„New York” i „Texas” – ostatnie drednoty US Navy — część 2

„New York” i „Texas” – ostatnie drednoty US Navy — część 2

Sławomir J. Lipecki

W związku z szybkim postępem technicznym dokonującym się na początku lat 20. XX wieku, w połączeniu z doświadczeniami wyniesionymi z I wojny światowej, zaistniała konieczność dokonania serii zmian w konstrukcji wielu amerykańskich jednostek. Okręty liniowe typu Texas były wówczas uznawane w US Navy za najnowocześniejsze wśród przestarzałych pancerników (czyli tych zbudowanych przed rewolucyjnymi jednostkami typu Nevada).

Nie chciano jednak poddawać ich daleko idącym zmianom, gdyż miały je w stosunkowo krótkim czasie zastąpić nowe superdrednoty z serii „standard battleships”. Resurs jednostek typu New York przewidziano najwyżej do początku lat 30. XX wieku. Nikt wówczas nie przypuszczał, że oba pancerniki nie tylko nie zejdą ze stanu floty, ale ulegną daleko idącym przeobrażeniom i służyć będą z powodzeniem jeszcze wiele lat, biorąc przy tym udział w kolejnym konflikcie światowym…

Wielka przebudowa pancerników

Konieczność przebudowy stała się faktem po wejściu w życie rozbrojeniowego Traktatu Waszyngtońskiego uchwalonego na konferencji w Waszyngtonie w listopadzie 1921 roku. Postanowienia tego – jak się później okazało – skutecznego i trwałego porozumienia w dość radykalny sposób wytyczyły nowe szlaki w budownictwie okrętowym. Na jego mocy globalny tonaż posiadanych przez poszczególne mocarstwa okrętów liniowych został ograniczony do 525 000 ts dla USA i Wielkiej Brytanii, 315 000 ts dla Japonii oraz po 175 000 ts dla Francji i Włoch. Wprowadzono także ograniczenia jakościowe: wyporność standardowa pancerników nie mogła przekraczać 35 000 ts, a kaliber głównego uzbrojenia 406 mm (16 cali). Poza kilkoma drobnymi wyjątkami (np. brytyjskimi pancernikami Nelson i Rodney), nowe jednostki można było budować tylko w celu zastąpienia najstarszych, wycofywanych ze służby, przy czym postanowiono, że można to będzie uczynić najwcześniej w 1931 roku.

Co istotne, żaden z punktów traktatu nie był przeciwny dokonywaniu zmian i modernizacji na istniejących pancernikach. Jedynym poważniejszym ograniczeniem (obok zwiększenia siły ognia i grubości pasa burtowego) był limitowany wzrost wyporności przy przebudowie określony na 3000 ts. Nic zatem dziwnego, że druga połowa lat 20. i dekada lat 30. XX wieku stały się okresem dla licznych, niejednokrotnie bardzo ambitnych programów modernizacyjnych.

Pod tym względem w najlepszej sytuacji znajdowała się US Navy. Pancerniki amerykańskie (w szczególności superdrednoty) były wówczas okrętami nowymi, w dodatku niezużytymi w toku działań wojennych (jak np. analogiczne jednostki Royal Navy). Pod względem ochrony biernej (zwłaszcza opancerzenia) oraz – w dużej mierze – uzbrojenia, były w praktyce najpotężniejszymi okrętami świata, posiadając przy tym szereg rewolucyjnych rozwiązań konstrukcyjnych. Należy też pamiętać, że Stany Zjednoczone podpisując traktat, przerwały największy i najbardziej zaawansowany program budowy okrętów liniowych[1], dzięki czemu niejako „pod ręką” znajdowało się mnóstwo nowoczesnych kotłów (turbin z przekładniami niestety wciąż brakowało), a także płyt pancernych i urządzeń do systemów i podsystemów kierowania ogniem. Postanowiono je wykorzystać do unowocześniania istniejących jednostek.

Jako pierwsze do stoczni powędrowały starsze jednostki należące do typów Florida, Wyoming i New York, mające kotły opalane węglem, brak skutecznego biernego systemu ochrony podwodnej części kadłuba i niedostateczne – zdaniem Amerykanów – opancerzenie pionowe i poziome. Okręty te stały się przy okazji jednostkami eksperymentalnymi dla jeszcze bardziej kompleksowych przebudów przewidzianych dla superdrednotów typów Nevada, Pennsylvania i New Mexico. Co istotne, starsze okręty liniowe okazały się problematyczne podczas modernizacji. Ich struktury nośne były za lekkie do przyjęcia nazbyt ciężkich płyt pancerza poziomego (pod tym względem jeszcze większy problem mieli Brytyjczycy i Japończycy przy modernizacji swoich krążowników liniowych, z natury jeszcze lżej zbudowanych), rozplanowanie rurociągów nie gwarantowało wymaganej wodoszczelności, a ogólna architektura praktycznie uniemożliwiła dostosowanie ochrony biernej do standardów reprezentowanych przez amerykańskie superdrednoty. Do tego dochodził fakt, że okręty liniowe typu New York dysponowały nieudanym pancerzem ciężkim typu MNC (w istocie większość płyt rzeczywiście wykonano z pancerza typu MNC, ale były wśród nich także dalece lepsze produkty zakładów Bethlehem i Carnegie), którego wymiana nie wchodziła w grę, choćby z uwagi na restrykcyjne ograniczenia dotyczące modernizacji pasów burtowych narzucone przez Traktat Waszyngtoński. Podobne ograniczenia objęły artylerię – musiano na przykład zrezygnować z planowanego zwiększenia maksymalnego kąta elewacji armat do +30 stopni (wygospodarowano nawet na ten cel niezbędne pieniądze, jednak oficjalny sprzeciw Wielkiej Brytanii storpedował cały projekt). Okazało się ponadto, że nie będzie możliwości wymiany maszyn parowych tłokowym na nowoczesne zespoły turbin z uwagi m.in. na brak tych ostatnich (te, co znajdowały się na stanie, wolano poddać procesowi usprawnienia i wykorzystać na modernizowanych superdrednotach).

Mimo jednak tych ograniczeń program przebudowy (Kongres autoryzował ją 12 grudnia 1924 roku) był bardzo szeroki i w praktyce otrzymano niemal nowe okręty (szczegóły w tekście poniżej). Każdy z pancerników spędził w doku stoczni Norfolk Navy Yard (w Portsmouth) mniej więcej półtora roku – przebudowa USS Texas trwała od 31 lipca 1925 roku do 23 listopada 1926 roku, a USS New York od 10 kwietnia 1927 roku do 4 września 1928 roku. Koszt przebudowy każdego z pancerników zamknął się w kwocie ok. 3,5 milionów dolarów (przebudowa USS Texas kosztowała dokładnie 3,48 milionów USD), co w owym czasie było nie lada sumą pieniędzy. Dla porównania, całkowity koszt budowy pancernika USS Texas w 1914 roku zamknął się w kwocie 11 milionów USD. Co istotne, wydatki związane z procesem przebudowy mogły być jeszcze większy, gdyby nie fakt iż przy pracach wykorzystano bardzo wiele elementów z nieukończonych pancerników, które zostały „skasowane” przez postanowienia Traktatu Waszyngtońskiego). Tym niemniej nie sposób nie zauważyć tutaj faktu, że drednoty były traktowane w US Navy dużo gorzej niż kolejna generacja pancerników – przebudowa superdrednotów typu Nevada i Pennsylvania (u podstaw o niebo lepiej opancerzonych od jednostek typu New York) pochłonęła ponad 7 milionów USD na każdy okręt…

[1]               Między innymi 6 jednostek typu South Dakota (nie mylić z jednostkami tego typu wybudowanymi w latach II wojny światowej) o wyporności std. ponad 43 000 ts i uzbrojonych w 12 armat kal. 406 mm L/45.

Pełna wersja artykułu w magazynie MSiO 5-6/2018

Wróć

Koszyk
Facebook
Tweety uytkownika @NTWojskowa Twitter