liczącym 260 x 35 mm. Sama głownia grubości 2,5 mm powinna mieć około 150 mm długości, przy szerokości około 20 mm; jednosieczna i tak ukształtowana, żeby zapewnić łatwą i skuteczną wykonalność zasadniczych czynności przewidzianych dla broni i narzędzia. Ergonomia rękojeści podporządkowana przede wszystkim wygodnemu trzymaniu w dłoni przy wykorzystaniu bojowym. Na głowicy metalowy kapturek ochronny do zabezpieczenia rękojeści przed uszkodzeniami w trakcie wykonywania czynności gospodarczych (pobijak, młotek itp.). Pomiędzy głownią a rękojeścią konieczna obecność opory dla palców (jelca), żeby w czasie operowania nożem zapobiegać skaleczeniom przy ześlizgiwaniu się dłoni ku sztychowi (kłujący początek głowni). Rodzaje stali i ich obróbka termiczna dopasowane do warunków eksploatacji noża w polu. Nóż umieszczony w pochwie noszonej na pasie głównym. Sama pochwa wykonana z metalu, drewna albo innego dowolnego materiału, byle była wygodna w operowaniu i wytrzymała w eksploatacji. Nóż tak zamocowany w pochwie, aby dawało się go szybko z niej dobywać i wykluczone były przypadki samo wypadania.

Powyższe wytyczne weszły do treści zestawionych w marcu WTT na „rozpracowanie noża wojskowego”. Uzupełniono je dodatkowymi wymaganiami. Ogólna konstrukcja noża musiała być prosta i dostosowana do wymogów seryjnej produkcji maszynowej. Niedopuszczalne było użycie materiałów w kraju deficytowych lub importowanych. Wykonanie egzemplarzy prototypowych mogło nastąpić dopiero po akceptacji projektu technicznego noża przez Zarząd III GZPUiTW. Po ostatecznym zredagowaniu, w marcu dokument ten bez uwag przyjął KT MON, po czym zatwierdził 2 kwietnia 1952 r. wiceminister obrony narodowej, gen. broni Stanisław Popławski.

Pełna wersja artykułu w magazynie Poligon 4/2018

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter