Niewykonany rozkaz – M 612, 5 maja 1945

Niewykonany rozkaz – M 612, 5 maja 1945

Wojciech Holicki

 

Wczesnym wieczorem 4 maja 1945 roku w kwaterze marszałka Bernarda Montgomery’ego, znajdującej się pod właśnie zajętym przez brytyjską 2. Armię Hamburgiem, wyżsi oficerowie reprezentujący III Rzeszę podpisali akt kapitulacji jej sił zbrojnych w Danii, Holandii i północnych Niemczech. Zawieszenie broni obowiązywało od 8.00 następnego dnia i krótko potem z duńskiego portu Fredericia wyszedł w morze trałowiec M 612. Zgodnie z wcześniejszym rozkazem ten okręt Kriegsmarine powinien był dotrzeć do Kurlandii, ale w momencie podniesienia kotwicy nie dowodził nim żaden z oficerów.

We flocie III Rzeszy dezercja była zjawiskiem marginalnym. W pierwszych latach II wojny światowej sądy Kriegsmarine wydawały za to przestępstwo po kilka wyroków (z reguły zaocznych) kwartalnie, ostry wzrost, do ok. 70, nastąpił w połowie 1942 roku, a kolejny, do trochę ponad 100, na początku 1944, stabilizując się w następnych kwartałach. Należy tu jednak dodać, że były to werdykty wydane wyłącznie po jednoznacznym ustaleniu, że do niej doszło (głównie na podstawie zeznań świadków, ale także np. dzięki „pochwaleniu” się tym faktem przez propagandzistów wroga), stąd wielu faktycznych dezerterów uznawano za zaginionych, a inni z braku dowodów pozostali w aktach jako podejrzani o ten czyn.

Pod koniec kwietnia 1943 roku, trzy miesiące po zostaniu głównodowodzącym Kriegsmarine, adm. Karl Dönitz zwrócił się do sędziów o „bezlitosne i surowe” ściganie dezercji. Stwierdził przy tym, że powinni oceniać „wiarołomnych słabeuszy” wyłącznie na tle postawy „porządnych […], lojalnych aż do śmierci” żołnierzy, widząc w niej „jedną z najbardziej haniebnych zbrodni”, która osłabia niemiecką siłę bojową i wspiera wroga, a na dodatek nieuchronnie oznacza kolejne przestępstwa. Sam zadeklarował, że żadnemu dezerterowi nie okaże litości. Rezultat był natychmiastowy – w drugim kwartale 1943 roku na śmierć skazano ok. 2/3 dezerterów, a w następnych dwóch 40 procent, podczas gdy dwa lata wcześniej taki wyrok zapadał w ok. ¼ przypadków.

Psychiatra z pionu medycznego Wehrmachtu, któremu zlecono ustalenie przyczyn dezercji, stwierdził, że dominuje tęsknota za dziewczyną lub narzeczoną. W broszurze dla marynarzy Kriegsmarine uznano ją - identycznie jak zatargi z innymi, złe traktowanie przez przełożonych czy strach przed karą dyscyplinarną - za błahą w zderzeniu z konsekwencjami czynu. Ostrzeżono ich, że żaden z tych lub podobnych powodów nie usprawiedliwia opuszczenia sił zbrojnych, jedynie pogarszającego sytuację, lecz jedynie ją pogorszy.

Pełna wersja artykułu w magazynie TW Historia 4/2025

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter