Nie warto kupować „chinola”!

Nie warto kupować „chinola”!

Członek Grupy AR-15 Polska
współpraca: Michał Sitarski

 

Temat powracający jak bumerang i z gatunku takich, które powracać będą, bo nigdy nie uda się przekonać w całości środowiska strzeleckiego, że...

Nie zliczę, ile razy pisałem o tym problemie na różnego rodzaju forach czy grupach tematycznych, powstało też kilka artykułów opublikowanych w różnych miejscach, a nawet nakręciłem o tym film na kanał YouTube. No i co? No i nic. Może nie „jak krew w piach”, bo coś jednak do niektórych dociera, ale nadal powszechne jest kupowanie podróbek akcesoriów strzeleckich i części do broni (chwała Bogu, że jedynie nieistotnych) będących bezczelnymi podróbami rozwiązań znanych producentów, ale kilkukrotnie tańszych. Dlaczego? Bo WYGLĄDA jak oryginał, ale jest TANIE. A skoro wygląda jak oryginał, to i pewnie działa jak on. No nie, właśnie nie...

Mimo to nadal jest to powszechny „proceder”, bo kolega kupił i mu działa, więc ja też kupię, bo nie ma sensu płacić za logo i marketing, wszak to ta sama fabryka, ale na drugiej zmianie. Do czasu, kiedy samemu się kupi podróbę, a ta nie okaże się tak dobra jak kupiona przez kolegę i rozleci się szybciej, niż zdoła się wymówić słowo „konstantynopolitańczykowianeczka”, bo miało się mniej szczęścia niż kolega i pan Wang Liu na zmianie przyłożył się gorzej. Prawie zawsze wówczas przychodzi jednak otrzeźwienie (prawie, bo niektórzy uparcie kupują podróby, bo tanie i jak padnie, to wymienię) i refleksja, że można było od razu kupić oryginał, zamiast kupować bez sensu tańszy zamiennik. W efekcie po kupieniu oryginału jego cena zwiększa się o cenę kupionej podróbki – interes życia!

Kilka dni temu na grupie facebookowej „AR-15 Polska” pokazał się ciekawy post dotyczący właśnie zakupu podróbki. Skontaktowałem się z autorem, spotkaliśmy się, pogadaliśmy – pozwolił mi na wykorzystanie jego tekstu oraz przywiózł do zdjęć głównego bohatera tekstu, a ja załatwiłem oryginał do zdjęć porównawczych.

Zapraszam zatem do lektury i oglądania zdjęć.

Niedawno ze znajomym mieliśmy okazję postrzelać z karabinka AR z powiększalnikiem zamontowanym na montażu Unity Fast FTC Omni. Mówiąc po ludzku – tym wysokim, składanym w dół, a nie w bok. Spodobało się to nam na tyle, że obaj stwierdziliśmy, że fajnie byłoby spróbować postrzelać z tym nieco więcej. Problemem jednak jak zwykle była cena wynosząca 1400 zł za kawałek aluminium ze sprężynką i kulowym zatrzaskiem oraz mocowaniem QD do szyny. Ja w takich sytuacjach mam prosty patent – pomagam sobie podjąć decyzję, dzięki odpowiedzi na dwa pytania:

- Czy przedmiot jest rozsądnie wyceniony?

- Czy na pewno jest mi to potrzebne?

Odpowiedzi były proste – jest zdecydowanie za drogi i w sumie niepotrzebny, więc go zamówiłem i 1399 zł pofrunęło po kablach.

Kolega jednak stwierdził, że rozegra to lepiej. Wybrał opcję B, czyli „nie będę płacił tyle chajsu za taką pierdołę – na Ali są po niecałe 300 zł”. Oczywiście nie omieszkał dodać paru klasycznych tekstów w stylu „to będzie to samo”, „oni to wszystko robią w Chinach w jednej fabryce” oraz „zobacz, 5.0 ocena z 40 opinii”. Przyszły paczki – jego pierwsza, bo też dużo wcześniej zamówił. Dzwoni i mówi: „Stary, jaki sztos! Klika elegancko, wykonanie mega, przyjdzie ten Twój, to zobaczysz, że nie warto było tyle wykładać!”.

Pokazuje mi fotki, że nawet pudełko ma eleganckie, plastikowe z pianką, a nie karton za 2 zł jak bajery z Unity, za które człowiek płaci krocie. Myślę sobie, no dobra, może faktycznie dopłaciłem 1000 zł za logo i już uruchamiałem w głowie myślowe procesy obronne, kiedy telefon rozdzwonił się znowu: zamontowałem EOTecha G43 – gites jest! Wieczorem ogarnę Vortexa, jak odkręcę go z AR!
Ten Eotech leżał mu w szufladzie, bo to był EOTech made in China. Też za 200 zł, czy jakoś tak, a w szufladzie wylądował, bo miał eye relief jak mikroskop…
Minęło 4 – 5 godzin i znowu dzwoni: „Ty, nie mogę założyć tego Vortexa, za szeroki jest”. Okazało się, że Vortex nie jest taki „równy” jak EOTech, ma ostre wypustki dla „dizajnu” i nie pasuje (patrz foto).

No to poszedł mail do Chińczyka:

- „Vortex nie pasuje! Zły model dostałem”.

- „Dear Friend, montaż very good, to do EOTecha jest, a nie Vortexa”.

- „Ale jak pasuje do EOTecha G43 to i do Vortexa x3 Micro powinien…”.

- „A gdzie tak napisane? Napisane, że EOTech”.

No ciężko się koledze było kłócić, że napisane było, ale... na stronie Unity.

Pełna wersja artykułu w magazynie Strzał 5-6/2022

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter