Niemcy odnowiły flotę samolotów VIP
Marcin Strembski
W ostatnich latach flota samolotów VIP naszego zachodniego sąsiada uległa znaczącemu przeobrażeniu. Częściowo zmiany te zostały wymuszone kiepską kondycją flagowych maszyn, które coraz częściej zaczęły odmawiać posłuszeństwa. Na szczęście na nadciągający kryzys zareagowano dość szybko i już w tym roku Niemcy będą mogli cieszyć się w pełni skompletowaną, nowoczesną i bezpieczną flotą samolotów służących do przewozu najważniejszych osób w państwie.
Kłopoty z Airbusami A340
Najwięcej uwagi w Niemczech od zawsze skupiały na sobie samoloty szerokokadłubowe, które z zasady są najbardziej okazałe, komfortowo wyposażone i służą do odbywania podróży w najdalsze zakątki globu. Poniekąd świadczą też one o statusie danego kraju w świecie. Dwa wykorzystywane jeszcze niedawno do tego celu samoloty Airbus A340 o nazwach własnych „Konrad Adenauer” i „Theodor Heuss” zostały pozyskane dla floty rządowej w 2009 roku. W ramach oszczędności odkupiono je za stosunkowo niską cenę od Lufthansy, w której służyły przez 10 lat.
Przed włączeniem do eksploatacji w ramach Specjalnego Skrzydła Lotniczego Ministerstwa Obrony oba samoloty wyposażono w luksusową kabinę VIP. Prace przeprowadziła firma Lufthansa Technik w Hamburgu. W przedniej części umieszczono prywatny gabinet, który można było zamienić na przestronną sypialnię, a także łazienkę z prysznicem. Za nim znalazły się dwie sale konferencyjne. Bardziej z tyłu zlokalizowano klasę biznes dla reszty delegacji lub rodzin jej członków, a na samym końcu kilka rzędów foteli klasy ekonomicznej dla relacjonujących wizytę dziennikarzy korpusu prasowego. Maksymalnie na pokładzie A340 można było przewieźć 143 pasażerów. Dodatkowo w 2013 roku dokonano montażu laserowego systemu samoobrony przed pociskami rakietowymi naprowadzanymi na podczerwień.
Niestety pod koniec swojej służby „Konrad Adenauer” okazał się być wyjątkowo pechowym samolotem, często zakłócając harmonogram najważniejszych wizyt państwowych. W październiku 2018 roku maszyna została czasowo wyłączona z eksploatacji po tym, jak gryzonie przegryzły izolację przewodów elektrycznych. W listopadzie tego samego roku samolot wiozący na szczyt G20 w Buenos Aires niemiecką kanclerz Angelę Merkel przerwał rejs i wylądował w Kolonii z powodu usterki urządzeń radionawigacyjnych. Kanclerz przybyła na spotkanie z całodniowym opóźnieniem na pokładzie rozkładowego samolotu Lufthansy. Z kolei 30 stycznia 2019 roku A340 stał przez trzy godziny unieruchomiony na płycie lotniska w stolicy Etiopii Addis Abebie z powodu spadku ciśnienia w instalacji hydraulicznej, wykrytego tuż przed odlotem prezydenta Steinmeiera. Biorąc pod uwagę okoliczności usterkę usunięto dość szybko, ale zdarzenie wywołało pewną konsternację wśród żegnających zagranicznego gościa oficjeli z afrykańskiego kraju, którego narodowy przewoźnik cieszy się na świecie zasłużoną renomą. Po kilkutygodniowym remoncie „Konrad Adenauer” wrócił do służby. Niestety już 1 kwietnia, podczas lądowania na lotnisku im. Johna F. Kennedy'ego w Nowym Jorku, pękła opona, przez co samolot nie mógł samodzielnie dotrzeć na miejsce postojowe. Na pokładzie był wówczas minister spraw zagranicznych Heiko Maas.
W sierpniu 2023 roku nowa minister spraw zagranicznych Annalena Baerbock nie zdołała dotrzeć do Australii, ponieważ po międzylądowaniu w Abu Zabi znów doszło do awarii. Kiedy po zatankowaniu paliwa samolot wystartował i wznosił się na wysokość przelotową, nie udało się schować jednej z klap, co spowodowało niesymetryczny rozkład siły nośnej i nadmierny opór powietrza. A340 musiał zawrócić do Abu Zabi, zrzucając do morza przed lądowaniem 80 ton paliwa. Nazajutrz po starcie wystąpiła ta sama usterka, co ostatecznie przyczyniło się do odwołania całej podróży. Po tym zdarzeniu „Konrad Adenauer” wrócił do Niemiec i został wycofany z eksploatacji. Miesiąc później to samo spotkało „Theodora Heussa”.
Pełna wersja artykułu w magazynie Lotnictwo 4/2024