Niszczyciele z Malty – wiosna 1943 roku

Niszczyciele z Malty – wiosna 1943 roku

Wojciech Holicki

 

Po tym, jak oddziały brytyjskiej 8. Armii zajęły Trypolis, a wojska Osi w Afryce Północnej zostały zepchnięte do Tunezji, okręty włoskie dodatkowo zabezpieczyły trasy statków płynących do Tunisu i Bizerty za pomocą zagród minowych. Wysyłanie przez aliantów większych jednostek nawodnych na wody Cieśniny Sycylijskiej byłoby zbyt ryzykowne, więc dopiero w połowie kwietnia niszczyciele z La Valetty zaczęły odnosić kolejne sukcesy. Gdy 13 maja 1943 roku kampania tunezyjska dobiegła końca, powodzeniem zakończył się jeszcze tylko jeden ich wypad, na dużo odleglejsze wody.

Gdy w nocy z 7 na 8 listopada oddziały alianckie wylądowały we francuskiej części Afryki Północnej, już 9 listopada – korzystając z bierności władz w Tunisie - Niemcy przerzucili tam drogą powietrzną dwa bataliony, które bez oporu opanowały miasto. Niedługo potem w Bizercie znalazł się pułk włoski, a 25 listopada w Tunezji było już prawie 16 tysięcy niemieckich i 9 tysięcy włoskich żołnierzy. Ponieważ Amerykanom zabrakło sił i środków, a Brytyjczycy byli skoncentrowani na żegludze do Trypolisu, przeciwnikom bez problemu udało się przerzucić na nowy front kilka dywizji. W lutym 1943 roku ich zaopatrywanie przebiegało całkiem nieźle, straty wyniosły sporo mniej niż zakładane 25%. Mimo to 11 marca sztabowcy włoskiej floty w swojej analizie stwierdzili, że dla statków płynących do Tunisu lub Bizerty nie ma dobrej trasy, korzystnego czasu wyjścia w morze czy optymalnej taktyki rejsu - nic nie miało znaczenia wobec przewagi aliantów w powietrzu, ich doskonałego zwiadu oraz obecności lekkich okrętów nawodnych przeciwnika w bazach blisko wód między Sardynią, Sycylią i Tunezją.

Sytuacja faktycznie szybko się pogarszała, głównie za sprawą działań lotnictwa alianckiego i okrętów podwodnych; w marcu zrobiły jeszcze swoje zagrody postawione pośrodku włoskich w Cieśninie Sycylijskiej przez stawiacz min Abdiel. Na przełomie marca i kwietnia, mimo zaangażowania do niej 18 okrętów eskorty i silnej osłony myśliwskiej, operacja konwojowa z udziałem 9 statków zakończyła się utratą pięciu z nich. Dwa zostały skutecznie zaatakowane przez ścigacze torpedowe, co było pierwszym od końca stycznia większym sukcesem alianckich jednostek nawodnych. Potem straty nie spadły, do końca miesiąca niemal połowa dużych transportowców poszła na dno w trakcie rejsu lub w porcie. Jednym z nich mógł być Belluno.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 3/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter